Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miało być mocniej, ale dobrze, że wpadło

Bartosz Karcz
Rafał Boguski znowu jest jednym z liderów Wisły
Rafał Boguski znowu jest jednym z liderów Wisły FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Po asystach w Poznaniu, tym razem przyszedł czas na gola Rafała Boguskiego. W pierwszej połowie wykorzystał on rzut karny i dał prowadzenie Wiśle 1:0. Ostatecznie jednak skończyło się tylko na remisie 2:2.

Przed wykonaniem jedenastki Boguski zamienił kilka słów z Pawłem Brożkiem. Po meczu zapytaliśmy „Bogusia” czy były wątpliwości, kto ma strzelać ten rzut karny?

– Wziąłem piłkę i zapytałem Pawła, czy mogę strzelać – mówi Rafał Boguski. – Nie miał nic przeciwko, więc ustawiłem piłkę na jedenastym metrze. Z karnymi u nas jest tak, że do ich wykonywania jesteśmy wyznaczeni w czwórkę, tzn. Paweł Brożek, Łukasz Garguła, Semir Stilić i ja. W czasie gry decydujemy, kto strzela.

Boguski uderzył piłkę w środek i niewiele brakowało, żeby Krzysztof Kamiński obronił ten strzał nogą.

–Najważniejsze, że wpadło – uśmiecha się piłkarz Wisły. – Przed strzałem pomyślałem, że bramkarz pójdzie w któryś róg, więc zaplanowałem, że uderzę w środek bramki. Miało być mocniej, ale na szczęście piłka i tak znalazła się w bramce.

Ten gol dawał wiślakom nadzieję, że wygrają pierwszy mecz w tym sezonie na swoim stadionie. Ta sztuka im się jednak nie powiodła.

– Szwankuje skuteczność – wskazał przyczynę braku trzech punktów Boguski. – Trzeba to poprawić. Nie ma co załamywać rąk, choć oczywiście nie jest to fajne uczucie, gdy stwarzamy sobie tyle sytuacji i nie zamieniamy ich na bramki. Mam nadzieję, że przyjdzie jednak takim moment, gdy stworzymy sobie kilka okazji i większość z nich zamienimy na gole.

Dla piłkarza Wisły nie było natomiast zaskoczeniem to, jak zagrał w Krakowie Ruch Chorzów. – Obrona i kontra – tak określił taktykę „Niebieskich” Boguski. – Wiadomo było od początku, że tak zagrają. Szkoda tylko, że przez ich dwie kontry straciliśmy dwie bramki. Co zatem z tego, że przed meczem mówimy sobie, jak Ruch gra i że trzeba w takich sytuacjach być czujnym, skoro później na boisku wyszło to jak wyszło. Pamiętajmy przy tym, że mieliśmy trochę szczęścia, bo Ruch miał jeszcze dwie wyborne okazje i dobrze, że nie odskoczyli nam na więcej bramek.

Na koniec Boguski przyznał, że dla niego remis z Ruchem to strata dwóch punktów.

– Graliśmy z drużyną, która nie zdobyła jeszcze punktów w lidze, graliśmy u siebie i chcieliśmy wygrać. Szkoda, że mamy tylko remis – podsumował „Boguś”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski