Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mężczyzna, który czuje się ciągle nienasycony

Rozmawiał Paweł Gzyl
Artur Gotz
Artur Gotz Fot. Archiwum
Rozmowa. Artur Gotz to krakowski aktor i wokalista. Właśnie promuje swą płytę – „Mężczyzna prawie idealny” – na którą teksty napisała piosenkarka Agnieszka Chrzanowska. 26 lipca o godz. 18 artysta zaśpiewa w Nowohuckim Centrum Kultury. Bilety już w sprzedaży.

– Jest Pan mężczyzną prawie idealnym?

– Myślę, że jestem. Zresztą każdy mężczyzną jest prawie idealny. Ten tytuł jest celowy – bo przecież ideałów nie ma. Zarówno wśród mężczyzn, jak i wśród kobiet.

– Tytuł płyty jest przekorny, bo tak naprawdę piosenki opowiadają o wadach mężczyzn. Nie czuł się Pan trochę niezręcznie śpiewając te teksty?

– W zasadzie tylko jedna piosenka wzbudziła mój sprzeciw. Długo dyskutowaliśmy nad nią z Agnieszką. Kiedy ona zaśpiewała ten utwór – wszystko pasowało. W moich ustach niestety nie brzmiał szczerze. Nie powiem, o czym jest ta piosenka – ale to utwór typowo kobiecy. Dlatego ostatecznie zrezygnowaliśmy z niego.

– Podobno Agnieszka poznała tych wszystkich mężczyzn, o których są te piosenki. Pan też miał taką okazję?

– (śmiech) Poznałem tylko jednego – Tobiasza. Siedzieliśmy pewnego wieczoru z Agnieszką w Alchemii i przeglądaliśmy teksty. Przy stoliku obok był mężczyzna, który niespodziewanie zaczął nam opowiadać o swoim życiu. Agnieszce tak się to spodobało, że postanowiła o nim napisać piosenkę. „Tobiasz, Tobiasz/ Kto odblokuje twoje serce na czas”. Od tamtej pory mamy z nim kontakt.

– W których tekstach Agnieszki Pan najbardziej się odnalazł?

– Najbliższy jest mi chyba tytułowy „Mężczyzna prawie idealny”: bo on cały czas pierze skarpetki i myje naczynia, w pewnym momencie ma tego dosyć, a ona mu mówi: „Byłeś już prawie idealny”. Miałem kiedyś takie sytuacje w życiu. Ale bliski jest mi też „Nienasycony”: „Czuję się ciągle nienasycony/ Pożądam bowiem bliźniego żony”. (śmiech) Chyba każdy mężczyzna ma czasem takie problemy – ale nie każdy się potrafi do tego przyznać.

– Jak doszło do Pana współpracy z Agnieszką Chrzanowską?

– Zaprosiła mnie do Radia Kraków na wywiad do swej audycji, abym opowiedział o pierwszej płycie, „Obiekt seksualny”. Potem zagrałem koncert w ramach jej Radiowego Teatru Piosenki. Była pełna sala, świetny odbiór. I jakoś się zakolegowaliśmy.

– Skąd to wyjątkowe porozumienie między Wami?

– Łączy nas na pewno poczucie humoru – bo przecież gdyby nie podobałyby mi się jej teksty, na pewno bym ich nie zaśpiewał. Mamy też oboje dystans do świata, dystans do muzyki, stąd większość tych utworów ma pastiszowy charakter.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski