Barometr Bartusia - krakowska gastronomia walczy z pandemią i niemądrym prawem
Burmistrz Dariusz Marczewski szacuje, że doprowadzenie przeciekającej basenowej niecki do stanu używalności przez jej odnowienie, uszczelnienie folią i montaż systemu uzdatniania wody, oznaczałby koszt kilku milionów złotych. Takie rozwiązanie uznał za nieopłacalne. Zwłaszcza, że miałoby ono charakter tymczasowy. - Wydawanie takiej kwoty na obiekt, który posłużyłby przez dwa tygodnie w roku nie najmniejszego sensu – uważa.
Sentymenty osób, pamiętających czasy świetności miechowskiego basenu pod chmurką, musiały zatem ustąpić przed finansowymi wyliczeniami. Co nie znaczy, że zniknęły. W Miechowie ciągle nie brakuje ludzi, którzy latem wolą wypoczynek na świeżym powietrzu od pobytu w basenowej hali. - Ten basen to była świetna rzecz. Całe rodziny z dziećmi spędzały tam nieraz całe dnie. Nie chodziło nawet o kąpiel w wodzie. Wielu ludziom wystarczała możliwość przebywania razem na świeżym powietrzu. To zupełnie co innego niż pod dachem, gdzie można właściwie tylko pływać. Było to coś w rodzaju miejskiego biwaku, który miechowianie bardzo lubili i teraz im go brakuje – mówi jeden z mieszkańców miasta. Dodatkowym argumentem za basenem odkrytym był fakt, że w przeciwieństwie do tego krytego, nie było limitu czasu pobytu, określonego ważnością biletu.
Aby osobom tęskniącym za wypoczynkiem nad wodą i pod gołym niebem jakoś zrekompensować brak odkrytej pływalni, rok temu uruchomiono miniplażę obok pływalni krytej. Czas między poszczególnymi kąpielami można było spędzić na leżakach ustawionych na trawie. W tym roku nawet to okazało się niemożliwe. - Na części terenu, który rok temu wykorzystaliśmy do organizacji plaży, były prowadzone wykopy związane z rewitalizacją parku miejskiego. Dlatego nie mogliśmy zastosować tego rozwiązania – wyjaśnia dyrektor Centrum Kultury i Sportu Sylwia Suchecka.
W niedawnym wpisie na swoim profilu facebookowym burmistrz Miechowa po raz kolejny zadeklarował, że gmina bierze pod uwagę budowę basenu pod gołym niebem, ale funkcjonowałby on na innych zasadach niż do tej pory. Nowa niecka miałaby być częścią istniejącej krytej pływalni, tworząc z nią jeden kompleks. - Chcielibyśmy, aby powstała w ciągu najbliższych dwóch, trzech lat. To o wiele tańsze i bardziej praktyczne rozwiązanie – uważa burmistrz Marczewski.
W tej chwili plany rozbudowy pływalni mają jednak charakter bardzo ogólny i daleko im do realizacji. - Na pewno chcemy do tego doprowadzić. W ubiegłym roku poszukiwaliśmy możliwości zdobycia funduszy na tego typu inwestycję, ale bez powodzenia. Myślę, że gmina zajmie się tym ponownie w momencie, gdy dobiegnie końca rewitalizacja parku – zapowiada Sylwia Suchecka.
Bez odpowiedzi pozostaje na razie pytanie, co stanie się ze starą basenową niecką. Nasi rozmówcy proponują, by powstała w tym miejscu tam hala sportowa z prawdziwego zdarzenia, której w tej chwili w mieście nie ma. - Myślę, że to pomysł wart rozważenia. Trzeba byłoby jednak sprawdzić, czy na działce taki obiekt by się zmieścił – przekonuje naczelnik Wydziału Inwestycji i Ochrony Środowiska UGiM w Miechowie Iwona Dróżdż.
Burmistrz Marczewski dodaje, że pomysł tego typu należałoby zgłosić do strategii rozwoju gminy na najbliższe lata. - Wkrótce mamy zamiar rozpocząć konsultacje w mieszkańcami w tej sprawie – mówi.
Choć głosów domagających się przywrócenia odkrytego basenu w Miechowie nie brakuje, i tak są one mniej słyszalne niż rok temu. Wynika to z panującej epidemii koronawirusa. Dyrektor Sylwia Suchecka nie kryje, że zainteresowanie pływalnią w tym roku jest mniejsze niż w latach poprzednich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?