Miasto da milion na pomnik Kuklińskiego?

Pomnik dedykowany płk. Ryszardowi Kuklińskiemu zaprojektowali Krzysztof Lenartowicz i Czesław Dźwigaj. Ma stanąć na placu Jana Nowaka-Jeziorańskiego, między dawnym dworcem a pocztą. Złoży się na niego wysoka na 9,2 m parabola, tzw. łuk przerwany oraz rozchylające się na boki i zatapiające w placu płyty - symbol muru berlińskiego, który upada.

Choć pomnik mógłby być gotowy w ciągu dwóch miesięcy, dotychczasowy efekt społecznej zbiórki wskazuje, że jeszcze daleka droga do tego. Stowarzyszenie im. płk. Ryszarda Kuklińskiego, które jest inicjatorem i fundatorem monumentu, przez rok - od czasu uzyskania pozwolenia na budowę - zgromadziło na koncie 148 tys. zł na ten cel. A kosztorys opiewa na 914 tys. zł. - Z doświadczenia wiem, że żadna inwestycja nie mieści się w założonym kosztorysie, więc trzeba do tego doliczyć jeszcze 20 procent. Potrzebujemy jeszcze około miliona złotych - podsumowuje Henryk A. Pach, przewodniczący Stowarzyszenia.

Henryk Pach zaznacza, że nic nie ogranicza fundatorów w pozyskiwaniu wsparcia także z budżetu miasta, województwa czy państwa. - Wsparcie obiecał nam marszałek województwa. Ale żeby urząd marszałkowski mógł przekazać pieniądze, budowa pomnika musi stać się zadaniem miasta, musi być wpisana do budżetu Krakowa - tłumaczy Pach. Podjął rozmowy z radnymi miasta w tej sprawie.

Rada Miasta w 2009 r. wyraziła zgodę na postawienie pomnika, w 2010 ustalono jego lokalizację. Miasto przeprowadziło i sfinansowało konkurs na projekt. Zgodnie z zawartym porozumieniem, stowarzyszenie ma być fundatorem pomnika, a miasto zapewni utrzymanie czystości i prace rewaloryzacyjne.

Część radnych uważa, że budowa pomnika powinna się znaleźć w budżecie miasta. - Dyskutujemy o tym, szukamy w projekcie budżetu potrzebnych kwot - mówi Włodzimierz Pietrus, szef klubu PiS.