Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto odzyska Dom im. Józefa Piłsudskiego

Redakcja
PRAWO Związek Legionistów Polskich nie jest następcą prawnym przedwojennego Związku Legionistów Polskich - uznał Naczelny Sąd Administracyjny. - To pozwala nam odzyskać Dom im. Józefa Piłsudskiego na Oleandrach - mówi Marcin Kandefer, rzecznik prezydenta.

Budynek został wybudowany w latach 30. XX wieku, w miejscu skąd w 1914 roku wyruszyła Pierwsza Kompania Kadrowa, mieści się w nim Muzeum Czynu Niepodległościowego. Miasto od lat walczy o jego odzyskanie.

Sąd rozpatrywał wniosek Związku Legionistów Polskich o przekształcenie uzyskanego w 1933 roku prawa zabudowy nieruchomości w prawo użytkowania wieczystego. Prezydent Krakowa odmówił i sprawa trafiła do Wojewódzkiego, a potem Naczelnego Sądu Administracyjnego. Najpierw WSA orzekł, że obecny związek nie jest prawnym następcą przedwojennego, tylko nowym podmiotem. Podtrzymał to stanowisko Naczelny Sąd Administracyjny.Zdaniem sądu, w 1990 roku Sąd Wojewódzki w Krakowie wpisał do rejestru stowarzyszenie pod nazwą Związek Legionistów Polskich jako kontynuację "związku istniejącego od 30 maja 1918 r. z siedzibą w Krakowie", bez przeprowadzenia żadnego ustalenia, czy wnioskodawca jest kontynuatorem związku przedwojennego.

"Dokonując rejestracji Związku Legionistów Polskich w 1990 r. sąd utworzył nową osobę prawną, która nie jest tożsama ze związkiem zarejestrowanym w 1923 r." - brzmi orzeczenie. - Na tej podstawie prezydent odmówi związkowi zamiany prawa zabudowy nieruchomości w użytkowanie wieczyste - mówi Marcin Kandefer. Najpierw jednak decyzja musi się uprawomocnić. Wtedy zostanie odwieszone wszczęte przez miasto postępowanie o eksmisję ZLP z budynku na Oleandrach. - Nie będzie już żadnych przeszkód, aby miasto odzyskało tę nieruchomość - zapewnia Marcin Kandefer.

Według planów - mogą znaleźć tam siedzibę organizacje kombatanckie, które dotąd nie miały wstępu do budynku, zajmowanego przez ZLP pod przewodnictwem Krystiana Waksmundzkiego.

Dla władz miasta wcale nie było oczywiste, że sąd przyzna im rację. Przepisy nie precyzują bowiem, w jaki sposób organizacje odradzające się po upadku komunizmu mają udowodnić, że są kontynuatorkami przedwojennych. W każdym przypadku decyzja należy do sądu. Zgodnie z przepisami trzeba udowodnić, że organizacja kontynuuje działalność swojej poprzedniczki. Nie jest jednak sprecyzowane, w jaki sposób. Dla sądu wystarczającym argumentem jest to, że w skład organizacji wchodzi choć jedna osoba, która należała do niej przed wojną. W ten sposób Towarzystwo Urzędników Gminy Stołecznego Królewskiego Miasta zostało uznane na kontynuatora przedwojennej organizacji: w jego skład weszła przedwojenna urzędniczka. A towarzystwo odziedziczyło po swoim przedwojennym poprzedniku kamienicę wartą prawie 5 milionów złotych. Tymczasem Izba Przemysłowo-Handlowa, która także uważa się za spadkobierczynię przedwojennej organizacji gospodarczej, nie może odzyskać po niej majątku.

(AM)

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski