Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszanka rutyny i młodości

zab
Piłkarze Podhalanki Milówka zakończyli rozgrywki na 9. miejscu w V lidze bielskiej. Podopiecznym Jana Satławy w stosunku do jesieni udało się poprawić notowania o trzy "oczka".

V liga bielska: Podhalanka Milówka (9)

   Przed sezonem Milówkę opuściło kilku doświadczonych zawodników, co zmusiło szkoleniowca do sięgnięcia po młodzież. Głównym mankamentem w rundzie jesiennej była szczupła kadra. - 11-12 zawodników nawet w okręgówce nie gwarantuje utrzymania - powtarzał Jan Satława, trener zespołu.
   W pierwszych sześciu kolejkach milowianom udało się wygrać zaledwie dwa spotkania: z Kozami 3-0 i Kontaktem Czechowice-Dziedzice 6-0. - Każdy trener życzyłby sobie takiej skuteczności, jaką moi podopieczni zaprezentowali w tych dwóch meczach. Chociaż jesienią strzeliliśmy rywalom 29 goli, to konto bramkowe mieliśmy ujemne - przypomina Satława. - Zbyt często mój zespół jesienią przegrywał różnicą jednej bramki i to w końcówkach spotkań. Z Kuźnią Ustroń i Sokołem Zabrzeg po 2-3, a Śrubiarnią Żywiec i Jednością Wieprz po 1-2 - wylicza trener.
   Milówka poniosła jesienią 7 porażek. - Uważam, że tylko w dwóch przypadkach byliśmy gorsi od przeciwników. Mam tutaj na myśli wyjazdową potyczkę w Czańcu (0-5) i na własnym boisku ze Spójnią Zebrzydowice 1-3 - mówi Satława.
   Pierwsze symptomy tego, że zespół nabrał już doświadczenia były widoczne w jesiennych spotkaniach rozegranych awansem z wiosny. - Zdobyliśmy w nich 4 pkt wygrywając z Czarnymi Góral II Żywiec 4-2 i remisując w Kozach 2-2. To była dobra prognoza dla rundy rewanżowej, która w naszym wykonaniu była zdecydowanie lepsza. Zdobyliśmy w niej 25 pkt., czyli o 7 więcej niż w pierwszej rundzie. Jaka jest tajemnica naszego sukcesu? Doświadczeni zawodnicy brali ciężar gry na siebie. Ojcem wielu sukcesów był nasz bramkarz Lucjan Wojnar, który wiosnę miał wręcz rewelacyjną. Obok niego prym wiedli tacy rutyniarze jak: Marek Bułka i Wiesław Salachna. Wspaniale uzupełniali ich nasi młodzieżowcy: Krzysztof Kania, Łukasz Pajestka czy Tomasz Gołek - wylicza szkoleniowiec.
   Odkryciem wiosny był z pewnością pozyskany z Rajczy Piotr Włoch. - W 15 spotkaniach strzelił 15 goli. To mówi wszystko - dodaje Satława.
   Najlepszymi spotkaniami w wykonaniu Milówki były zwycięstwa z Wieprzem 7-0 i Śrubiarnią Żywiec 6-0. - Wtedy zespół już okrzepł i puściliśmy w niepamięć takie mecze jak w Skoczowie, gdzie z tamtejszymi rezerwami prowadziliśmy 1-0 i w 93 min straciliśmy gola na 1-1, czy w Zebrzydowicach, gdzie prowadząc w 80 min 2-0, mecz kończy się wynikiem 2-2. W nadchodzącym sezonie będziemy walczyć tym samym składem. Klubu nie stać na jakieś spektakularne transfery. Z młodzieżą pracuje Marek Tyc i od niego też w jakimś stopniu zależą wyniki pierwszego zespołu. Oby spod jego skrzydeł zawsze wychodziła tak dobrze przygotowana do gry w seniorach młodzież - kończy Satława. (zab)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski