8 osób trafiło do izby wytrzeźwień podczas tegorocznych Dni Chrzanowa. Choć na Rynku i Placu Tysiąclecia, gdzie odbywały się masowe imprezy, obowiązywał całkowity zakaz sprzedaży alkoholu, mieszkańcy poradzili sobie z tym problemem robiąc wcześniej zapasy lub zaopatrując się w osiedlowych sklepach.
Także inni mieszkańcy podzielają opinie, że wprowadzenie całkowitego zakazu sprzedaży piwa i mocniejszych trunków w Rynku i na placu nie miało większego sensu. Napoje wyskokowe można było nabyć w okolicznych sklepach i restauracjach. Efekt to 8 nietrzeźwych wywiezionych do izby. Na szczęście, wśród nich nie było ani jednego nieletniego, choć w latach ubiegłych takie przypadki się zdarzały.
- Jeżeli chodzi o poziom bezpieczeństwa to także oceniam go na podobnym poziomie, co w latach ubiegłych. Odnotowaliśmy kilka poważnych zdarzeń jak rozbój, zniszczenie samochodu, pobicie dwojga młodych ludzi czy znieważenie funkcjonariuszy, ale nie wiadomo do końca, czy należy łączyć je z Dniami Chrzanowa - dodaje komendant. Jego zdaniem obawy, że w związku z obchodami święta miasta przestępstw będzie więcej były bezzasadne. - Chrzanów jest na co dzień wymarłym miastem i już o 23.00 na ulicach rzadko można kogoś spotkać. Podczas obchodów mieszkańców na ulicach było więcej, ale zdarzeń było tyle samo - zapewnia podinsp. Gorzkowski. (LIZ)
Mieszane uczucia
LIZ Choć pomysł włodarzy był szczytny, by święto miasta przestało się kojarzyć tylko z masowym pijaństwem i to sygnowanym przez gminę, nie przyniósł do końca zamierzonych efektów. Podpitą młodzież nadal można było spotkać na ulicach, a nawet w miejscach masowych imprez. Odnotowano także więcej policyjnych interwencji. Niektóre z nich okazały się jednak nieprawdziwe. - Mam mieszane uczucia, jeżeli chodzi o przebieg tegorocznych Dni Chrzanowa. Nie mnie oceniać, czy wprowadzony zakaz sprzedaży alkoholu w rynku i na placu Tysiąclecia był dobrym pomysłem, bo decyzja należała do organizatorów. Z doświadczenia wiem jednak, że lepiej jest, jeżeli sprzedaż alkoholu odbywa się w jednym miejscu, bo łatwiej jest to kontrolować policji, a nie, gdy jest rozrzucona po okolicznych sklepach - mówi podinsp. Marek Gorzkowski, szef chrzanowskiej policji.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych”i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.
Zaloguj się lub załóż konto
Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.
Podaj powód zgłoszenia
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.