Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy domagają się likwidacji "schroniska" w bloku

Anna Agaciak, Tomasz Gałek
Renata Mizera i jej podopieczni - cztery naprawdę stare psy, które mieszkają z  nią od lat
Renata Mizera i jej podopieczni - cztery naprawdę stare psy, które mieszkają z nią od lat Anna Kaczmarz
Kontrowersje. Pani Renata ma cztery psy i kota. Sąsiadom to przeszkadza. Chcą doprowadzić do sprzedaży jej mieszkania.

Sąsiedzi Renaty Mizery zażądali od niej, by zlikwidowała swoje "schronisko dla chorych i bezdomnych zwierząt" w terminie do 15 kwietnia. Zapowiadają, że jeśli kobieta tego nie zrobi, to wystąpią do sądu o przymusową sprzedaż jej mieszkania.
Pani Mizera mieszka w bloku przy ulicy Borkowskiej od dwóch lat. Wprowadziła się na trzecie piętro wraz ze swoimi czterema psami i kotem.

- Psy to staruszki (16, 17 lat). Zostały uratowane przez moją fundację zajmującą się bezdomnymi zwierzętami. Wymagały leczenia, rehabilitacji. Są ze mną od lat. One głównie śpią, nie są uciążliwie - mówi pani Renata.

Sąsiedzi zarzucają jej znęcanie się nad zwierzętami. Naszemu reporterowi mówią, że kobieta pracuje po 10-12 godzin dziennie i nie wyprowadza zwierząt. Od wiosny psy załatwiają się na balkonie, a zapach jest okropny. Sąsiedzi twierdzą, że chcieli pomóc w wyprowadzaniu psów podczas nieobecności właścicielki, ale pani Renata z nimi nie rozmawia. Mężczyzna spotkany na klatce (nie chce ujawnić nazwiska) jest przekonany, że w mieszkaniu psów jest dużo więcej niż cztery.

Małżeństwo, które spotkaliśmy przed blokiem, dodaje, że gdy psy nie są wyprowadzane tyle godzin, to po przyjściu ich pani załatwiają się też na korytarzu. - Nasz komfort życia spadł drastycznie. Nie da się otworzyć okien, dzieci nie zawsze zauważają na korytarzu kałuże moczu i z brudnymi butami wchodzą do domu - opowiadają sąsiedzi.

Sprawdziliśmy to. Zastaliśmy czystą klatkę schodową i korytarz, nie było przykrych zapachów ani ujadania psów. Pani Mizera zaklina się, że wychodzi ze zwierzętami tak często, jak to możliwe. Przyznaje, że czasami jej czworonogom zdarza się załatwić na klatce. Stara się jednak jak najszybciej po nich posprzątać. Uważa zarzuty i żądania sąsiadów za kuriozalne. Zaprasza nas do mieszkania. Jak deklarowała, są tu cztery stare psiaki i kot. Wyglądają dobrze jak na swój wiek. W lokalu jest czysto, choć wyraźnie czujemy, że mieszkają tu zwierzęta.

Sąsiedzi uważają, że kobieta przygotowała się do naszej wizyty i posprzątała. Informują, że wielokrotnie wzywali tu Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.

Paulina Boba, kierownik biura KTOZ, potwierdza, że inspektorzy jeździli do pani Renaty. Podczas kontroli jednak nie stwierdzono rażących zaniedbań. Psy wyglądały dobrze. Właścicielka zobowiązała się do ich częstszego wyprowadzania. - Nie ma w Polsce przepisów mówiących, ile zwierząt może przebywać w mieszkaniu. Jeśli podczas kontroli nie widzimy dowodów na znęcanie się nad zwierzętami i są one w dobrej kondycji, to nie możemy ich odebrać - tłumaczy Boba.

- Nie oddam swych zwierząt, nic złego nie robię. Weterynarz opiekujący się moimi psami pytał mnie ostatnio, co robię, że one tak długo żyją. Dobrze je karmię i otaczam opieką. Tymczasem jestem zastraszana przymusową sprzedażą mojego mieszkania - skarży się Renata Mizera.

Według radcy prawnego Michała Kroka artykuł 16 ustawy o własności lokali, na który powołują się sąsiedzi pani Renaty, jest podstawą do żądania w trybie procesu sprzedaży lokalu w drodze licytacji. Jednak trzeba udowodnić takie zachowanie właściciela, które czyni korzystanie z innych lokali lub nieruchomości wspólnej uciążliwym. "Uciążliwość" nie została jednak dookreślona w treści ustawy, więc wszystko zależy od specyfiki danego przypadku.

- Prowadzenie czegoś na kształt "schroniska" dla zwierząt może być uciążliwe, ale posiadanie czterech psów i kota trudno uznać za "schronisko" - kwituje Michał Krok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski