Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto zamiast działać, mydli oczy procedurą

Małgorzata Więcek-Cebula
Adam Grzywnowicz został potrącony na przejściu dla pieszych  trzy lata temu, przeszedł już kilka operacji, ale wciąż chodzi o kuli
Adam Grzywnowicz został potrącony na przejściu dla pieszych trzy lata temu, przeszedł już kilka operacji, ale wciąż chodzi o kuli Małgorzata Więcek-Cebula
Bochnia. Mieszkańcy ulicy Legionów domagają się progów zwalniających prędkość samochodów. Urzędnicy potwierdzają, że są one potrzebne i... każą czekać jeszcze rok.

Adam Grzywnowicz już prawie schodził z pasów przy ul. Legionów Polskich w Bochni, gdy najechał na niego rozpędzony samochód.

- Z roztrzaskaną nogą wylądowałem w szpitalu. Do tej pory przeszedłem cztery operacje, kolejna przede mną - mówi mężczyzna, jeden z gorących orędowników zamontowania przy Legionów Polskich progów spowalniających.

Domaga się ich większość mieszkańców kilkutysięcznego osiedla. Nie ma się im co dziwić. Drogą, która przebiega tuż obok ich bloków, auta jeżdżą dużo szybciej niż można.

- Mamy tu ograniczenie do 30 km na godzinę, ale są kierowcy, którzy pędzą nawet trzy razy szybciej - przekonuje Eugeniusz Konieczny, radny z Bochni. Jest więc kłopot zwłaszcza, gdy trzeba przejść na drugą stronę drogi, by zrobić zakupy w sklepie, wysłać list na poczcie czy wyrzucić śmieci do kontenera.

- Musimy coś z tym zrobić, bo w końcu dojdzie do tragedii - podkreśla radny z Bochni, który kilka tygodni temu w sprawie montażu progów apelował na sesji rady miasta.

Eugeniusz Konieczny zwrócił uwagę, że w tym miejscu systematycznie dochodzi do potrąceń.

- Faktycznie, w ostatnich latach było ich kilka. W każdym z tych przypadków winę za spowodowanie wypadku ponosił wyłącznie kierowca samochodu - przyznaje Łukasz Ostręga, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bochni.

Ulica Legionów Polskich jest drogą miejską. Mieszkańcy domagają się od urzędników natychmiastowej reakcji na ich postulaty. Żądają zamontowania przynajmniej trzech progów zwalniających.

- Na pewno to zrobimy, bo jest taka potrzeba. Problem został poruszony podczas ostatniego zebrania osiedlowego. W tym roku powstanie projekt zmian, w przyszłym należy się spodziewać realizacji tej inwestycji - mówi Andrzej Koprowski, asystent burmistrza Bochni.

Mieszkańcy osiedla mają tylko nadzieję, że nie dojdzie do nieszczęścia zanim urzędnicy uporają się z wszystkimi formalnościami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski