Staszelówka to przysiółek w Kościelisku, gdzie znajduje się 14 domów tutejszych mieszkańców. Ale także osiedla się tam coraz więcej przyjezdnych. Niedawno powstała osada drewnianych, góralskich domów na sprzedaż, a niebawem będzie można kupić nowe apartamenty, bo działki wykupili już deweloperzy.
– A dojechać się tu normalnie nie da. Mamy jedyną nieasfaltową drogę w gminie. Jest ubita jak jakaś polna droga w lesie. Od 25 lat chodzimy i prosimy o je remont, ale władze mają nas ewidentnie w nosie. Jakby tu mieszkał jakiś radny, albo sam wójt, droga byłaby już dawno gotowa – mówi zdenerwowany Andrzej Obrochta ze Staszelówki. – A przecież chodzi o stosunkowo krótki odcinek, bo ok. 500 metrów.
Anna Nędza Kubiniec, która ma działkę na Staszelówce dodaję, że od lat sami mieszkańcy poprawiają na własny koszt drogę.
– Kupujemy kamienie, żwir czy nawet układamy betonowe koryta, żeby odwodnić drogę. Należy ona do gminy, a to my przecież płacimy podatki. Gmina powinna więc coś z tym zrobić. Jednak nic się nie dzieje. Wstyd nam, gdy turyści tu przyjeżdżają i muszą chodzić po błocie.
Na domiar złego w ostatnich dniach z lasów jedna z firm ze Śląska zaczęła wyciągać drzewa powalone przez halny w grudniu 2013 roku. Jej pracownicy nie mają wyjścia i muszą jeździć autami ciężarowymi.
– Już teraz tą drogę ciężko przejechać, a za chwilę jej w ogóle nie będzie. W jednym fragmencie kilkudziesięciu metrów droga zaczęła się obsuwać do potoku. Co będzie, jak ktoś tam wpadnie? Kto za to odpowie – pyta Wojciech Obrochta.
W piątek, na skutek interwencji mieszkańców, na miejscu był pracownik urzędu gminy Kościelisko, Maciej Hudyka z referatu drogownictwa. Jak nam powiedział, od wywożących drzewo dostał zapewnienie, że jeżeli zniszczą drogę, poprawią ją. – Poza tym drzewo przecież trzeba wywieźć, a nie ma innej drogi – dodał.
Wójt Kościeliska, Bohdan Pitoń broni się, że nie zapomniał o Staszelówce. – Zamierzamy w tym roku wylać tam asfalt. Na ten cel zarezerwowaliśmy w budżecie 250 tys. zł – deklaruje. Dodaje jednak, że jest pewien problem.
Część drogi leży na gruntach Wspólnoty Leśnej z Ratułowa (gm. Czarny Duna-jec), tej samej z terenu której wywożone jest drzewo. – Musimy uzyskać zgodę, na to by na ich terenie wylać asfalt. Prowadzimy rozmowy i wydaje mi się, że nie będzie problemów – dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?