Michałowice. Przedszkola nie chcą ulżyć rodzicom dzieci

Władze gminy Michałowice zaproponowały kolejny raz placówkom prywatnym, by działały jak samorządowe, a w zamian dostaną już nie 100 proc. podstawowej kwoty dotacji, ale o 10 procent więcej.

- Wszystkie przedszkola niepubliczne w naszej gminie otrzymują z budżetu 75 proc. dotacji, czyli 526,84 zł miesięcznie na dziecko. Gdyby skorzystały z naszej oferty to dostałyby 110 proc. dotacji - docelowo 772,71 zł miesięcznie na dziecko - wylicza Aleksandra Antczak, dyrektorka Centrum Obsługi Edukacji w Michałowicach. - Z trzech prywatnych przedszkoli i powstającego czwartego, do konkursu przystąpiła jedna placówka - przedszkole im. Montessori w Raciborowicach prowadzone przez Caritas Archidiecezji Krakowskiej. Jednak nie zagwarantowało właściwego poziomu usług i nie chciało rezygnować z dodatkowych opłat od __rodziców. Nie dostało rekomendacji komisji konkursowej - mówi dyrektorka Antczak.

Otrzymywanie wysokiej dotacji wiąże się w tym, że przedszkola otrzymują pieniądze 12 miesięcy w roku, ale nie mogą pobierać od rodziców (poza opłatą za wyżywienie) wpisowego oraz więcej niż symboliczne 1 zł za zajęcia dodatkowe (poza czasem w godz. 8 - 13).

Problem w tym, że przedszkola dotację od gminy muszą rozliczyć - wykazać na co pieniądze wydały. Natomiast pieniędzy od rodziców - jako czesne - nie muszą rozliczać. Wolą wpływy z czesnego.

Dla niektórych rodziców sytuacja stała się jasna - przedszkola nie mają nic wspólnego z misją edukacyjną - są przez prowadzących traktowane jako firmy - biznes dochodowy - i to takie firmy, które nawet mając możliwość ulżenia rodzicom dzieci nie robią tego.

Teraz michałowiccy samorządowcy wiedzą, że dla poprawy życia mieszkańców w kwestii przedszkoli mogą jedynie myśleć o budowie placówki samorządowej. Są skłonni to zrobić. Rozmowy w sprawie działki pod budowę przedszkola dla co najmniej 150 dzieci już się zaczęły.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 1

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto