Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miał zabić i oskórować studentkę. Krakowski Hannibal Lecter złapany

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Według śledczych zabójca Katarzyny Z. był psychopatą, który satysfakcję czerpał z zadawania cierpienia
Według śledczych zabójca Katarzyny Z. był psychopatą, który satysfakcję czerpał z zadawania cierpienia Fot. Policja
Po niemal 20 latach od zbrodni prokuratura chce postawić Robertowi J. zarzut morderstwa ze szczególnym okrucieństwem
6 stycznia 1999 r. Pchacz ,,Łoś" niedaleko stopnia Dąbie nagle się zatrzymał. Coś wkręciło się w śrubę. Okazało się, że to ludzka skóra

Wraca "sprawa skóry". Zatrzymano podejrzanego o zabójstwo studentki

Zatrzymanie 52-latka podejrzanego o bestialskie zamordowanie 18 lat temu krakowskiej studentki to przełom w jednej z najbardziej tajemniczych spraw w krajowej kryminalistyce.

Robert J. wpadł w ręce policyjnych antyterrorystów wczoraj ok. godz. 14.45 na krakowskim Kazimierzu. Następnie 52-latek został przewieziony do siedziby Małopolskiego Wydziału Prokuratury Krajowej w Krakowie, gdzie go przesłuchano. Wiadomo już, że prokurator ma mu postawić zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.

Gdy 18 lat temu z Wisły wyłowiono ludzkie szczątki, które okazały się skórą 23-latki, sprawa wstrząsnęła całą Polską. Ale nie tylko.

O zbrodni było głośno także za granicą, m.in. dlatego, że przypominała scenariusz znanego filmu „Milczenie owiec” - o psychopacie Hannibalu Lecterze, który ubierał się w skóry swoich ofiar.

Skóra zaplątana w śrubę
6 stycznia 1998 r. kierujący pchaczem „Łoś” kapitan, przepływając niedaleko stopnia Dąbie na Wiśle w Krakowie, poczuł szarpnięcie. Przyczyną awarii był dość duży kawałek grubego materiału. Po dokładnych oględzinach się okazało, że była to skóra odcięta z tułowia młodej kobiety. Badania DNA wskazały na zaginioną 12 listopada 1998 roku Katarzynę Z., studentkę UJ.

Tego dnia Katarzyna Z. umówiła się z Robertem J., z którym znała się od jakiegoś czasu. Mężczyzna namówił dziewczynę na wyjazd do domku na obrzeżach Krakowa. Tam Katarzynę Z. torturował, zabił i obdarł ze skóry, z której potem uszył strój na kształt kobiecego body.

Śledczy ustalili, że to morderstwo na tle seksualnym a zabójca jest psychopatą, który największą satysfakcję odczuwał z zadawania cierpienia.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Według nieoficjalnych informacji policjanci wpadli na trop Roberta po liście od jego kolegi. On właśnie wskazał go jako mordercę Katarzyny Z. Co konkretnie napisał? To jedna z najbardziej strzeżonych tajemnic śledztwa.

W 1999 roku jako podejrzanego wytypowano mężczyznę, który często spacerował w Krakowie nad Wisłą. Nie znosił kobiet, a przynajmniej jedną z nich molestował. Policja szybko wykluczyła go jednak z listy podejrzanych.

W lipcu 2000 roku znaleziono niepochodzące od ofiary ślady biologiczne. Wykorzystano je do weryfikacji podejrzanych osób. Poszukiwania nie przyniosły wyników, przez co prokuratura umorzyła śledztwo w 2001 roku.

Postępowanie wszczęto ponownie dwanaście lat później, m.in. dlatego, że włączyli się w nie funkcjonariusze z „Archiwum X”, którzy zajmują się niewyjaśnionymi zbrodniami z przeszłości.

Biegły od tortur

Aby wyjaśnić, jak zginęła Katarzyna Z., śledczy na początku 2014 r. nawiązali współpracę z portugalskim specjalistą medycyny sądowej, biegłym ONZ w zakresie śladów torturowania na ciele ludzkim.

Z jego opinii wynikało, że na odnalezionym fragmencie ciała kobiety - nodze - mogą być ślady urazów zadanych przez kogoś, kto trenował sztuki walki.

Natomiast dzięki współpracy prokuratury z Laboratorium Ekspertyz 3D z Uniwersytetu Wrocławskiego udało się uzyskać trójwymiarowe odtworzenie przebiegu zabójstwa. Była to pierwsza w Polsce i na świecie ekspertyza w takim zakresie.

Dziś wiadomo, że Robert J. trenował sztuki walki w jednej ze szkół na krakowskim osiedlu Olsza. Mężczyzna nie tylko dużo ćwiczył, ale był obdarzony niezwykłą siłą. Urodził się w Krakowie. Wychowywał się z matką. Rówieśnicy mieli go za dziwaka. Na podwórku znany był z zamiłowania do męczenia kotów i psów. Śledczy nie podają informacji, w jaki sposób mężczyzna poznał się ze swoją ofiarą.

W październiku ubiegłego roku specjalna grupa płetwonurków, która szukała już ciała Ewy Tylman, zaczęła przeczesywanie dna Wisły od Wawelu do stopnia wodnego Dąbie. Po pięciu dniach poszukiwań odnaleziono kość. Nie wiadomo jednak, czy znalezisko przyczyniło się do rozwiązania zagadki morderstwa.

Dwa tajemnicze zabójstwa

Prokurator Piotr Krupiński, naczelnik Małopolskiego Wydziału Prokuratury Krajowej w Krakowie, który osobiście prowadzi sprawę tajemniczego zabójstwa studentki milczy od kilku miesięcy.

To on kieruje również podjętym na nowo śledztwem w sprawie tajemniczego morderstwa nastolatki w Szczucinie pod Tarnowem. Do ponurej zbrodni doszło również w 1998 r. Po kilkunastu latach zostało zatrzymanych już 18 osób, w tym mężczyzna podejrzany o morderstwo. Co więcej, w sprawę zamieszanych jest 15 policjantów, w tym byli komendanci komisariatu w Szczucinie i komendy w Dąbrowie Tarnowskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski