- To bardzo kontrowersyjna nominacja. Będzie o to awantura, a już na pewno nie będzie zgody na przekazanie Muzeum Armii Krajowej pod skrzydła prezydenta Krakowa - twierdzi jeden z radnych małopolskiego sejmiku.
Wczoraj Zarząd Województwa Małopolskiego zgodził się, by dyrektorem Muzeum Armii Krajowej został Jerzy Jodliński. - Wskazanie kandydata to prawo prezydenta. My tylko wyrażamy opinię. Nie chcieliśmy blokować tej kandydatury - mówi marszałek województwa Marek Sowa.
Muzeum AK to wspólna jednostka miasta Krakowa i województwa małopolskiego. Dyrektora mianuje prezydent miasta po zasięgnięciu opinii Urzędu Marszałkowskiego.
Nowy szef Muzeum AK jest sporą niespodzianką. Wprawdzie Leszek Jodliński pracował kiedyś w Urzędzie Marszałkowskim w Krakowie, ale było to kilkanaście lat temu. Ostatnio działał na Śląsku i w Czechach.
- Startował w konkursie na dyrektora Bunkra Sztuki, wypadł bardzo dobrze, świetnie się zaprezentował - Filip Szatanik, wicedyrektor biura prasowego Urzędu Miasta, tłumaczy, jak wyszukano nowego dyrektora Muzeum AK. Ale wspomniany konkurs przegrał. - Bunkier Sztuki to jednostka inna niż muzea historyczne, a właśnie w takich specjalizuje się pan Jodliński. I dlatego teraz powróciła jego kandydatura - argumentuje Szatanik.
Analizując profil Jerzego Jodlińskiego na Linkedin.pl można odnieść wrażenie, że jego kariera to pasmo sukcesów. Prawie przy każdej adnotacji jest wymienione stanowisko - dyrektor. Nie ma jednak słowa o tym, że z funkcji szefa Muzeum Śląskiego został odwołany (formalnie nie przedłużono mu kontraktu) po kontrowersjach związanych z przygotowaniem stałej wystawy o historii Śląska.
Wicewojewoda śląski Piotr Spyra (PO) zarzucił mu, że muzeum chce prezentować nową wizję dziejów regionu w duchu niemieckiego nacjonalizmu. Zanim otwarto wystawę, wprowadzono poprawki, ale Jodliński przestał kierować placówką. Ostatnio pracował jako naczelnik Wydziału Marketingu i Komunikacji w Muzeum Ziemi Śląskiej w Opawie w Czechach.
Muzeum AK będzie więc mieć kolejnego dyrektora budzącego emocje. Przez ostatnie dwa lata był nim Janusz Mierzwa, który miał umowę na trzy lata, ale w lipcu niespodziewanie zrezygnował. - To dobrze, że w obecnej sytuacji pojawia się człowiek, który związany był z muzealnictwem, nieważne, czy oceniany jest dobrze, czy źle. Bo to muzeum rozmienia się na drobne, praktycznie nie istnieje, nic się w nim nie dzieje. Ludzie nie mają ochoty angażować się w pracę, bo nie mają żadnej motywacji - mówi nam anonimowo jeden z pracowników placówki.
Marszałek Sowa tłumaczy, że pozytywna opinia dla nowego dyrektora to także konsekwencje wniosku prezydenta Krakowa o przejęcie Muzeum AK. Ale Leszek Zegzda, członek zarządu województwa, podkreśla, że na to ostatnie na razie nie ma zgody. Debata możliwa będzie dopiero po przedstawieniu konkretnej propozycji przez Jacka Majchrowskiego.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, przedstawiciele marszałka i prezydenta rozmawiali o przejęciu Muzeum AK, ale... przez województwo. W zamian miasto przejęłoby udziały w Teatrze STU, także wspólnej jednostce marszałka i prezydenta. Leszek Zegzda przyznaje, że jest zwolennikiem tej koncepcji, ale zaznacza, że wniosek prezydenta dotyczy tylko przejęcia Muzeum Armii Krajowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?