Rodzinne Ogrody Działkowe wreszcie będą mogły liczyć na pomoc miasta i otworzą swoje bramy dla krakowian. Wkrótce pod obrady Radny Miast Krakowa trafi bowiem program wspierania ROD.
W mieście jest ponad 80 ogrodów działkowych, a większość z nich jest członkiem Polskiego Związku Działkowców. Najwięcej ogrodów, bo aż 32 znajduje się na terenie Krowodrzy. Z kolei w Nowej Hucie jest ich 30, ale zajmują największy obszar zielony w mieście, blisko 200 hektarów. Kilkanaście ogrodów znajduje się w Podgórzu, a w centrum miasta zaledwie kilka.
Potencjał ogromnego obszaru terenów zielonych dostrzegli urzędnicy i chcą by mogli z nich korzystać także inni mieszkańcy. By tak się stało trzeba jednak zadbać o porządną infrastrukturę i zaplecze, bo nie wszystkie ogrody dysponują choćby świetlicą nie mówiąc o placach zabaw, czy ławeczkach. Teraz ma się to zmienić i ogrody wciąż słabo zagospodarowane będą mogły dorównać do tych bardziej zadbanych. Wszystko dzięki dotacjom, które będą im przysługiwać.
Miasto będzie mogło wspierać finansowo ogrody prowadzone przez stowarzyszenia ogrodowe. Te będą mogły przeznaczyć fundusze na modernizację infrastruktury ogrodowej tak by poprawić warunki i zwiększyć dostępność dziełek dla mieszkańców. Jakie będą kwoty dofinansowań, na razie nie wiadomo.
Co będzie można zrobić za te pieniądze? Przede wszystkim wybudować nowe lub wyremontować istniejące budynki, sieci wodociągowe i energetyczne, ogrodzenia, alejki oraz drogi ogrodowe. Będzie można również wyposażyć działki m.in. w świetlice, place zabaw czy hydrofornie.
Urzędnicy liczą, że dzięki temu ogrody staną się dla krakowian popularnym miejscem do rekreacji, wypoczynku. W ogrodach chcieliby organizować zajęcia i imprezy integrujące mieszkańców w każdym wieku. Mogły by być to „Dni Działkowca” czy dni otwarte ogrodów, ale i lekcje biologii na świeżym powietrzu dla przedszkoli i szkół.
W świetlicach ogrodowych mieszkańcy Krakowa mogliby organizować gry towarzyskie, ćwiczenia gimnastyczne, a nawet grupy kabaretowe.
Dają zielone światło
- Działkowcy z naszego ogrodu nie mają nic przeciwko goszczeniu innych, ale nie mamy żadnych ławeczek, na których można byłoby usiąść - mówi Amelia Juszczak-Michalska, prezes ROD „Budowlanka” przy zalewie w Zesławicach.
Podobnie jest w ROD „Krakus” przy ul. Mydlnickiej. - Chcemy otworzyć alejki naszego ogrodu by mogli nimi pospacerować mieszkańcy, urzędnicy musieliby jednak zadbać o ławki i oświetlenie - podkreśla Róża Godyń, prezes „Krakusa”. Dodaje jednak, że poza spacerami działkowcy mogliby organizować okazjonalne spotkania np. dla seniorów, ale nie chcą otwierać ogrodu w całości, zwłaszcza swoich działek.
Ewa Błachut, prezes małopolskiego okręgu Polskiego Związku Działkowców uczestniczyła w tworzeniu programu i podkreśla, że inicjatywa otwarcia ogrodów dla mieszkańców nie jest nowa. Postawały już podobne programy w PZD, dlatego większość ogrodów jest z tematem zaznajomiona i zadowolona z inicjatywy.
- Już blisko 20 ogrodów zgłosiło chęć udziału w programie - twierdzi prezes Błachut.
Nie wszystkie jednak chcą się włączyć. - Miasto powinno wspierać tych, którzy już otworzyli się dla społeczności, tych, którzy do tej pory tego nie zrobili, te fundusze pewnie nie przekonają - mówi Zdzisław Waluś prezes ROD „Wisła”. - My zapraszamy do siebie mieszkańców już od kilkunastu lat i robimy to bez wsparcia urzędników, którzy lakonicznie odpowiadają na nasze prośby o pomoc - zapewnia.
Tymczasem miejski projekt zakłada, że w pierwszej kolejności dotacje dostaną ogrody z uregulowanym statusem prawnym własności, a w magistracie prowadzonych jest aktualnie 70 postępowań, dla ogrodów, które nie mają tego statusu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
