Joanna Chrobak i jej interpretacje Owidiusza FOT. WACŁAW KLAG
Na "Metamorfozy" , które obecnie można oglądać w galerii ulokowanej w podziemiach Grand Hotelu przyszło czekać 6 lat; tyle czasu minęło od "Korowodu" .
"Metamorfozy" to jedno z haseł w słowniku wyrazów obcych albo tytuł poematu Owidiusza. Czy dziś jeszcze ktoś to czyta? Kogo jeszcze obchodzą miłosne przypadki bogów, bogiń, nimf, niekiedy wręcz zwykłych Ziemianek zaszczyconych boską uwagą? Po tematy mitologiczne sięgało już tylu wielkich, w kolejnych epokach malarstwa. Czy jeszcze warto?
Nowy cykl krakowskiej malarki dowodzi, że jednak można je jeszcze obrazować od nowa, odnajdując to, co wciąż niezmiennie towarzyszy ludzkim losom: miłość odwzajemniona i bez wzajemności, erotyzm, przemiany, nadzieje i utraty.
Swoje "Metamorfozy" Joanna Chrobak przenosi w epokę bliższą nam niż czasom rzymskiego epika: sięgnęła po stylistykę renesansową. Renesans - w tym przypadku - bardziej wczesny niż dojrzały, z mistrzowskim oddawaniem detali tkanin, biżuterii, kunsztownych fryzur. Obrazy obudowane symbolami, których czytanie wprowadza w znaczenia i dostarcza satysfakcji; ci, którzy nie zaprzątają sobie pamięci takimi detalami mogą mieć dużą frajdę natury estetycznej, powiedzmy - nie na co dzień spotykanej.
Joanna Chrobak nie boi się zarzutu dekoracyjności. Wie, że to nie jest brzydkie słowo.
Po wernisażu pod wszystkimi wystawionymi obrazami znajdowały się znaki rezerwacji.
(AN)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
