FLESZ - Koronawirus. Rząd zaostrzył kwarantannę
Tym bardziej, że jeszcze zanim wybuchała pandemia przeprowadzony został nabór i zgłosiło się około 30 nowych osób. - Na szkolenie przyszło nawet więcej osób niż się spodziewaliśmy – mówi Kacper Idzik, który od lutego br. pełni funkcję koordynatora wolontariatu w tym miechowskim hospicjum. - Zostając koordynatorem chciałem zrobić „nowy początek”, z nowym ludźmi, ale również z tymi, którzy do tej pory byli i są wolontariuszami. Cześć z nich zresztą przyszła na szkolenie wstępne.
Miało się odbyć również kolejne, ale na przeszkodzie stanął koronawirus i związane z nim ograniczenia. Kacper zapewnia, że do tego wróci, kiedy sytuacja się unormuje. Wie już przecież, że ma dla kogo. Założył też konto na Instagramie (wolontariat.hospicjum_miechów). Ma nadzieję, że za jego pośrednictwem dotrze do jeszcze szerszej grupy odbiorców.
Za cel postawił sobie zwiększenie liczby wolontariuszy w ogóle, a w szczególności tych tzw. towarzyszących, którzy odwiedzają chorych w hospicjum, aby z nimi porozmawiać, poczytać im książki itp.
Wolontariat towarzyszący przez kilka lat był specjalnością i domeną pani Rozalii. Zaczęło się od śmierci jej męża (zmarł właśnie tutaj, w hospicjum). Kiedy odszedł nie przestała tu przychodzić, odwiedzała pacjentką z którą się zaprzyjaźniła. Ta jednak wkrótce również zmarła i wtedy zaczęła odwiedzać panią Emilię, z którą jak się później okazało, połączyła ją wyjątkowa więź. - To ja byłam wolontariuszką, i to ja miałam jej pomagać, tymczasem to ona pomogła mnie. Przede wszystkim przeżyć żałobę i żal. Przez dwa lata, do śmierci pani Emilii byłyśmy sobie bliskie niczym matka i córka – opowiada pani Rozalia.
Potem wolontariat towarzyszący zamieniła na akcyjny i w nim również świetnie się odnalazła uczestnicząc m.in. w corocznych mszach hospicyjnych i finałach akcji „Pola Nadziei”. Wolontariat hospicyjny poleca każdemu, w szczególności młodym, bo jak mało który uczy pokory wobec życia, pomaga oswoić się ze starością i ze śmiercią. Ale nie tylko im, bo również seniorom. - Wystarczy dać swój czas nie oczekując niczego w zamian, a i tak gwarantuję, że dając to otrzymuje się znacznie więcej – mówi.
Wśród tych, którzy chcą rozpocząć swoja przygodę z wolontariatem hospicyjnym jest m.in. Halina. Nie będzie całkowitą debiutantką, bo była już wolontariuszką w Caritasie. Lubi poznawać nowych ludzi, przebywać w ich towarzystwie, ale lubi też angażować się w różne akcje pomocowe i właśnie ten „miks” skłonił ja do tego, aby odpowiedzieć na apel hospicjum i przyjść na szkolenie.
- Na tym, na czym mi zależy, to tchnąć więcej życia w życie osób mieszkających w tym miejscu. Umilić im je i sobie poprzez wspólne rozmowy, zajęcia, czy chociażby potrzymanie czyjejś reki – mówi i apeluje do tych, którzy się wahają, albo nawet nie myśleli wcześniej o tym, aby dołączyć do grona wolontariuszy hospicjum. - Dołączcie się i sprawcie, by było nas jeszcze więcej. Niech zrodzi się nowa epidemia. Epidemia dobra.
- Miechów. Druga próba likwidacji bursy szkolnej
- Miechów. Kontrowersje wokół wycinki drzew w parku miejskim
- Miechów. Elektryczne autobusy już prawie gotowe
- Miechów. 220 tysięcy dla organizacji sportowych
- Miechów. Dojście do przystanku busów zostanie poprawione
- Miechów. Za rejestrację pojazdu można zapłacić kartą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?