Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy stanowczo przeciw wjazdówkom do centrum Krakowa

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Zdaniem mieszkańców i krakowskich aktywistów, czas zakończyć uznaniowe wydawanie wjazdówek do centrum miasta
Zdaniem mieszkańców i krakowskich aktywistów, czas zakończyć uznaniowe wydawanie wjazdówek do centrum miasta Fot. Andrzej Banaś
Kontrowersje. Miejscy aktywiści uważają, że nie powinno być żadnych osób uprzywilejowanych przez urząd do wjazdu do strefy B.

Duże zainteresowanie i oburzenie wśród krakowian wywołała upubliczniona przez nas w piątek lista osób, które otrzymały od urzędników identyfikatory na wjazd do ścisłego centrum Krakowa.

Z opublikowaną na naszej stronie internetowej www.dziennikpolski24.pl listą uprzywilejowanych zapoznało się wczoraj kilka tysięcy osób. Pojawiło się też sporo komentarzy.

- Inwalida musi chodzić i prosić o pozwolenie na wjazd, a i tak często go nie dostanie, a dyrektorzy i inni najwięksi z Krakowa, a też spoza Krakowa, dostają wjazdówki , bo mają znajomych, bo ich nazwiska coś znaczą itd. Kumoterstwo i brak szacunku dla ludzi - komentuje jeden z mieszkańców.

Zobacz wykaz osób, na których wnioski wydano zezwolenia upoważniające do wjazdu w strefę ograniczonego ruchu - Strefę B

Autor: Piotr Tymczak

Sprawą oburzeni są także miejscy aktywiści. - Nie ma przekonującego wytłumaczenia dla takiego zróżnicowania mieszkańców, że jedni z nich mogą przejeżdżać przez centrum, a inni nie - podkreśla Jan Niedośpiał z Fundacji Stańczyka.

Podobnego zdania jest Witold Liguziński ze Stowarzyszenia Obywatel na Straży. - Na tej liście nie ma osób, wobec których byłoby uzasadnione wydanie takich wjazdówek. Nie powinno być takich przywilejów - zaznacza.

W komentarzach do naszej publikacji mieszkańcy powołują się na Konstytucję, która mówi o tym, że wobec prawa wszyscy obywatele powinni być traktowani równo. W Krakowie ponad 1300 osób może czuć się uprzywilejowanych. Mają bowiem wydane przez Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu (ZIKiT) identyfikatory, które upoważniają do przejazdu przez strefę B, a także parkowania w niej, jeżeli opłacą postój w parkomacie. Dzięki takiej wjazdówce nie trzeba stać w korkach, tylko można sobie skrócić drogę, przejeżdżając przykładowo przez ul. Dominikańską albo przez ul. Św. Krzyża i św. Tomasza.

Przypomnijmy, że od kwietnia zabiegamy o to, aby ZIKiT udostępnił nam pełną listę osób, które skorzystały z przywileju. Niedawno urzędnicy zdecydowali się w końcu na udostępnienie listy 146 osób pełniących funkcje publiczne. Wciąż nie otrzymaliśmy wykazu osób prywatnych, które dostały wjazdówki. Urzędnicy zasłaniają się ochroną danych osobowych. Równocześnie przyznają, że nie ma żadnego klucza przy wydawaniu identyfikatorów.

Aby dostać wjazdówkę, należy zwrócić się o to z wnioskiem do dyrektora ZIKiT. Tajemnicą pozostaje np., dlaczego takie pozwolenie dostały osoby spoza Krakowa, jak wójtowie Marek Gabzdyl z Raciechowic i Marek Jamborski z Kocmyrzowa-Luborzycy czy pracownik Kopalni Soli w Wieliczce.

- Jeżeli mówimy o uspokojeniu ruchu w centrum, ochronie powietrza, to musimy jak najmocniej ograniczyć wydawanie takich wjazdówek - komentuje Edward Porębski (PiS), przewodniczący Komisji Infrastruktury Rady Miasta Krakowa. Jego zdaniem, trzeba jasno określić, kto może otrzymywać identyfikatory. - Dyrektorzy pracujący w urzędzie czy miejskich spółkach, którzy nie korzystają z samochodów służbowych, chyba powinni mieć możliwość przejazdu przez centrum, aby szybciej załatwić sprawę - dodaje radny Edward Porębski.

Po naszych dociekaniach w ZIKiT poinformowano nas, że właśnie są opracowywane zasady wydawania identyfikatorów. Zdaniem miejskich aktywistów, urzędnicy nie mają się nad czym zastanawiać.

- Sprawa jest prosta, od nowego roku tego typu identyfikatory, przysługujące na cały rok, nie powinny być w ogóle wydawane - uważa Witold Liguziński. Jego zdaniem, z tablic przy wjeździe do strefy B należy wykreślić, że zakaz wjazdu nie dotyczy osób z zezwoleniem zarządu drogi. Zgoda na wjazd do strefy B pozostałaby nadal m.in. dla jej mieszkańców, pojazdów służb, gości hotelowych, taksówek, wozów transmisyjnych radia i telewizji.

- Pozostali mogą otrzymywać wjazdówki czasowe, przykładowo na dzień ślubu albo w celu remontu i dowozu materiałów. Inni wszędzie mogą dojechać tramwajem albo dojść na piechotę - mówi Witold Liguziński. Dodaje, że jeżeli ktoś nie może przejść z przyczyn zdrowotnych, może starać się o identyfikator dla osób niepełnosprawnych.

Takie zasady popiera Jan Niedośpiał z Fundacji Stańczyka. Zwraca również uwagę, że informacje o identyfikatorach powinny być jawne. - Osoby zabiegające o wjazdówki jednocześnie wyrażałyby na to zgodę. Dzięki takiej transparentności uniknęlibyśmy podejrzeń, że wydanie identyfikatora było nieuzasadnione - mówi Jan Niedośpiał.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski