Miechów. Szef Rady Miejskiej żąda przeprosin od radnej

Podczas ostatniej sesji Zenon Czekaj, przewodniczący Rady Miejskiej, przypomniał sobie o słowach koleżanki z Rady, które padły na sesji trzy miesiące temu. Podkreślił, że wówczas Lidia Baranowska zarzuciła mu, iż nie potrafi koordynować pracą Rady. Chyba, że osobiście mu na czymś zależy. Zacytował fragment wypowiedzi, w którym padło stwierdzenie, że niekompetencja szefa Rady przekracza granice absurdu i wyobraźni.

- Są to nieprawdziwe informacje. Uderzają we mnie jako w człowieka i podważają autorytet przewodniczącego Rady - mówi. Dodaje, że mają one znamiona zniesławienia. - Żądam od radnej publicznych przeprosin na następnej sesji Rady Miejskiej - zaznaczył Zenon Czekaj.

Radna, w rozmowie z „Dziennikiem Polskim” zaznacza, że podtrzymuje słowa wypowiedziane na marcowej sesji. - Kilkakrotnie zdarzyło się bowiem, że projekty uchwał zostały w ostatniej chwili wycofane podczas sesji przez niedopełnienie formalności przez pana przewodniczącego Rady - mówi Lidia Baranowska. Podkreśla, że dowodem jest chociażby ostatnie posiedzenie. Radni nie zajęli się projektami uchwał w sprawie zmiany nazw ulic, bo przewodniczący nie zareagował na pismo grupy mieszkańców proszącej go o spotkanie.

- Żądanie pana przewodniczącego jest typowym „politykierstwem” ponieważ pojawiło się w momencie, kiedy publicznie zapytałam go o datę wpływu pisma od grupy osób kwestionujących konsultacje społeczne w sprawie zmian nazw ulic. Pismo to wpłynęło prawie miesiąc temu i był czas na rozmowę z tymi osobami, czego pan przewodniczący nie uczynił. Jest to typowy temat zastępczy, który ma przykryć jego brak predyspozycji do pełnienie tej funkcji - komentuje Lidia Baranowska.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 9

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto