Najczęściej fałszowane produkty spożywcze na świecie
Jak wskazuje sama nazwa, figura jest o wiele mniejsza od oryginału. Według przekazów Kasztanka Józefa Piłsudskiego mierzyła w kłębie około 150 cm, a pomnik stojący w Miechowie ma 85 cm wysokości. Jego fundator, Bronisław Nowak, zapewnia jednak, że to pomniejszenie miało swój cel.
- Najważniejsze dla mnie było to, aby zachęcić do zainteresowania się historią Polski dzieci. Uznałem, że dobrym pomysłem byłby mały pomniczek. Nie chodziło mi o to, żeby to była wielka figura na postumencie, ale właśnie mała, żeby dziecko mogło na niej usiąść – przekonuje.
Idea się sprawdziła, bo dzieci rzeczywiście chętnie Małej Kasztanki dosiadają, oglądają, pozują do zdjęć.
- A przy okazji, jak to dzieci, zadają pytania. To z kolei jest wyzwaniem dla rodziców, żeby umieć na te pytania odpowiedzieć – mówi burmistrz Miechowa Dariusz Marczewski.
Bo rzeźba Kasztanki nie znalazła się w tym miejscu przypadkiem. Klacz przyszła na świat w majątku Czaple Małe. Podczas przemarszu I Kampanii Kadrowej w sierpniu 1914 roku została sprezentowana Józefowi Piłsudskiemu przez Marię z hrabiów Romerów Tytusową Duninową, córkę właściciela Czapel Małych, Eustachego Romera. Są też jednak źródła, które informują, że Kasztankę podarował Ludwik Popiel z Czapel Wielkich. Klacz miała się tam wychowywać.
Faktem nie podlegającym dyskusji jest natomiast to, że klacz z miejsca stała się ulubienicą Józefa Piłsudskiego i już 12 sierpnia to na niej wjechał do Kielc.
- Między nią a Marszałkiem istniało jakieś tajne porozumienie, tak doskonałe, że oboje odczuwali swoje nastroje i nawzajem na siebie wpływali – wspominała ostatnia żona Naczelnika Aleksandra.
Kasztanka towarzyszyła Piłsudskiemu do 1927 roku. Po raz ostatni dosiadał jej 11 listopada 1927 podczas defilady na placu Saskim. Potem została wyprawiona w podróż koleją, w czasie której doznała złamania dwóch kręgów i wkrótce padła. Jej szczątki zostały pochowane przed budynkiem dowództwa 7. Pułku Ułanów, zaś skóra wypchana. Niewłaściwie przechowywana w magazynie Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie uległa uszkodzeniu i po II wojnie światowej została zniszczona. Stało się to na polecenie marszałka Michała Roli-Żymierskego, którego za życia... kopnęła.
Pomysł ustawienia figury Kasztanki w Miechowie pojawił się kilka lat temu. Bronisław Nowak, krakowianin choć blisko związany z Miechowem, zlecił jej wykonanie Władysławowi Dudkowi.
- Zlecenie było dość nietypowe, ale ja z ideą Piłsudczykowską jestem związany dość mocno. Jestem autorem wielu popiersi, tablic i pomnika konnego Marszałka na placu Wolności w Rzeszowie – mówi rzeźbiarz.
Gdy pomnik był gotowy pojawiły się problemy z jego lokalizacją.
- Mieliśmy straszne kłopoty z urzędem konserwatorskim, który nie chciał wyrazić zgody na umieszczenie rzeźby na rynku. Chcieli ją wyrzucić do parku – wspomina Bronisław Nowak.
Ostatecznie część formalności udało się załatwić, a część… obejść.
- Komendant Marszu Szlakiem I Kampanii Kadrowej powiedział, że Piłsudski by nie pytał. No i nie mieliśmy wyjścia. Natomiast jeżeli to miało komuś przeszkadzać, to trzeba zadać pytanie dlaczego? Uważam, że powstał ciekawy element, który wkomponował się w dolny chodnik naszego rynku, gdzie przechodzi wiele ludzi – uważa burmistrz Marczewski.
Za ostatni etap, czyli samo ustawienie rzeźby odpowiedzialne było Biuro Wystaw Artystycznych U Jaksy.
- Idea powstawała dość długo, pojawiło się wiele różnych koncepcji, ale myślę, ze efekt końcowy jest przemyślany i dobry – mówi dyrektor BWA Paweł Olchawa, dziękując przy okazji wszystkim, którzy przyczynili się do powstania i ustawienia pomnika.
Zostali oni zresztą docenieni podczas wizyty Kadrówki. Medal Pro Bono Poloniae otrzymał fundator rzeźby Bronisław Nowak, a medale Pro Patria Jarosław Mudzyn, Zygmunt Murdza i Paweł Olchawa. Pamiątkowe figurki Kasztanki trafiły do szefa Urzędu ds Kombatantów i Osób Represjonowanych Jana Józefa Kasprzyka, komendanta Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej Dionizego Krawczyńskiego, autora rzeźby Władysława Dudka, geodety Łukasza Paska, architektów Izabeli i Andrzeja Fedaków oraz wojewody Łukasza Kmity. BWA U Jaksy uhonorowało proboszcza Miechowa ks. Franciszka Siarka, burmistrza Dariusza Marczewskiego, prezesa Towarzystwa Przyjaciół Sztuki Jadwigę Ziębę, redaktora Kazimierza Olchawę i jednego ze sponsorów Zygmunta Murdzę.
- Kiełbasa swojska, pieczona szynka, wędzony boczek prosto od rolnika. Drogo?
- Książ Wielki. Dyrektor Sadowska o strefie gospodarczej: Sprawy idą w dobrym kierunku
- Mieszkać na wsi, ale niedaleko od Krakowa. Ceny działek budowlanych w pow. krakowskim
- Nowe Brzesko z budżetem na 2022 rok. Będzie sporo „wodnych” inwestycji
- Korea, Prusy, Praga. Dziwne nazwy małopolskich wsi [TOP20]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?