Międzynarodowy gang

   Śledztwo dotyczy przemytu w latach 1997-2000 kokainy (co najmniej 100 kilogramów) w ramach zorganizowanej międzynarodowej grupy przestępczej. Jeden kilogram narkotyku wart był wtedy 100 tys. dolarów. Reporterzy RMF i TVN rozmawiali w Stanach Zjednoczonych z mężczyzną, który miał być jednym z głównych dostawców kokainy z Ameryki Południowej do Polski. W zamian za wolność został współpracownikiem amerykańskich służb rozpracowujących gangi narkotykowe. Według reporterów po rozbiciu mafii pruszkowskiej, z którą współpracował, jego głównym klientem stał się szef grupy mokotowskiej. Jego ludzie kontaktowali się z amerykańskim pośrednikiem, wpłacali zaliczkę - od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy dolarów, a potem przemycali do Polski narkotyk, który w kraju rozprowadzany był przez sieć dilerów. Do USA trafiała polska amfetamina i ecstasy.
   W postępowaniu prowadzonym od roku przez krakowską Prokuraturę Apelacyjna zarzuty postawiono już dwóm osobom przebywającym za granicą. Obie złożyły obszerne wyjaśnienia. Pozostają na wolności.
   Jak powiedział "Dziennikowi" prowadzący śledztwo prok. Marek Woźniak, prokuratura współpracowała w tej sprawie z amerykańskim urzędem ds. zwalczania przestępczości narkotykowej (DEA). Współpraca polegała m.in. na wymianie informacji, materiałów procesowych, a także na organizowaniu czynności wykonywanych przez polskich prokuratorów na terenie innych krajów.
   Jak dowiedzieliśmy się wczoraj w prokuraturze, w zeznaniach świadków pojawiają się nazwiska osób publicznych, które mogły uczestniczyć w procederze przemytu narkotyków.
(STRZ)