Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miechów. Radni poczuli się obrażeni przez swojego kolegę. Twierdzą, że porównał ich do nazistów

Aleksander Gąciarz
Radni poczuli się obrażeni słowami Romana Piwowarskiego (z lewej)
Radni poczuli się obrażeni słowami Romana Piwowarskiego (z lewej) Aleksander Gąciarz
Grupa radnych Rady Miejskiej poczuła się znieważona przez Romana Piwowarskiego, przewodniczącego klubu Aktywni dla Miechowa, który podczas spotkania komisji miał ich porównać do nazistów.

Bulwersująca wypowiedź radnego Piwowarskiego miała paść na posiedzeniu połączonych komisji Rady Miejskiej 11 stycznia. Kilka dni później, podczas sesji, do zdarzenia odniósł się w imieniu radnych Jarosław Czekaj.

W odczytanym oświadczeniu przytoczył słowa, jakie miały paść z ust radnego Piwowarskiego podczas komisji: „Byście się pochylili nad sprawami miasta i nie byli pośmiewiskiem i najgorszą radą w Polsce, bo palmę pierwszeństwa już niedługo zdobędziemy. Tak żeście to obrośli w piórka, że nie wiecie, po co żeście tu zostali wybrani, abstrahując od sposobu wyboru i metod stosowanych przy wyborze. W Niemczech w 33 roku, w Kryształową Noc (pogrom Żydów zwany Kryształową Nocą faktycznie miał miejsce w listopadzie 1938 roku - przyp. aut.) też była demokracja, wszyscy byli zieg heil, tylko Żydów wymordowali” - koniec cytatu.

W końcowej części oświadczenia radni napisali jeszcze: „Nie ma naszej zgody, aby ktoś, a tym bardziej radny, przewodniczący klubu radnych, przedstawiciel społeczeństwa, porównywał nas do Hitlera i do mordu narodu żydowskiego. Jest to niedopuszczalne i poniżej wszelkich norm społecznych i moralnych. W kraju, w którym ludzie cierpieli i byli mordowani przez reżim hitlerowski.

Jarosław Czekaj nie ukrywał, że zarówno jego, jak i jego kolegów słowa przewodniczącego Piwowarskiego bardzo dotknęły. - Takie porównania są nie na miejscu. Nie spodziewałem się, że ktoś porówna mnie do Hitlera i nazistów. Jest to dla mnie bulwersujące i nawet nie wiem, czy jestem w stanie przyjąć przeprosiny tego człowieka - mówił.

Radny Roman Piwowarski na sesji stwierdził, że jeżeli przytoczone słowa z jego ust rzeczywiście padły, to jest gotów ponieść z tego powodu konsekwencje tj. wpłacić określoną kwotę na rzecz przeprosin. Jednak zaznaczył również, że jeżeli wypowiedź została „zmanipulowana”, to on z kolei wystąpi na drogę prawną przeciwko autorom oświadczenia.

Autor kontrowersyjnej wypowiedzi zwrócił się przy tym do przewodniczącego Rady Miejskiej Zenona Czekaja o udostępnienie uwierzytelnionego protokołu z posiedzenia komisji z 11 stycznia oraz treści oświadczenia odczytanego na sesji. Z udostępnionej nam korespondencji wynika, że protokół z komisji radny otrzymał, natomiast kopii oświadczenia nie, gdyż to nie wpłynęło do biura Rady Miejskiej.

W związku z tym radny Piwowarski ponowił swoje żądanie we wtorek, domagając się dokumentu w ciągu trzech dni. W piśmie do przewodniczącego Rady Miejskiej przypomniał, że złożenie oświadczenia jest obowiązkiem autorów, wynikającym ze statutu gminy. - Naprawdę nie rozumiem, w czym jest problem. Przecież to świadczenie było na piśmie, pod jego treścią były podpisy radnych, wygłoszone zostało w imieniu radnych, nie jest to dokument prywatny - napisał.

POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ:Zakaz handlu w niedzielę. Zmiany rządu wstrzymane

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski