Minister Niedzielski o trudnym czasie pandemii i rodzinie
Decyzje, dotyczące nowych zasad zatrudnienia, zostały wprowadzone we wrześniu na zasadzie „porozumienia stron”. Grupa 130 pracowników przeszła na pół, 0,7 czy 0,8 etatu. Była też grupa, która pożegnała się z pracą w szpitalu. Nie przedłużono też umów czasowych. Wywołało to duże niezadowolenie wśród personelu.
Wprowadzone redukcje proporcjonalnie w najmniejszym stopniu dotyczą personelu medycznego (lekarzy i pielęgniarek), choć i takie przypadki się zdarzyły. Najbardziej odczuli redukcje przedstawiciele pomocniczego personelu medycznego (opiekunki medyczne, salowe), poza tym administracji, personelu pomocniczego, technicznego, rehabilitanci, rejestratorki itp. Co gorsza, wszystko wskazuje na to, że jeżeli nic się nie zmieni, redukcje mogą objąć kolejną grupę około 60 pracowników.
Jak wyjaśnia dyrektor szpitala świętej Anny Mirosław Dróżdż (jednocześnie radny Sejmiku Wojewódzkiego z ramienia PiS), konieczność redukcji etatów jest pochodną zmian finansowania szpitali przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
- Z jednej strony otrzymaliśmy zwiększenie kontraktu, który miesięcznie wzrósł nam średnio o ponad 200 tysięcy złotych. Z drugiej strony odebrano nam jednak tzw. środki wskaźnikowe, pozwalające na realizację ustawowych podwyżek wynagrodzeń. Aby je zrealizować, potrzebne nam jest 1,8 miliona miesięcznie – mówi.
Nietrudno wyliczyć, że miesięczna dziura w szpitalnym budżecie to ponad półtora miliona złotych.
Dyrektor nie ukrywa, że redukcje mają negatywny wpływ na bieżące funkcjonowanie szpitala.
- Jest to ogromne utrudnienie dla naszej pracy. Wprawdzie samych pacjentów to na razie nie dotyka. Natomiast bardzo utrudniona jest sprawa funkcjonowania sfery administracyjno-technicznej. Wszyscy pracują mniej, krócej, a zatem i mniej zrobią - słyszymy.
Podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu minister Zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że planuje pomoc dla szpitali najbardziej dotkniętych zmianami. Przyczyną problemów ma być błąd w algorytmie, na podstawie którego wyliczono nowe stawki dla szpitali.
- Średnio w Polsce szpitale otrzymały podwyżkę kontraktu o koło 16 procent. Natomiast my dostaliśmy zaledwie o trzy procent więcej. To pokazuje, jak ogromny jest rozstrzał pomiędzy placówkami. Dlatego liczymy, że te dysproporcje zostaną zredukowane. Minister zapowiedział pewne zmiany do października, zatem pewne informacje na ten temat wkrótce powinny się pojawić. Mam nadzieję, będzie mogli przywrócić pracownikom zabrane części etatów, ale ma dzisiaj żadnej pewności co do tego nie ma – przekonuje dyrektor Dróżdż.
W jego opinii obecna sytuacja jest nie tylko niesprawiedliwa, ale też może się przyczynić do „psucia” rynku.
- Niektóre szpitale dostały znacznie więcej, niż potrzebują na realizację podwyżek. W efekcie będą mogli spokojnie windować stawki dla lekarzy i pielęgniarek, co zakłóci istniejącą równowagę.
Deficyt budżetowy szpitala miechowskiego w wysokości półtora miliona złotych miesięcznie nie uwzględniał wzrostu kosztów ogrzewania i energii elektrycznej. A zima za pasem...
- Kiełbasa swojska, pieczona szynka, wędzony boczek prosto od rolnika. Drogo?
- Książ Wielki. Dyrektor Sadowska o strefie gospodarczej: Sprawy idą w dobrym kierunku
- Mieszkać na wsi, ale niedaleko od Krakowa. Ceny działek budowlanych w pow. krakowskim
- Nowe Brzesko z budżetem na 2022 rok. Będzie sporo „wodnych” inwestycji
- Korea, Prusy, Praga. Dziwne nazwy małopolskich wsi [TOP20]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?