Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Peszko. Mieszkania i auta piłkarza Wieczystej Kraków. Inwestycje nie zawsze były trafione. Pora na biznes... alkoholowy

(k)
Sławomir Peszko
Sławomir Peszko Polska Press
Sławomir Peszko, piłkarz Wieczystej Kraków, jest najlepiej zarabiającym piłkarzem w klasie okręgowej. Dodajmy, w całej historii tych rozgrywek. Na co Peszko wydaje pieniądze? W co inwestuje? Jakimi samochodami jeździ? Ile ma mieszkań? Czy zawodnik Wieczystej jest zamożnym człowiekiem? Na pewno za takiego uchodzi i się z tym nie kryje. Ale z drugiej strony, okazuje się, że nie wszystkie jego inwestycje w trakcie kariery były trafione. Ba, gdyby nie astronomiczne zarobki w Wieczystej, to teraz musiałby rewidować swoje finansowe plany. Przyznaje jednak, że ma na oku kolejny intratny biznes.

Sławomir Peszko: Biznes alkoholowy - idę w tym kierunku

W grudniu Sławomir Peszko wziął udział w sesji pytań i odpowiedzi na oficjalnym kanale Wieczystej Kraków na YouTubie. 35-letni piłkarz opowiedział m.in. o swoich planach po skończeniu kariery piłkarskiej, co zapewne nastąpi nie wcześniej, jak za dwa-trzy lata.

Emerytura? Biznes alkoholowy - idę w tym kierunku, wszystko w swoim czasie. Gdyby nie piłka, to zrobiłbym kurs sommelierski (specjalista w dziedzinie enologii i degustacji wina, doradca w tym zakresie - przyp.) i zostałbym barmanem. Nie chcę wiązać się z trenerką. Jeśli zostanę przy piłce, będzie to skauting i pomoc w budowaniu klubu.

Zarobki Sławomira Peszki

Mówiąc o budowaniu klubu były reprezentant Polski ma na myśli oczywiście Wieczystą. Zarobki Sławomira Peszki w klubie z krakowskiej klasy okręgowej budzą zazdrość nawet u niektórych piłkarzy z ekstraklasy. Wielu z nich chciałoby zarabiać 40 tysięcy złotych miesięcznie. Warto jednak pamiętać, że na taki status były gracz Wisły Płock, Lecha Poznań, FC Koeln, Wolverhampton, Parmy, Lechii Gdańsk i Wisły Kraków pracował bardzo długo. I gdyby nie wyjątkowo intratna propozycja z Krakowa, nie grałby dziś w klasie okręgowej.

Teraz 20-letni piłkarz na starcie zarabia 40 tysięcy złotych miesięcznie. Ja tak nie miałem, bo urodziłem się dziesięć lat za wcześnie - mówi Peszko w programie "Duży w Maluchu".

- Moja pierwsza premia za wygrany mecz w Wiśle Płock wyniosła 3 tysiące złotych. Zaprosiłem kumpli z liceum do restauracji i powiedziałem: „Bierzcie, co chcecie”. Mieszkałem wtedy w internacie i na co dzień musiałem nieźle wyliczać, na co przeznaczać pieniądze – w modzie było odżywanie się zupkami chińskimi – więc te trzy tysiące to było wtedy coś - opowiadał Peszko przed laty w rozmowie z magazynem CKM.

Przez kilka lat zarabiał w kraju, ale doszedł do wniosku, że w ten sposób się nie dorobi. I jako 24-latek wyjechał do Niemiec.

- W polskiej lidze w Legii, Lechu, czy Lechii można dostać od 5 do 10 tysięcy złotych za zwycięstwo. A w Niemczech 10 tysięcy euro za jeden punkt. Czyli za wygranie meczu 30 tysięcy euro - wyjaśniał we wspomnianym programie na YouTubie.

Peszko przyznaje, że - jak wielu innych - zaczynał od fiata 126 p, czyli popularnego malucha, ale jak tylko pojawiły się dobre pieniądze z uprawiania futbolu, przesiadł się do opla astry. I od razu zaczął też odkładać na pierwsze mieszkanie.

Oczywiście, lubił zaszaleć i zdarzało mu się po wyjściu na miasto wydać za jednym razem co najmniej kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ale też, jak przyznaje, miał szczęście we wczesnym wieku założyć rodzinę, dzięki czemu finansowe szaleństwa miały swoje granice.

Peszko i jego mieszkania

Z tego powodu Peszko nie poszedł w ślady innych piłkarzy, którzy choć zarobili po kilka, a nawet kilkanaście milionów złotych, dziś nie mają nic, albo prawie nic. W co inwestuje piłkarz Wieczystej?

Mam koło ośmiu mieszkań. Kupiłem siedem w Warszawie na krótkoterminowy wynajem, ale teraz czuję tę różnicę, gdy nie ma turystów - opowiadał w programie "Peszko w Maluchu".

Dodaje, że inwestycja w mieszkania była bardzo lukratywna, ale pandemia koronawirusa zakończyła eldorado. I tylko dzięki temu, że zarabia kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie w Wieczystej, może ratować interes w stolicy.

- Trochę muszę dopłacać do tych mieszkań - przyznał w rozmowie z Filipem Nowobilskim - ale wolę trzymać na razie i dopłacać, póki jeszcze mam z czego, bo jak bym nie miał, to może bym myślał nad sprzedażą. A te krótkoterminowe najmy funkcjonowały naprawdę dobrze. Swoje mieszkanie, które mam w Gdańsku i do którego przyjeżdżam, stoi puste i nie chcę wynajmować, bo to nowe mieszkanie i myślałem, że tam będę mieszkał. Ale teraz się zastanawiam, czy go nie wynająć, a w Krakowie kupić nowe.

Peszko: Inwestycje nie zawsze były trafione

Peszko przyznaje, że nie zarobił fortuny, która daje mu spokojne życie aż do emerytury, bo miał trochę nietrafionych interesów. - Trochę przygód z menedżerami, oszustami itd., którym musiałem niestety odszkodowanie wypłacać. Taka moja łatwowierność do ludzi i potraciłem trochę pieniędzy - dodał.

Jako przykład podaje pomysł jednego z menedżerów, z którym wspólnie kupili piwo z Niemiec.

- Po pół miliona włożyliśmy. To było w maju, a jak przyszło, okazało się, że termin jego ważności to wrzesień. Nie było szans tego sprzedać tak szybko. Później już ostrożniejszy byłem, ale też się zdarzało. Lepiej było poodkładać te pieniądze, albo w jakąś nieruchomość zainwestować, ale na własne ryzyko - opowiada Peszko w programie "Duży w Maluchu".

Peszko: Bentley trzyma klasę

Ale Peszko twardo stąpa po ziemi wie, że pieniądze, jakimi obraca, dla wielu zwykłych pracowników w Polsce są po prostu nieosiągalne. Dlatego kwituje: - Naprawdę nie narzekam.

Piłkarze często chwalą się swoim statusem, pokazując się na mieście w luksusowych brykach. Nie inaczej jest z Peszką, który zaczynał od malucha i opla astry, ale już kilka lat później przesiadł się na audi A7, a obecnie jeździ bentleyem (obejrzyjcie w galerii), a więc samochodem, którym po Krakowie porusza się np. współwłaściciel Cracovii Janusz Filipiak (zamiennie z rolls-royce'em phantomem coupe).

Taki samochód, a konkretnie model bentley continental GT, może kosztować nawet 170 tysięcy euro. Dla Cristiano Ronaldo było to pierwsze ekskluzywne auto, na jakie pozwolił sobie grając w Manchesterze United. A dla Peszki pierwsze jako dla gracza Wisły Kraków i teraz w Wieczystej.

Bentley trzyma klasę, zawsze moim marzeniem było mieć bentleya. Nie mam planów, by go wymieniać. Pojeżdżę nim, oddam i wracam do klasy innej. Mniejszej pewnie - mówi Peszko.

Z Robertem Lewandowskim, który też zakupił bentleya za ponad milion złotych, nie ma się co równać. Gdy "Lewy" zamieścił na Instagramie zdjęcie swojego auta, jego przyjaciel z Wieczystej napisał w komentarzu: - Mógłbyś cały garaż pokazać.

Napastnik Bayernu Monachium ma słabość do pięknych modeli, a w jego garażu poza bentleyem stoją modele maserati, ferrari, bmw czy mercedesa. Dla Peszki to nie razie nieosiągalne marzenie, ale przecież Wieczysta rośnie w siłę, więc i jej najlepszy zawodnik z pewnością na tym nie straci.

Peszko i Wasilewski u braci Collins

Gdy Peszko występował w Wiśle Kraków, przyjął zaproszenie do programu "Odjazdowe bryki braci Collins". Pojawił się w nim ze swoim bentleyem. - Śmieją się ze mnie w klubie, że to pierwszy bentley bez kierowcy, bo mnie nie widać, jak prowadzę - śmiał się.

W programie towarzyszył mu inny z ówczesnych piłkarzy Wisły Kraków, Marcin Wasilewski. On postanowił dać do przeróbki swoje bmw i8. Oba auta tych piłkarzy możecie obejrzeć w naszej galerii.

Film z udziałem Sławomira Peszki można obejrzeć poniżej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski