Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Czarny (Puszcza Niepołomice): Wakacji nie miałem, ale piłka jest ważniejsza

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Michał Czarny (w wyskoku, jasny strój) gra w Puszczy od dwóch lat
Michał Czarny (w wyskoku, jasny strój) gra w Puszczy od dwóch lat Fot. Andrzej Wiśniewski
Rozmowa z MICHAŁEM CZARNYM, 28-letnim obrońcą pierwszoligowej Puszczy Niepołomice.

– Poniedziałek wolny, a ja słyszę, że wybrał się Pan na siłownię.
– Tak, chodzę na nią dodatkowo. W sobotę graliśmy sparing z Bruk-Betem, w niedzielę była odnowa biologiczna. Czuję się w miarę dobrze, więc popracowałem nad siłą.

– Poprzedni tydzień, z powodu przełożenia meczu ze Stalą Mielec (na 13 września – przyp.), przebiegł nietypowo, byliście na krótkim zgrupowaniu.
– Tak, nocowaliśmy w Dębicy, a treningi mieliśmy w Pustyni, na naprawdę bardzo dobrych boiskach. Pierwsze zajęcia odbyły się w środę o jedenastej, wróciliśmy stamtąd w piątek. Następnego dnia był sparing w Niecieczy.

– Wolne dni wykorzystał Pan na wypad w rodzinne strony, na Podkarpacie?
– Mam narzeczoną z Krakowa, Monikę, więc raczej z nią spędzam każdą wolną chwilę. Chcę spędzać i będę spędzał (uśmiech).

– W tej rundzie za Panem sześć meczów w I lidze – już nagrał się Pan w niej więcej, niż gdy debiutował na tym szczeblu jesienią 2010 r. w barwach Bruk-Betu.
– Dokładnie tak.

– Czuje się Pan lepszym piłkarzem niż wtedy? Że dorósł do I ligi, że daje w niej radę?
– Na dzień dzisiejszy, po tych sześciu meczach, tak się czuję. W żadnym z tych meczów nikt nas nie zdominował, może poza pierwszą połową spotkania z Rakowem Częstochowa. Ale każdemu zdarza się słabszy dzień, nawet reprezentacja Polski taki miała w piątek. A czy dorosłem do I ligi? W Niecieczy byłem młodym zawodnikiem. Fakt, że potem grałem cały czas w II-ligowych klubach, jednak czuję, że jestem w stanie dobrze funkcjonować w I lidze. Mam nadzieję, że nawet bardzo dobrze, ale dopiero po sezonie tak naprawdę będę w stanie odpowiedzieć na 
to pytanie. Na razie trzeba zachować chłodną głowę. Analizować rozegrane mecze, wyciągać wnioski z błędów. Każdy je popełnia, ale chodzi o to, by robić ich jak najmniej i nie powielać. Na razie nie jest źle.

– Od ponad dwóch lat ma Pan pewne miejsce na środku obrony Puszczy, teraz też gra cały czas, po 90 minut. Poprzedni sezon jednak kończył Pan z kontuzją.
– Tak, nabawiłem się jej w połowie maja. Miałem skręcony staw skokowy w lewej nodze, uszkodzone więzadła. Tak naprawdę nie miałem wakacji, bo przechodziłem intensywną rehabilitację, żeby być gotowym w stu procentach do rozpoczęcia z drużyną okresu przygotowawczego, żeby być gotowym na I ligę. Teraz na pierwszym miejscu jest piłka, mam nadzieję, że długo tak będzie. A wakacje jeszcze niejedne fajne przeżyję.

– Uraz już Panu nie dokucza?
– Przypomina o sobie czy to na zmianę pogodę, czy podczas meczu, wysiłku. Jest ból, ale taki, który wytrzymuję. Miejsce urazu cały czas wzmacniam, pielęgnuję, chodzę do masażysty.

– A dobry nastrój – nie tylko Pana, ale całej drużyny – pewnie budują wyniki.
– Oby dalej nam tak szło, obyśmy jesienią zdobyli jak najwięcej punktów. Mamy fajną drużynę, jest dobra atmosfera. No a pierwsza liga cieszy – te stadiony, na których gramy, więcej kibiców na trybunach. Druga liga, nie ma co ukrywać, była już trochę monotonna. Jasne, że pojawiali się beniaminkowie, spadkowicze, ale większość meczów się powtarzało, co rok grało się w tych samych miejscach. Cieszę się, że udało się wywalczyć awans – i chciałbym grać w I lidze jak najdłużej. A może Bozia da coś jeszcze lepszego...

Sportowy24.pl w Małopolsce

 

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski