Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miechowscy długodystansowcy

Aleksander Gąciarz
Andrzej Śliwiński (z lewej) i Krzysztof Świerczek
Andrzej Śliwiński (z lewej) i Krzysztof Świerczek Fot. Aleksander Gąciarz
Ludzie. Były burmistrz Miechowa, a obecnie radny powiatowy Krzysztof Świerczek jest osobą bardzo zabieganą. W tym roku pokonał już około 600 kilometrów. A są jeszcze lepsi: nauczyciel Andrzej Śliwiński i przedsiębiorca Eugeniusz Poręba wkrótce wystartują w Biegu Rzeźnika.

Krzysztofa Świerczka na co dzień można spotkać raczej ubranego w garnitur i krawat. To strój, którego wymaga się od radnego, nauczyciela i szefa miechowskich struktur Prawa i Sprawiedliwości.

Trzy razy w tygodniu jednak garnitur zastępuje dres, w którym odbywa biegowe treningi. W minioną niedzielę, podczas Biegu Konstytucji, na bieżni przy Liceum Ogólnokształcącym przebiegł 103 okrążenia szkolnego stadionu - 34 kilometry. - Miałem już wcześniej przygody z bieganiem. W szkole średniej startowałem w mistrzostwach województwa. Potem - niedługo przed tym, jak zostałem burmistrzem, biegałem systematycznie w granicach 6-8 kilometrów.

Później miałem 8 lat przerwy, ale zacząłem znowu. Jesienią miną dwa lata, odkąd systematycznie trenuję - mówi. Biega trzy razy w tygodniu. Z reguły we wtorki pokonuje około 10-12 km, w czwartki około 8 km z interwałami. Weekendy są zarezerwowane dla biegów dłuższych, w granicach 20-25 km.

- Zaczynałem oczywiście od krótszych dystansów. Gorsze były również czasy. Kiedyś przebiegnięcie 10 km poniżej godziny było dla nieosiągalne. Dzisiaj 20 km biegam poniżej 2 godzin - opowiada.

To wynik, o którym śmiertelnicy, spędzający wolny czas przed telewizorem i komputerem mogą tylko pomarzyć. Na pewno nie może on jednak zaimponować Andrzejowi Śliwińskiemu.

Anglista z miechowskiego ogólniaka to prawdziwy mentor tutejszych biegaczy- amatorów. - Nie wiem czy mentor to dobre słowo, ale faktycznie biegam długo. Pierwszy maraton przebiegłem w 1981 roku - przypomina.

Tamten bieg, warszawski Maraton Pokoju, doskonale zresztą pamięta do dzisiaj. - Byłem niedoświadczony i podszedłem do niego niejako z marszu. Wcześniej biegałem najwyżej 10 km. Policzyłem, że skoro pokonuję ten dystans w określonym czasie, to maraton przebiegnę w czasie cztery razy dłuższym. Okazało się, że to nie takie proste i było bardzo bolesne - opowiada.

Właściwe wnioski zostały jednak wyciągnięte i od tamtej pory Andrzej Śliwiński przebiegł około 30 maratonów. Najlepszy czas, jaki osiągnął, to 3 godziny14 minut i 58 sekund. Biega zatem godzinę wolniej do najlepszych na świecie zawodowców.

Krzysztof Świerczek na razie z klasycznym maratonem się nie zmierzył, chociaż ma na koncie kilka półmaratonów i 36-kilometrowy bieg w Krynicy. Uważa jednak, że jest na tyle dobrze przygotowany wytrzymałościowo, że byłby w stanie maraton pokonać.

Problemem jest ostroga, która powoduje, że po bardzo długim biegu odczuwa ból. Andrzej Śliwiński z kolei specjalizuje sie obecnie w dystansach dłuższych niż maraton. Ma na koncie dwa stukilometrowe biegi. Jak się po nich czuł? - W porządku. To duża przyjemność, choć trzeba na to poświęcić 15-16 godzin. Człowiek, który nie miał wcześniej poważnego kontaktu z biegami, do takiego wysiłku musiałby się przygotowywać trzy lata - ocenia.

On sam właśnie przygotowuje się do tego, by wspólnie z Eugeniuszem Porębą po raz dziesiąty zmierzyć się z bieszczadzkim Biegiem Rzeźnika. Osiemdziesięcio kilometrowa trasa, biegnąca z Komańczy przez Cisną do Ustrzyk Dolnych, w trudnym górskim terenie, to nie lada wyzwanie.

Jednym z elementów tych przygotowań był udział w niedzielnym Biegu Konstytucji. Andrzej Śliwiński pokonał 134 okrążenia stadionu, czyli przebiegł 45 km.

Tylko o 6 okrążeń mniej zaliczył jego partner z Biegu Rzeźnika Eugeniusz Poręba (43 km). Dystans 100 i więcej okrążeń zaliczyli w niedzielę jeszcze Robert Włodarczyk (108 - 36 km), Piotr Tkaczewski i Andrzej Żurek (obaj po 100 - 33 km).

Obaj nasi rozmówi są zgodni co do tego, że choć bieganie to duży wysiłek, warto się z nim zmagać. Regularne bieganie pozwala utrzymać w ryzach wagę, daje dobre samopoczucie, uczy samodyscypliny.

Oczywiście wszystko należy robić z głową. - Jeżeli ktoś chciałby zacząć regularne treningi, powinien zacząć od tego, by dokładnie się zbadać. Sprawdzić, jak jego serce reaguje na wysiłek. Bieganie maratonów nie jest dla każdego. Nie da się po prostu wstać od biurka i przebiec ponad 40 kilometrów. Do tego trzeba się odpowiednio przygotować - przekonuje Andrzej Śliwiński.

Miechów i jego okolice bardzo dobrze się zresztą do tego nadają. - Niedaleko mamy lasy. Teren jest urozmaicony, nie jest płasko. Można się przygotować nawet do biegów górskich. Do tego trening szybkości na bieżni. Jest gdzie trenować - mówi Krzysztof Świerczek i nie ukrywa, że jako radny bardzo optował za tym, żeby lekkoatletyczna bieżnia przy miechowskim ogólniaku powstała.

- Niektórzy koledzy radni mówią nawet, że sam dla siebie ją zbudowałem - mówi i zaprasza innych samorządowców do korzystania z obiektu. - Może wtedy lepiej zrozumieją potrzeby amatorów biegania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski