Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieli być czarnym koniem, a już mogą się pakować

Bartosz Karcz
Mundial 2014. Bośnia i Hercegowina przegrała z Nigerią. Mogło być inaczej, ale sędzia nie uznał bramki Dżeko

Grupa E

Honduras 1 (1)
Ekwador 2 (1)

Bramki: 1:0 Costly 31, 1:1 E. Valencia 34, 1:2 E. Valencia 65.
Honduras: Valladares - Beckeles, BernardezI, Figueroa, Izaguirre (46 Garcia) - Boniek (82 M. Chavez), Garrido (71 Martinez), Claros, Espinoza - Costly, BengtsonI.
Ekwador: Dominguez - Paredes, Guagua, Erazo, Ayovi - Minda (83 Gruezo), A. ValenciaI, Noboa, MonteroI (90+2 Achilier) - E. ValenciaI Caicedo (82 Mendez).
Sędziował: Benjamin Williams (Australia). Widzów: 38 000.

Przed ostatnią kolejką w grupie E wszystkie drużyny mają jeszcze szanse na wyjście z grupy. Nawet Honduras, który przegrał dwa pierwsze mecze. W tym momencie pewni swego są już Francuzi, którzy zgromadzili sześć punktów. O drugie miejsce powalczą Ekwador, Szwajcaria i Honduras. W ostatniej serii gier dwie ostatnie drużyny zagrają między sobą, a Ekwador zmierzy się z Francją.

Wróćmy jednak do potyczki Hondurasu z Ekwadorem. Bohaterem meczu w Kurytybie był Enner Valencia, który strzelił dwie bramki dla Ekwadoru. Zanim jednak to uczynił, przypomniał o sobie Carlo Costly, piłkarz, który zaliczył w swojej karierze udane występy w polskiej ekstraklasie w barwach GKS-u Bełchatów.

W 31 min Costly wystartował do dalekiego podania i w sytuacji sam na sam z bramkarzem posłał piłkę do siatki.
Piłkarze z Hondarusu nie cieszyli się jednak długo z tego prowadzenia, bo już po trzech minutach wyrównał Enner Valencia, wpychając piłkę do siatki z bliskiej odległości przy biernej postawie obrony.

Decydującą dla losów spotkania akcję Ekwadorczycy przeprowadzili w 65 min. Po dośrodkowaniu Waltera Ayovi, Enner Valencia strzelił bramkę głową. Był to zasłużony gol, bowiem Ekwador w drugiej części był zespołem lepszym.
Dodajmy, że tym razem na boisku nie pojawił się były piłkarz Wisły Kraków, występujący obecnie w Chinach, Osman Chavez.

Grupa F

Nigeria1 (1)
Bośnia i Hercegowina0

Bramka: 1:0 Odemwingie 29.
Nigeria: Enyeama - Ambrose, Yobo, Omeruo, Oshaniwa - Mikel ObiI, Onazi, Musa (65 Ameobi), Odemwingie, Babatunde (75. Uzoenyi) - Emenike.
Bośnia i Hercegowina: Begović - Mujdza, Sunjić, Spahić, MedunjaninI (64 Susić) - Hajrović (57 Ibisević), Besić, Pjanić, Misimović, Lulić (58 Salihović) - Dżeko.
Sędziował: Peter O'Leary (Nowa Zelandia). Widzów: 40 499.

Bośnia i Hercegowina miała być czarnym koniem turnieju w Brazylii, a już po dwóch meczach pewne jest, że piłkarze z Bałkanów wrócą do domu po fazie grupowej. Przesądziła o tym porażka z Nigerią, po której Bośniacy mogą mieć słuszne pretensje do prowadzącego zawody Petera O'Leary'ego.

Była 21 minuta meczu, gdy na czystą pozycję wyszedł Edin Dżeko. Bośniak wykorzystał sytuację sam na sam z Enyeamą, ale jego radość szybko została ostudzona przez arbitra, który odgwizdał spalonego. Telewizyjne powtórki pokazały, że był to ogromny błąd, bo Dżeko miał dobre pół metra zapasu i bramkę strzelił jak najbardziej prawidłowo.

Gol dla Bośni i Hercegowiny nie został uznany, a osiem minut później bramkę strzeliła Nigeria. Błąd pod swoją bramką popełnił Emir Spahić, który w dziecinny sposób dał się ograć Emmanuelowi Emenike. Ten ostatni podał do Petera Odemwingie, który oddał strzał. Nigeryjczyk miał przy tym uderzeniu trochę szczęścia, bo piłka przeleciała między nogami Asmira Begovicia. Ostatecznie wpadła jednak do siatki i zespół z Afryki objął prowadzenie.

Po zmianie stron Bośniacy nie mieli już nic do stracenia. Trudno się zatem dziwić, że trener Safet Susić postawił na atak. Wpuścił m.in. na boisko Vedada Ibisevicia. Nie na wiele się to jednak zdało, a w dodatku to Nigeryjczycy byli groźniejsi po wyprowadzanych kontrach.

W samej końcówce Bośniacy byli jednak bardzo bliscy wyrównania. Znów w roli głónej wystąpił Edin Dżeko. To właśnie on w doliczonym czasie gry miał świetną okazję, żeby strzelił gola. Inna sprawa, że przyjmując piłkę, Bośniak pomógł sobie ręką, czego nie zauważył arbiter. Koniec, końców Dżeko uderzył z woleja, piłka odbiła się jeszcze od Vincenta Enyeamy, następnie od słupka i wyszła w pole.

Ostatecznie Nigeryjczycy "dowieźli" prowadzenie do ostatniego gwizdka i obok Argentyny zapewnili sobie wyjście z grupy. Pozostaje jedynie kwestia, który z tych zespołów zajmie pierwsze miejsce w grupie F.

Grupa H

Korea Płd. 2 (0)
Algieria 4 (3)

Bramki: 0:1 Slimani 26, 0:2 Halliche 28, 0:3 Djabou 38, 1:3 Son 50, 1:4 Brahimi 57, 2:4 Koo 72.
Korea Płd.: Jung - Lee Y.I, Yoon, Kim Y., Hong - Ki , HanI (78 Ji), Lee C. Y. (64 Lee K. H.), Son, Koo - Park (57 Kim S.W.).
Algieria: Mbolhi - BougherraI (89 Belkalem), Halliche, Mesbah, Medjani, Mandi - Bentaleb, Feghouli, Brahimi (77 Lacen) - Djabou (73 Ghilas), Slimani.
Sędziował: Wilmar Roldan (Kolumbia). Widzów: 40 000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski