Meteoryt i kryształy zdobią okładkę rewolucyjnego dzieła

Urszula Wolak
Urszula Wolak
Manuskrypt Kopernika w bogatej, srebrnej oprawie
Manuskrypt Kopernika w bogatej, srebrnej oprawie Fot. archiwum
Literatura. Na rynek trafi tylko w 99 - dodajmy - luksusowych egzemplarzach. Koszt jednego to aż 22 tys. zł. Tyle zapłacimy za kopię rękopisu dzieła Kopernika „De Revolutionibus...”

- Każdy egzemplarz otrzymuje notarialny certyfikat z numerem wydania. Arcytrudną w wykonaniu oprawę uszlachetniono 24-karatowym złotem, ponad 300 kamieniami jubilerskimi i meteorytem Muonionalusta - zwraca uwagę Dorota Wójtowicz-Wielgopolan, rzeczniczka prasowa Domu Emisyjnego Manuscriptum, który wydał właśnie kopię rekopisu najważniejszego dzieła Mikołaja Kopernika, zaliczanego do najcenniejszych pozycji w zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej (BJ).

Oryginał „De Revolutionibus orbium coelestium” („O obrotach sfer niebieskich”) stał się w XVI wieku sprawcą przewrotu kopernikańskiego. Dzieło podważyło panujący w średniowiecznej nauce pogląd o nieruchomości Ziemi. Obecnie (w oryginale) dostępne jest ono jedynie dla wąskiej kadry naukowej i znajduje się w skarbcu BJ.

Motywem przewodnim pięknie wydanej kopii „De Revolutionibus...” jest ręcznie malowany, olejny wizerunek polskiego astronoma i jego wyobrażenie heliocentrycznego układu planetarnego. W miejscu Słońca osadzono kamień słoneczny, w miejscu Ziemi kamień lapis lazuli. Dodatkowo oprawę ozdobiono fragmentem autentycznego ciała niebieskiego - najstarszego datowanego meteorytu Muonionalusta, który spadł w Skandynawii w 1906 roku. Dzieło Kopernika „ubrano” również w ręcznie barwioną skórę koźlęcą, którą zdobią liczne turkusy, malachity, korale i kryształy Swarovskiego.

- Choć rynek ksiąg manuskryptowych (ręcznie wykonanych, faksymilowych) jest na świecie niezwykle bogaty i coraz bardziej doceniany wśród kolekcjonerów, to jak dotąd żadna oficyna wydawnicza nie pokusiła się o wydanie tak skomplikowanego w produkcji i zaawansowanego technologicznie dzieła - opowiada Dorota Wójtowicz-Wielgopolan. Rzeczniczka prasowa oficyny tłumaczy również, że środek księgi to absolutnie wierna kopia manuskryptu, jaki Kopernik tworzył na zwojach papieru przez prawie trzydzieści lat.

Efekt ten udało się osiągnąć dzięki zaawansowanej technologii poligraficznej i najnowocześniejszym skanerom do starodruków. Narzędzia te umożliwiły bowiem precyzyjne odtworzenie oryginału w najdrobniejszych szczegółach. - I to bez konieczności pełnego otwierania kart, co nie jest bez znaczenia dla trwałości oryginału - akcentuje Dorota Wójtowicz-Wielgopolan.

Po raz pierwszy próbę stworzenia idealnej kopii „De Revolutionibus orbium coelestium” podjęto w Polsce w latach siedemdziesiątych XX wieku. Ówczesna technologia poligraficzna, brak odpowiedniego sprzętu do digitalizacji oraz ograniczone możliwości produkcji dokładnie takiego papieru, jakiego używał Kopernik, uniemożliwiły jednak stworzenie księgi, która byłaby wierną kopią rękopisu astronoma. Dziś dla Domu Emisyjnego Manuscriptum nie ma żadnych granic. I „De Revolutionibus...” to dopiero początek działalności oficyny.

Kopia dzieła Kopernika inauguruje bowiem publikację całej serii „Polonia 2018”. - Przypomnimy też inne dzieła wielkich Polaków, którzy przyczynili się do rozwoju nauki, kultury i sztuki naszej cywilizacji - zapowiada Dorota Wójtowicz-Wielgopolan. Światło dzienne ujrzą w związku z tym m.in.: rękopis nut Koncertu f-moll Fryderyka Chopina i Kronika Galla Anonima.

[email protected]

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Bardzo rzadki egzemplarz „Alicji w Krainie Czarów” trafi na aukcję. Cena wywoławcza to ok. 3 mln dolarów

Źródło: RUPTLY/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 6

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

l
lukas
Taaaaa.....a z doświadczenia coś może? Ja sprzedałem kilka rzeczy w ubiegłym roku w Czechach i w Niemczech na rynku faksymilowym. Jelenia nie musiałem szukać :) Poszło przez wydawcę bez szukania samemu, hehehe...
V
Vanitas
Oczywiście za inwestycję może być uważane wszystko. Ale cała prawda o niej ujawnia się w momencie upłynnienia. Wtedy nie można już liczyć na PR wydawcy, trzeba samemu znaleźć następnego jelenia.
G
Gość
To na świecie jedna z popularniejszych i bardziej opłacalnych inwestycji w sztukę
G
Gość
Rzeczywiście w Polsce...a wydaje Dom Emisyjny Manuscriptum z Warszawy. Ma swoich przedstawicieli w Polsce i u nich możliwe zamówienie na specjalnych warunkach.
D
Dominik
A to w Polsce ktoś to wydaje? czy to może być traktwane jako inwestycja?
x
xxx
Na rynek trafi tylko w 99 - dodajmy - luksusowych egzemplarzach. Koszt jednego to aż 22 tys. zł.
Komentarz: Wydaje się, że w każdej bibliotece szkolnej, gdzie naucza się języka łacińskiego, winien być (chociaż) jeden egzemplarz tego dzieła. Możliwa (równiez) być powinna reprodukcja poszczególnych stron, dla potrzeb dydaktycznych. Nie należy unikać prezentowania tego dzięła w witrynach bibliotecznych, tak aby postrzeganie tego dzieła było czymś zupełnie oczywistym w codziennej rzeczywistości. Podobnie z innymi tego typu dziełami, których obecność w witrynach można cyrkulować. Prezentowanie dobrze wykonanych reprintów jest równie wartościowe, jak prezentowanie oryginałów, wszak prawda jest zgodnością intelektu poznającego z przedmiotem poznania !
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski
Dodaj ogłoszenie