Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto do zamieszkania, ale czy do życia?

Janusz Michalczak
wiziualizacja skanska
Krakowska Giełda Domów i Mieszkań. Kraków dynamicznie zwiększa ilość budowanych mieszkań i biurowców, dystansując inne miasta.

Tak dobrego czasu dla rynku budownictwa mieszkaniowego nie było w Polsce niemal od dekady. Korzystną tendencję potwierdzają dane, które przedstawione zostały podczas ostatniej, październikowej Krakowskiej Giełdy Domów i Mieszkań. W Krakowie w III kwartale br. ofertę stanowiło ponad 8 tysięcy mieszkań (blisko 2 tysiące gotowych do odbioru). Wysokiej podaży - bije nas na rynku ogólnopolskim jedynie Warszawa, gdzie w tym samym czasie oferowano 18 tysięcy mieszkań - towarzyszy wysoki popyt, utrzymujący się na niespotykanym wcześniej poziomie.

- To wszystko zdaje się sugerować, że cały 2015 rok bez żadnych wątpliwości zamknie się rekordową roczną sprzedażą - twierdzi Szymon Jungiewicz, autor raportu opracowanego przez firmę Emmerson Realty SA. - Do zakupu mieszkań jednocześnie zachęca atrakcyjna cena, ze średnią niewiele ponad 6,5 tysiąca złotych za metr kwadratowy, która znajduje się na najniższym poziomie od wielu lat.

Gdzie buduje się dzisiaj nowe mieszkania?

W ofercie dominuje Podgórze. Tutaj znajdowało się w III kwartale br. aż 3 tysiące mieszkań gotowych i w budowie, na drugim oraz trzecim miejscu są Krowodrza i Śródmieście z blisko 2 tysiącami mieszkań w każdej dzielnicy. Na czwartym Nowa Huta z ok. 1700 mieszkań.

To bardzo dobry wynik dla tej krakowskiej dzielnicy, gdyż w ostatnich latach ustępowała ona pola innym rejonom miasta. Najwięcej budynków powstaje dziś na zachodnim krańcu tej dzielnicy, wypełniając tereny przeznaczone przez miasto do zainwestowania.

Wszystko to mogłoby cieszyć, gdyby nie fakt, że miasto tonie w korkach i nic nie zapowiada, że będzie lepiej. Miasto znalazło się bowiem w centrum dużego zainteresowania inwestorów budujących obiekty biurowe.

Z danych zaprezentowanych przez Jarosława Czerskiego z Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomosci wynika, że Kraków - w którym znajduje się około 720 tysięcy metrów kwadratowych nowoczesnej powierzchni biurowej - ma najniższe pustostany, najniższą stopę kapitalizacji i najwyższy przyrost powierzchni (ponad 100 tysięcy metrów kw. rocznie).

Alarmująco brzmią przy tym informacje, że największe inwestycje biurowe lokalizowane są w centrum miasta, co w szybkim tempie może doprowadzić do zapaści komunikacyjnej. Na przykład w rejonie Ronda Mogilskiego ruch ma się zwiększyć wkrótce o 10 tysięcy osób dziennie.

Rynek budownictwa mieszkaniowego. Ograniczenia i perspektywy

Rynek w oczekiwaniu na dopływ środków

Janusz Szkatuła, prezes firmy budopol: Jeśli chodzi o działalność deweloperską, to rzeczywiście mamy w tej dziedzinie korzystną sytuację. Zwłaszcza, gdy oceniamy ilość inwestycji. Jednak wyraźnie trudniejsza jest sprzedaż wybudowanych obiektów, co wynika z faktu, że mamy do czynienia z nadwyżką podaży mieszkań nad popytem na nie.

Jeśli zaś chodzi o całe pozostałe budownictwo, które określamy mianem kubaturowego, to sytuacja nie jest już taka korzystna. Brakuje zleceń na rynku. Obserwujemy, że do jednego przetargu przystępuje dziś po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt firm. To najlepiej świadczy o tym, że brakuje inwestycji dla firm wykonawczych. Niestety, nadal nie zapadły rozstrzygnięcia dotyczące kluczowych, bardzo krytycznie ocenianych punktów ustawy o zamówieniach publicznych - szczególnie tzw. kryterium najniższej ceny.

To jest najsmutniejsze. Nieraz dochodzi do sytuacji, że kilku uczestników przetargu nie mieści się w kosztach planowanych przez inwestora. Jak to możliwe, zwłaszcza że najważniejsze koszty związane z robocizną powinny być porównywalne? Nie zakładam, że ten kto wygrał bardzo niską ceną nagle nadrobi ją materiałami. Raczej obawiałbym się, że to jest w głównej mierze kombinacja robocizną. W moim odczuciu, korzystne zmiany mogą zaistnieć na rynku w wyniku dopływu pieniędzy unijnych i uruchomienia dużych inwestycji infrastrukturalnych. Dzisiaj obserwuję, że zaczyna brakować wykonawców konstrukcji żelbetowych, stanów surowych, które trzeba wykonać w każdym budynku mieszkalnym. Za chwilę być może odczujemy deficyt pracowników zajmujących się wykonywaniem robót murarskich, dekarskich i innych. Nie bez znaczenia dla rynku będzie podniesienie godzinowej stawki wynagrodzenia. Przewiduję, że problemy mogą mieć wykonawcy robót na rzecz sektora publicznego, których zakres jest szerszy w porównaniu ze standardem deweloperskim, w jakim oddawane są budynki mieszkaniowe. Mają bowiem one charakter kompleksowy i wymagają zatrudniania fachowców z wielu dziedzin. (JM)

Potrzebny jest system oszczędzania na cele mieszkaniowe

Roman Nowicki, przewodniczący kongresu budownictwa : Wbrew optymistycznym informacjom, stale pogarsza się sytuacja mieszkaniowa polskich rodzin. W ostatnich siedmiu miesiącach nastąpił spadek liczby oddanych mieszkań o prawie 5 proc. i tendencja ta utrzymuje się niestety już od 4 lat. Jedynie inwestorzy indywidualni zanotowali wzrost oddanych mieszkań o 3,3 proc. Efekty w budownictwie deweloperów spadły w tym samym czasie aż o 10 procent. Spółdzielnie mieszkaniowe oddały o prawie 60 procent mniej mieszkań niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. To najmniej od 25 lat. Pozostali inwestorzy - budownictwo komunalne, socjalne, zakładowe i społeczne czynszowe - przez 7 miesięcy wykonali 1286 mieszkań. To też najmniej od 25 lat. Warto dodać, że łącznie deweloperzy i inwestorzy indywidualni oddali w tym okresie 74 122 mieszkań co stanowi 97,4 proc. ogółem oddanych mieszkań. Bogaci mają się dobrze. Potwierdzają się badania NIK, że mieszkań dla rodzin mniej zamożnych więcej ubywa niż przybywa.

Kongres Budownictwa stoi na stanowisku, że pobudzanie przez państwo skłonności do wieloletniego, systematycznego oszczędzania na cele mieszkaniowe jest dziś niezbędnym elementem, a jednocześnie warunkiem finansowania rozwoju budownictwa mieszkaniowego. Również w obszarze mieszkań na wynajem. Najbardziej efektywnym instrumentem do budowania rodzimego, prywatnego kapitału są kasy oszczędnościowo-budowlane, które potwierdziły, również w dobie globalnego kryzysu finansowego, swoją skuteczność. System długoterminowego oszczędzania na cele mieszkaniowe stanowi niezbędny element dla zbudowania w Polsce nowego systemu zaufania społecznego. Zaufania zarówno w relacjach wzajemnych pomiędzy uczestnikami systemu wspólnego, kolektywnego oszczędzania, jak również w relacji klientów do instytucji bankowych oraz w relacji obywateli do państwa. Zarówno polski sektor bankowy jak i cała gospodarka potrzebuje pilnie wsparcia rodzimego, długoterminowego kapitału. (JM)

Branża budowlana pilnie potrzebuje fachowców

Marian bryksy, prezes małopolskiego związku pracodawców Lewiatan: Kondycja branży budownictwa mieszkaniowego jest rzeczywiście znakomita, co z kolei przekłada się na duże zapotrzebowanie na fachowców. Brak wykwalifikowanych pracowników stanowi poważny problem, który ze szczególną mocą dotyka branżę budowlaną. Obserwujemy od lat, że w naszym kraju nie szkoli się fachowców, co jest skutkiem likwidacji szkolnictwa zawodowego pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Wiele firm radzi sobie w ten sposób, że korzysta z usług obcokrajowców. Na polskich budowach pracują dzisiaj miedzy innymi Ukraińcy. Nie mając możliwości zatrudniania tych osób bezpośrednio, firmy korzystają z usług zagranicznych pośredników. Wynagrodzenie obcokrajowców nie jest duże, ale gdy doda się do niego koszt usługi pośrednika - to rośnie ono znacząco.

Polscy fachowcy z kolei z przyczyn ekonomicznych podejmują pracę poza granicami kraju. Wynika to rzeczywiście z dysproporcji płac. W Polsce pracownik branży budowlanej może zarobić od 12 do 20 złotych za godzinę, na Zachodzie 6 euro i więcej. Wbrew pozorom, płace, zwłaszcza fachowców w tej dziedzinie gospodarki, wcale nie są najgorsze. Ale z pewnością bardziej opłaca się zarabiać na Zachodzie i wydawać pieniądze w Polsce. Środki zarobione za granicą, gdy ktoś żyje na stałe poza krajem, nie zapewniają już takiego komfortu.

Nasza organizacja kładzie nacisk na konieczność uruchomienia w Polsce szkolnictwa zawodowego, które uwzględniałoby rzeczywiste potrzeby różnych branż gospodarki, w tym budownictwa. Mamy świadomość, że efekty będą widoczne dopiero za kilka, kilkanaście lat. Branża mieszkaniowa rozwija się, natomiast szeroko rozumiane budownictwo ciągle nie może wyjść z dołka. Eksperci Lewiatana odnotowują niewielki spadek produkcji budowlano-montażowej (0,1 proc.), co wyraźnie wskazuje, że budownictwo bez funduszy europejskich nie zwiększy swojej produkcji w sposób pozytywnie wpływający na wzrost PKB. (JM)

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski