Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkają jeszcze na dnie zbiornika

Redakcja
W dawnych Skawcach, na dnie budowanego zbiornika wodnego w Świnnej Porębie, mieszka jeszcze garstka ludzi. Mimo że po większości domów dawno już nie ma śladu, to we wsi zameldowana nadal jest setka ludzi.

Jerzy Sikora uważa, że w nowym domu zameldować się jeszcze nie musi Fot. Robert Szkutnik

KONTROWERSJE. W dawnych Skawcach mieszka jeszcze garstka ludzi. Wciąż zajmują kilka gospodarstw.

- Po gospodarstwie nie ma już śladu, a w gminnej ewidencji ludzie ci figurują jako zameldowani we wsi, której już praktycznie nie ma - mówi Wacław Wądolny, wójt gminy Mucharz.

Większość z nich przeprowadziła się do Mucharza, Wadowic albo Krakowa. Jednak na wezwania urządu nie reagują, a i urząd ma problem, bo często ma tylko stary adres.

- Listonosz nieraz się tu zapędzi, a potem okazuje się, że ten czy tamten mieszka już w bloku w Mucharzu, czy gdzieś indziej - mówi Wanda Homel, jedna z ostatnich mieszkanek dna zbiornika. Jeszcze się nie przeniosła do nowego mieszkania, bo jak sama mówi, zbiera graty, a i dom opuścić nie jest łatwo.

Zamieszanie z ewidencją i adresami bierze się także stąd, że mieszkańcy - mimo iż przeprowadzili się już do nowych budynków - są tak przywiązani do korzeni, do ojcowizny, że na nowe miejsce zamieszkania zabierają stare numery domów i starymi adresami też posługują się w dokumentach urzędowych.

- A jakże, zabrałem tabliczkę, bo to cała historia naszej rodziny. Tyle po nas zostanie - to i kilka zdjęć - mówi jeden z napotkanych mieszkańców mucharskiej gminy.

Gmina twierdzi, że rozumie sentymenty, ale porządek musi być. - Domy wyburzono cztery czy pięć lat temu. To jakże oni chcą być zameldowani pod starymi adresami. To wbrew prawu - mówi Wacław Wądolny, wój gminy Mucharz, dodając, że urząd zaczął całą tę nienormalną sytuację porządkować. Do wszystkich opornych, bez nowego meldunku wysyłane są pisma z prośbą o rychłe zameldowanie. Niektórzy regują jednak bardzo emocjonalnie.

- Wójt mnie nęka - skarży się Jerzy Sikora, radny powiatowy ze Skawiec. - Kiedyś straszył mnie dzielnicowym, a teraz śle pisma - wyjaśnia.

Radny Sikora jest jednym z ostatnich mieszkańców Skawiec zajmującym dom przeznaczony do rozbiórki. Dostał przed rokiem nowe mieszkanie w bloku komunalnym w Skawcach-Borowinie wybudowanym dla wysiedlanych z dna zbiornika wodnego. Podpisał też z Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Krakowie umowę o sprzedaży starego budynku.

- Zgodnie z umowami mam opuścić dom do 30 września. To niby dlaczego miałbym się już tam meldować teraz? - mówi Jerzy Sikora. Dodając, że w bloku wszystkie opłaty reguluje, a przeprowadzić się nie może, bo maluje i przewozi cały dobytek. Na opuszczenie starego domu czeka na ostatnią chwilę.

Robert Szkutnik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski