Play off w NBA: obrońcy tytułu znaleźli się nad przepaścią. Jeden ruch Miami Heat i Detroit Pistons spadną.
Sekret tkwił w twardej defensywie Żaru. - Ciężko walczyliśmy o to zwycięstwo - powiedział coach florydczyków Stan Van Gundy. W odpowiedzi gracze Tłoków powtarzali, że im twardo bronić nie pozwolili sędziowie.
Na sukcesie Miami, być może kluczowym dla losów rywalizacji, jest mała rysa. Otóż w połowie trzeciej kwarty, gdy przewaga miejscowych wynosiła już prawie 20 punktów, mięsień w okolicy żebra naciągnął Dwyane Wade. Wrócił w trakcie ostatniej kwarty, ale na krótko, bo nadal czuł się źle. Nie wiadomo, czy najlepszy obrońca Heat wystąpi w szóstym spotkaniu. - Pół Dwyane'a to więcej niż nic. Tak samo jest z Shaqiem O'Nealem - ocenił ich kolega z drużyny Damon Jones.
Żarowi brakuje jednego zwycięstwa, by po raz pierwszy w historii awansować do finału rozgrywek. Przy stanie 3-2 bardzo rzadko koniec serii jest smutny. Niemniej trzeba pamiętać, że Tłoki poradziły sobie w identycznym położeniu - rok temu, podczas konfrontacji z New Jersey.
v W wieku 80 lat zmarł George Mikan. Był pierwszym ze wspaniałych środkowych NBA. Reprezentując Minneapolis Lakers, Mikan w latach 40. i 50. był pięciokrotnym mistrzem ligi, trzykrotnym królem strzelców, a raz zdobył nagrodę MVP.
(MARO)