Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mężczyzna nową dziewczyną

Urszula Wolak
Romain Duris gra Dawida/Virginię
Romain Duris gra Dawida/Virginię Fot. archiwum
Lubię kino. Dla kobiety w XIX wieku gorset oznaczał przyjęcie pewnych obyczajów i norm zachowania. Kształtowana – za pośrednictwem tej części toalety – talia podsycała męską wyobraźnię i czyniła płeć piękną jeszcze bardziej atrakcyjną w oczach mężczyzny.

Sufrażystki, a później feministki w geście protestu zrzuciły jednak z siebie gorsety, które urosły do rangi symbolu ich zniewolenia. Ale w najnowszym filmie Francoisa Ozona „Nowa dziewczyna” gorset powraca. Służy oczywiście konstruowaniu kobiecej tożsamości, ale wcale nie czyni kobiety bardziej kobiecą. Ozon idzie krok dalej. Wykorzystuje gorset w celu konstruowania kobiety z... mężczyzny. Ale po kolei.

David przeżywa ciężkie chwile po stracie ukochanej żony, która pozostawiła mu na wychowaniu córkę. Na pomoc przychodzi mu Claire, odkrywająca długo skrywany sekret mężczyzny, który ma w sobie pierwiastek transseksualny i żyje latami z uwięzioną w jego ciele kobietą.

David/Virginia kreowany przez Romaina Durisa to postać-spektakl. Nie tylko ma obrzydliwie piękne nogi (jak na mężczyznę!), które wyraziście eksponuje w pończochach i opiętych kostiumach, ale korzysta też – w sposób niezwykle efektowny – z szerokiej palety kobiecych atrybutów potraktowanych w filmie jako narzędzia konieczne w kulturowym procesie stawania się kobietą. Czy David odnajdzie szczęście, zmieniając swoją tożsamość?

Ozon odpowiada na to pytanie jednoznacznie, porzucając, niestety, ambiwalencję przekazu na rzecz prostej dosłowności. I to chyba najsłabsza strona jego filmu.

Tym bowiem, co pobudza wyobraźnię w „Nowej dziewczynie”, jest pewna nieoczywistość w budowaniu relacji między bohaterami.

Czystość uczucia, które rodzi się między Claire i Davidem/Victorią, zostaje poddana w wątpliwość. Nie do końca wiadomo bowiem, kto budzi fascynację kobiety – David czy Victoria, a może Laura, której śmierć połączyła jej męża i najlepszą przyjaciółkę? Jej wspomnienie głęboko tkwi w głównych bohaterach. W finale dzieła złożoność zjawisk okazuje się jednak banalnie prosta. Może nawet zbyt prosta.

Francuski reżyser, rozmiłowany w żonglowaniu konwencjami gatunkowymi, w „Nowej dziewczynie” nie porzuca dobrze znanego nam stylu. Jego historia ma melodramatyczną ramę, w której zamknięto akcenty typowe dla erotycznego thrillera, komedii, a nawet teledysku. Obraz Ozona, choć niczym nowym nas nie zaskoczy, ma jednak kilka momentów wartych naszej uwagi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski