Michał Nowak miał wtedy 39 lat, mieszkał z mamą w Woli Gruszowskiej koło Radziemic i prowadził firmę zajmującą się usługami budowlanymi i wykańczaniem wnętrz. Wiosną 2015 roku zaczął odczuwać dyskomfort w jamie ustnej. - Na początku chorobę zdiagnozowano jako zwykłą aftę i w tym kierunku byłem leczony. Ponieważ afta nie chciała się goić, postanowiłem sprawdzić, czy przyczyna nie leży w problemach z zębami. Moja pani stomatolog stwierdziła, że z zębami wszystko jest w porządku, ale rzekoma afta ją zaniepokoiła i to ona skierowała mnie do szpitala na Montelupich – opowiada. Tam lekarz stwierdził, że nie wygląda to dobrze i zlecił badanie histopatologiczne. - Pierwsza reakcja na wiadomość o chorobie to szok i załamanie. Gdy człowiek się dowiaduje o czymś takim, szok jest tak ogromny, że w jakimś sensie łagodzi odczuwanie bólu. Zmienia się wszystko, zmieniają się priorytety.
Michal Nowak przyznaje, że w związku z chorobą odczuwał duży dyskomfort. Wszystko co związane z jamą ustną sprawiało ból: jedzenie, picie, mowa. Stosował wiele środków uśmierzających, ale nie mógł tego robić bez ograniczeń. - Człowiek musi myśleć, podejmować decyzje, jeździć samochodem. Środki przeciwbólowe wpływają też na działanie innych leków. Ale jak się potem okazało ból, który odczuwałem na początku, to było nic w porównaniu z tym, co czekało mnie później – przyznaje mężczyzna.
Po zdiagnozowaniu nowotworu zaczęła się dalsza diagnostyka: tomografie, badania, wizyty, szybka ścieżka onkologiczna. Przyznaje, że w swoim nieszczęściu miał to szczęście, że trafił pod opiekę znakomitych specjalistów. Michał Nowak jest leczony w Klinice Onkologii w Gliwicach. Do tej pory przeszedł pięć poważnych operacji. Polegały na usuwaniu zaatakowanych tkanek. Podczas pierwszej, przeprowadzonej przez dr Łukasza Krakowczyka, usunięto mu część języka i kilka zębów. Braki zostały zrekonstruowane fragmentami ciała pobranymi z ręki. To pozwoliło zachować podstawowe funkcje, takie jak przełykanie. - Po operacji czułam się fatalnie. Miałem wrażenie, że utopię się we własnej ślinie, która napływała mi do gardła, a ja nie mogłem jej połknąć. Potem musiałem się na nowo uczyć oddychać, mówić, jeść.
Szpital opuścił po dwóch miesiącach.
Choroba nie dawała za wygraną. W czasie kolejnych operacji sukcesywnie usuwano kolejne zaatakowane fragmenty języka i żuchwę. I znów braki były uzupełniane i rekonstruowane przy pomocy tkanki pobieranej z rąk i nóg. Rolę dolnej szczęki spełnia dzisiaj jego kość strzałkowa nogi. Dlatego Michał Nowak całe kończyny ma w bliznach, a podczas chodzenia musi wspomagać się kulą. W międzyczasie przydarzyło mu się jeszcze zapalenie mięśnia sercowego.
Ostatnią operację przeszedł w 2017 roku. Potem choroba wróciła, ale udało się ja zatrzymać przy pomocy wielomiesięcznej chemio- i radioterapii. Skutkiem ubocznym było jednak porażenie nerwów obwodowych. - Mam problemy z czuciem w stopach i rękach. Na szczęście w tej chwili jestem poddawany nowoczesnej terapii immunologicznej, po której czuję się o wiele lepiej niż po chemii.
Michał Nowak nie jest w stanie pracować. Utrzymuje się z renty wynoszącej nieco ponad 1000 zł. Tymczasem na same leki wydaje miesięcznie kilkaset złotych. Do tego dochodzą koszty systematycznych dojazdów do Gliwic, rehabilitacja i mnóstwo prozaicznych wydatków, które jednak o zsumowaniu dają całkiem pokaźną sumę. Niedawno grupa osób z rejonu Radziemic postanowiła pomóc mu w trudnej sytuacji. Chcą organizować zbiórki na rzecz chorego mężczyzny. - Michał mieszkał kiedyś kilkaset metrów ode mnie, spotykaliśmy się w kościele. Dlatego postanowiliśmy przeprowadzić zbiórkę internetową oraz zbierać pieniądze pod kościołami. Dwa lata temu organizowaliśmy już podobną zbiórkę dla pogorzelców z Lelowic i to się udało. Teraz też wystosujemy list do proboszczów z prośbą o zgodę na przeprowadzenie takiej akcji. Będziemy podkreślać, że Michał to nie jest jakaś anonimowa osoba z daleka, ale człowiek miejscowy, który bardzo potrzebuje naszego wsparcia – zapowiada Piotr Łakomy. – mówi Piotr Łakomy, jeden z pomysłodawców i organizatorów akcji.
Sam Michał Nowak zapewnia, że środki, które otrzyma na pewno nie zostaną zmarnowane. Zreszta może o tym świadczyć jego dotychczasowa postawa. Dzięki ogromnej pracy nauczył się od nowa mówić na tyle dobrze, że swobodnie można się z nim porozumieć. - Nie jestem typem człowieka, który siedzi z założonymi rękami. Od razu sam siebie zacząłem rehabilitować, jeszcze w szpitalu. Każdy zaniedbany dzień może prowadzić do nieodwracalnych zmian. Dlatego cały czas chodzę do specjalistów, którzy mówią mi jak mam ćwiczyć. Jestem zdeterminowany żeby wrócić do zdrowia, nie odpuszczam niczego. Lekarze mówili, że pewnych rzeczy nie będę w stanie robić, a jednak mi się udaje. Dlatego wierzę, że jeszcze będę mógł żyć normalnie.
Michałowi Nowakowi można pomóc, przekazując na jego rzecz 1% podatku. W zeznaniu rocznym PIT
nleży wpisać w pozycji „numer KRS” 0000270809 z dopiskiem „cel szczególny 1%” Nowak, 12519.
Można też wpłacić dowolną kwotę na konto fundacji, która opiekuje się pacjentem. Numer rachunku to 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001. W tytule przelewu należy wpisać Nowak, 12519.
Internetowa zbiórka jest prowadzona pod adresem:
https://zrzutka.pl/cj2tvm
Gazeta Lubuska. Ewakuacja w Zielonej Górze. W garażu były bomby
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Ta akcja ma zachęcić do głosowania w wyborach. Do wygrania są ogromne pieniądze
- TEST preferencji wyborczych. Rozwiąż go i zobacz, na jaką partię powinieneś głosować
- Kto będzie się liczył w wyścigu o Oscary 2024? Po festiwalach wiadomo już więcej
- QUIZ. Rozpoznaj wykonawców hitów muzycznych wszech czasów