Fala upałów i długotrwały brak opadów spowodowały, że jeszcze w ubiegłym tygodniu burmistrz Dariusz Marczewski zaapelował do mieszkańców, by oszczędnie gospodarowali wodą.
"W związku z utrzymującymi się wysokimi temperaturami, nadmiernym poborem wody przekraczającym normalne zużycie oraz niskimi stanami wody w ujęciach na obszarze gminy, apeluję do mieszkańców, aby w sposób racjonalny i odpowiedzialny korzystali z wody z sieci, używając jej wyłącznie w celach bytowych" - napisał na gminnej stronie internetowej, prosząc jednocześnie o powstrzymanie się od podlewania ogródków, mycia samochodów, napełniania przydomowych basenów itp. wodą z sieci wodociągowej.
"Oszczędzanie wody jest również niezbędne w celu zapewnienia odpowiedniego ciśnienia w hydrantach na potrzeby ochrony przeciwpożarowej" - przypomniał.
Obniżenie poziomu wody w studniach głębinowych to również efekt znacznego wzrostu jej zużycia zwłaszcza na terenach wiejskich.
- Rolnicy przy tak wysokich temperaturach zużywają duże ilości wody do pojenia zwierząt - tłumaczy zastępca burmistrza Andrzej Banaśkiewicz.
Dyrektor miechowskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji Tadeusz Chwastek wyjaśnia, że o ile na dużych ujęciach (Miechów, Pstroszyce) problemu nie ma, to w przypadku tych mniej wydajnych spadek poziomu lustra wody jest bardzo widoczny. W porównaniu z okresem wiosennym różnica wynosi od 1 do 2 metrów. Dotyczy to m. in. takich ujęć jak Brzuchania, Wielki Dół, czy Celiny.
- Najtrudniejszą sytuację mieliśmy w Brzuchani. Tamtejsze ujęcie ma niewielką wydajność, a miejscowe gospodarstwa rolne się rozbudowują. W okolicy jest kilka dużych hodowli trzody i bydła. W pewnym momencie pojawiła się realna groźba, że wody może zabraknąć. Dlatego dla ustabilizowania ujęcia przez kilka dni musieliśmy dowozić wodę z Miechowa. Na dzisiaj sytuacja jest już opanowana - wyjaśnia Tadeusz Chwastek.
Choć w niedzielę popadało, apel o oszczędne gospodarowanie wodą nadal jest aktualny.
- Deszcz, który spadł, nie był na tyle duży, by znacząco poprawić sytuację na ujęciach - mówi burmistrz Andrzej Banaśkiewicz. - Aby tak się stało, potrzebna jest nie jedna intensywna ulewa, ale kilkudniowe, ciągłe opady. Dopiero wtedy poziom wód na ujęciach głębinowych może się podnieść - tłumaczy dyrektor Chwastek.
Przedstawiciele miechowskiego samorządu zapewniają przy tym, że w tej chwili nie ma zagrożenia w postaci braku wody w kranach.
- Nikomu wody nie powinno zabraknąć. Jednak nasza prośba o rozsądne gospodarowanie wynika z tego, by dać czas przyrodzie na uzupełnienie zasobów - przekonuje burmistrz Andrzej Banaśkiewicz.
Gmina Miechów jest zaopatrywana w wodę z 19 ujęć głębinowych. 16 z nich znajduje się na terenach wiejskich, pozostałe trzy w mieście.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?