Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy żyją w strachu przed czadem [WIDEO]

Marzena Rogozik
Marzena Rogozik
W tym bloku na os. Przy Arce 23 maja strażacy ewakuowali mieszkańców z pięciu lokali, w których wykryto tlenek węgla
W tym bloku na os. Przy Arce 23 maja strażacy ewakuowali mieszkańców z pięciu lokali, w których wykryto tlenek węgla Fot. Marzena Rogozik
Nowa Huta. Lokatorzy 11-piętrowego bloku na osiedlu Przy Arce dzięki czujce uniknęli zatrucia tlenkiem węgla. A od kominiarza dostali radę, żeby... zatkali wylot przewodu kominowego szmatą. Teraz boją się o życie.

Tydzień temu przed śmiertelnym zaczadzeniem cudem uratowało się małżeństwo, a przed zatruciem lokatorzy pięciu innych mieszkań w 11-piętrowym bloku na os. Przy Arce.

Autor: Marzena Rogozik

- Była godzina 15, gdy czujnik pomiaru tlenku węgla w łazience zaczął głośno alarmować - relacjonuje Ryszard Piechocki mieszkający wraz z żoną i psem na dziewiątym piętrze. Urządzenie przytwierdzone do piecyka gazowego pokazało ponad 400 ppm. Mężczyzna wezwał straż pożarną, otworzył okna i wszyscy wyszli na korytarz. Strażacy po przyjeździe odnotowali 560 ppm, a na czujce w łazience - aż 714. Szybko ewakuowali ludzi także z pozostałych mieszkań w tym samym pionie bloku.

- Mieszkania opuściło ok. 15 osób, bo nasze czujniki wskazywały podwyższony poziom tlenku węgla: 30-80 ppm - relacjonuje Łukasz Szewczyk z krakowskiej straży pożarnej. Strażacy z grupy wysokościowej sprawdzili na linach, czy w innych mieszkaniach pionu ktoś jest.

Kominiarz i przedstawiciele firmy Krakopol wezwanej przez Spółdzielnię Mieszkaniową „Jutrzenka” pojawili się w mieszkaniu pana Ryszarda nazajutrz. - Kominiarz poradził, bym - jeśli chcę się obudzić żywy - wyciągał rurę od piecyka i zatykał dziurę kominową szmatą - opowiada pan Ryszard. Po jego interwencji kominiarz odwiedził też inne mieszkania z... tą samą radą. W lokalu na 9. piętrze czujka alarmowała od początku roku już dwa razy. W poniedziałek sprawa została zgłoszona do spółdzielni i do prokuratury.

Groźba wisi do dawna

Po ostatnim incydencie bać zaczęli się także inni lokatorzy: mieszkające dwa piętra niżej małżeństwo, starsza pani z trzeciego piętra, młode małżeństwa z piątego piętra i parteru. Chwile grozy przeżyli m.in. państwo Godyniowie. Feralnego dnia w domu była babcia, która przyprowadziła wnuczkę ze szkoły. Miały położyć się spać w pokoju tuż przy łazience. Na szczęście dziewczynka zasnęła w pokoju rodziców, przy otwartym oknie.

- Czuliśmy, że instalacja nie jest drożna - przyznaje właścicielka mieszkania Sylwia Godyń. - Cztery lata temu, gdy tata montował nowy piecyk gazowy, wyciągnął z szybu pół wiadra gruzu - relacjonuje kobieta i dodaje, że zapach spalin wyczuwa w swoim mieszkaniu od dawna. Teraz rodzice ze strachem kładą córkę do snu.

O swoje pięcio- i siedmioletnie dzieci boi się też Joanna Gaweł z parteru. - Śpimy przy otwartych oknach, bo na razie jest ciepło - mówi.

Sytuacja, jak twierdzą mieszkańcy, pogorszyła się od nowego roku, po remoncie ostatniego piętra, które spółdzielnia sprzedała deweloperowi. Powstały tam cztery osobne pokoje z osobnymi, szczelnymi drzwiami.

Dobra rada czy działanie?

Tuż po tym, jak spółdzielnia otrzymała od mieszkańców alarmujące pismo, na klatkach schodowych pojawiły się informacje, że zostanie przeprowadzona coroczna kontrola piecyków. Padły też obietnice, że spółdzielnia na własny koszt wykona wywietrzniki przy oknach i nadbuduje komin, by polepszyć ciąg w bloku (lada moment instalacja wykonywana w Mielcu dotrze do Krakowa).

Kominiarz współpracujący z SM „Jutrzenka” tłumaczy, że takie przypadki są częste w narożnych mieszkaniach, które mają okna na stronę północno-zachodnią, a balkony na południową. - Gdy się je otworzy, powstaje ciąg wsteczny - wyjaśnia Andrzej Stachura. Jak mówi, przy niesprzyjającym wietrze spaliny wracają do mieszkania. Dodaje także, że jest to problem trudny do rozwiązania.

- W drugiej połowie czerwca problem powinien ustać, bo kominy się nagrzeją, co ułatwi wychodzenie spalin na zewnątrz - mówi kominiarz. Przyznaje też, że sugerował niezgodne z przepisami metody (zatykanie otworu szmatą), ale podkreśla, że monitorował mieszkania i w ciągu tygodnia od incydentu odwiedzał je czterokrotnie.

Kominiarz uspokaja, że ostatnie piętro ma osobny ciąg wentylacyjny i nie może być przyczyną problemu. - Jednak już po odbiorze wykonawca wstawił tam dodatkowe drzwi i na pewno przy najbliższej kontroli wydam tam negatywną opinię - zapowiada Andrzej Stachura.

Prezes SM „Jutrzenka” Mariusz Antkiewicz zapewnia, że problemu nie lekceważy i podejmie wszelkie działania, by ograniczyć emisję tlenku węgla.

- Monitorujemy i informujemy o konieczności rozszczelniania okien - tłumaczy. - Dajemy także mieszkańcom zalecenia, prosimy o wymianę niespełniających wymogów piecyków, ale często lokatorzy tych zaleceń nie wypełniają - wyjaśnia. Twierdzi również, że często mieszkańcy stosują zabiegi, które utrudniają wentylację.

Uwaga na groźny czad!

Profilaktyka: należy pamiętać o terminowym serwisowaniu piecyków gazowych - co najmniej raz w roku. W przypadku wyczuwalnych spalin natychmiast zawiadomić administrację i kominiarza.

Wentylacja: w łazience, w której znajduje się piecyk gazowy, należy zamontować drzwi z dużą liczbą otworów, które pozwolą na bezpieczną kąpiel i korzystanie z łazienki. Trzeba także pamiętać o nawiewach oraz drożnym pionie wentylacyjnym. Drzwi i okna nie mogą być zbyt szczelne, bo uniemożliwia to cyrkulację powietrza.

Czujka tlenku węgla: w mieszkaniach, w których korzysta się z piecyków gazowych, należy zamontować urządzenia do pomiaru stężenia tlenku węgla, a także czujniki gazu.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski