Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miał oferty z Wisły i Legii, ale chce być jak Klich

Przemysław Franczak, Łukasz Madej
Bartosz Kapustka
Bartosz Kapustka FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Piłka nożna. W ekstraklasie debiutował w wieku 17 lat, karierę pomaga mu rozwijać menedżer Roberta Lewandowskiego – Cezary Kucharski, ma poukładane w głowie. Bartosz Kapustka, pomocnik Cracovii, jest skazany na sukces?

Do Cracovii trafił jesienią 2012 roku z Tarnovii i z marszu jako 15-latek zaczął trenować z pierwszym zespołem.

– Kiedy wszedłem do szatni i zobaczyłem piłkarzy, których wcześniej oglądałem tylko w telewizji, ciężko było się przestawić z per „pan” na „ty” – opowiada Kapustka. – Chłopaki fajnie mnie jednak przyjęli, a teraz już z każdym mam świetny kontakt – dodaje.

Co ciekawe, kiedy postawił na „Pasy”, zgłosiła się także Legia Warszawa. Z młodzieżowym zespołem ze stolicy wyjechał nawet na zgrupowanie na Słowację, a w jednym ze spotkań strzelił bramkę rówieśnikom z Juventusu Turyn. Trenerzy Legii chcieli zatrzymać go u siebie. Do tego nastolatka u siebie chciała także Wisła Kraków. Postawił jednak na „Pasy”. Nie żałuje.

– Wtedy w Wiśle debiutowało bardzo mało wychowanków, no i w sumie teraz też tak jest. Siła przebicia młodzieży nie jest tam taka jak w Cracovii. A Legia? Nie wiem, czy miałbym w ogóle szansę treningów z pierwszą drużyną – tłumaczy.

Cracovię wybrał też ze względu na samo miasto, do którego przeprowadził się jako 12-latek. W Nowej Hucie chodził do szkoły, a przez rok był juniorem Hutnika. – Kraków znam bardzo dobrze. Mieszkam tu od pierwszej klasy gimnazjum, mam sporo znajomych, przyjaciół. To tu jest dla mnie świetny klimat – twierdzi.

To właśnie Bartosza Wojciech Stawowy nazywał „piłkarzem bez układu nerwowego”.

– Ale jeszcze w juniorach bardzo meczami się stresowałem, nawet tymi mniejszej rangi – uśmiecha się 18-latek.

– Kiedy jednak zacząłem treningi z pierwszą drużyną Cracovii, uświadomiłem sobie, że robię to, co kocham. Że sprawia mi to wielką radość i nie ma co się stresować. Wiadomo, kiedy wychodzi się na boisko, zawsze jest jakiś dreszczyk ale gra ma mi sprawiać radość, a nie plątać nogi.

Dowodem na to są chociażby jesienne derby Krakowa, które rozpoczął w podstawowym składzie.

– Głowacki, Stilić... To, że mogę grać przeciwko takim piłkarzom, jest dla mnie zaszczytem, ale kiedy wychodzę na boisko, wszyscy są równi. Do wszystkich zawodników, którzy grali w der­bach, mam ogromny szacunek, jednak nie patrzyłem w ten sposób: „Ja, zwykły chłopak, gram z supergwiazdami”. Jestem raczej typem zawodnika pewnego siebie, chociaż oczywiście wiem, że jeszcze dużo pracy przede mną – zdradza.

W przypadku Kapustki nie brakuje porównań z byłym pomocnikiem Cracovii Mateuszem Klichem. Powód? Obaj są z Tarnowa, wychowywali się w Tarno­vii, z której trafili do Cracovii, no i grają na ten samej pozycji: to środkowi ofensywni pomocnicy.

Zresztą, znają się dobrze, czasem rozmawiają. – Mateusz był, i w sumie dalej jest, wzorem do naśladowania. Bardzo mi miło, że ktoś mnie do niego porównuje. Dziennikarze o tym często mówią, a ja to traktuję jako pozytywną rzecz. Chciałbym podążać śladem kolegi – nie ukrywa.

Klich zasłynął tym, że jako nieopierzony młokos bez żadnego oporu na treningach zakładał „siatki” starszym piłkarzom.

– Mnie też się zdarzy, ale mam nadzieję, że nie mają o to pretensji. Zresztą, sam czasem taką siatkę też dostanę – puszcza oko Bartosz.

W minionym roku zadebiutował na boiskach ekstraklasy, rozegrał 10 spotkań i zdobył jedną bramkę. Tej wiosny zagrał 30 minut ze Śląskiem. Przed meczem trener Robert Podoliński powiedział o nim, że jest największym wygranym zimowych przygotowań. I kiedy Kapustka wszedł na boisko, Cracovia zaczęła grać z większym rozmachem. – Kariera? Na razie przygoda z piłką. Trzeba iść za ciosem, ale krok po kroku. Jak do tej pory. Mam nadzieję, że kiedyś będę stanowił o sile zespołu, jak teraz Budziński czy kiedyś Klich – zdradza 18-latek.

Bartosz mieszka w Krakowie, ale uczy się w niepublicznej szkole w Nowym Sączu. Za rok będzie zdawać maturę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski