Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkania i praca

Redakcja
Gmina może mieć decydujący wpływ na rozwój rynku mieszkaniowego

- Stajemy dziś przed pilną koniecznością rozwiązania dwóch problemów: braku mieszkań i pracy - stwierdził podczas poniedziałkowego spotkania z przedstawicielami krakowskiego oddziału Polskiego Stowarzyszenia Budowniczych Domów Józef Lassota, kandydat na prezydenta Krakowa.
   
   W opinii Józefa Lassoty gmina może w istotny sposób wpływać na kształt lokalnego rynku mieszkalnictwa. - Pragnąłbym, aby gmina - stwierdził podczas spotkania z krakowskimi deweloperami - podobnie jak odbywa się to we Francji, uzbrajała teren, przygotowywała drogi i wytyczała działki. Działanie takie w istotny sposób wpłynęłoby na tempo i zakres realizowanych w Krakowie inwestycji.
   Józef Lassota, który był prezydentem Krakowa w latach 1992 - 1998, dostrzega szansę na uzdrowienie sytuacji mieszkaniowej w realizacji programu lokalnych inicjatyw mieszkaniowych (tzw. LIM), zaniechanego przez obecny samorząd, który - poprzez dofinansowywanie - służył aktywizowaniu terenów przystosowanych do zabudowy, a także programu lokalnych inicjatyw inwestycyjnych, służącego poprawie infrastruktury w osiedlach peryferyjnych.
   Skuteczne działanie wymaga współpracy lokalnej administracji z mieszkańcami gminy i podmiotami gospodarczymi działającymi na jej terenie. Wybory bezpośrednie, w których wyłoniony zostanie prezydent Krakowa, tworzą dobry fundament. - Zawsze byłem - podkreśla Józef Lassota - ich gorącym orędownikiem. Myślę, że bezpośrednie wybory są dobrym sposobem na odpartyjnienie samorządu. Rolą radnych jest służenie mieszkańcom miasta, a nie rządzenie. Mieszkaniec gminy nie może przychodzić do urzędu z obawą, że nie znajdzie pomocy w załatwieniu swojej trudnej sprawy.
   Radykalnej poprawy wymaga, zdaniem Józefa Lassoty, funkcjonowanie urzędu. Przewlekanie decyzji administracyjnych, tak mocno krytykowane przez deweloperów, jest zjawiskiem, paraliżującym budownictwo. - W tej dziedzinie - akcentuje Jacek Michalski, prezes krakowskiego oddziału PSBD - dokonał się w ostatnich latach ogromny postęp. Pojawiły się technologie, które umożliwiają budowę domu w kilka tygodni. Tymczasem na decyzje czeka się miesiącami. Jak w takich warunkach można konkurować z rozwiniętymi rynkami i odrabiać zapóźnienia? Nigdy nam się to nie uda.
   Funkcjonowanie urzędu można usprawnić m.in. poprzez zastosowanie programu komputerowego RISS (Rejestr i Śledzenie Spraw). - Za jego pośrednictwem - stwierdza Józef Lassota - można sprawdzić, na jakim etapie znajduje się konkretna sprawa. System ten wymusza, w pewnym sensie, załatwianie spraw według kolejności i określonych procedur. Jednocześnie jestem zdania, że inwestorzy lokalni i zewnętrzni, którzy zamierzają w naszym mieście lokować znaczne środki, dzięki którym mogą powstać nowe miejsca pracy, powinni być traktowani przez gminę w sposób preferencyjny.
   Zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych, m.in. poprzez realizację budownictwa socjalnego, należy do zadań gminy. Zarówno deweloperzy, jak i kandydujący na prezydenta Krakowa Józef Lassota, są zgodni, że miasto nie powinno być inwestorem bezpośrednim. Gmina może pozyskiwać tanie mieszkania (zabepieczając się przed wypowiedzeniami umów najmu w kamienicach czynszowych) na wolnym rynku, niekoniecznie wtórnym. - Dzisiaj podaje się, ile zapłacono za mieszkanie nabyte "z drugiej ręki" - stwierdzają deweloperzy - ale nikt nie informuje, jaki jest jego rzeczywisty koszt, gdy po remoncie zostaje przekazane najemcy. W naszym przekonaniu gmina mogłaby z powodzeniem kupować za te same pieniądze nowe mieszkania. Jesteśmy bowiem w stanie przygotować atrakcyjną ofertę.
   Zdaniem Józefa Lassoty cena mieszkania, poza najbardziej atrakcyjnymi lokalizacjami, nie może być jedynym kryterium budowy i wyboru oferty. - Również jakość domów, jak i estetyka otoczenia - stwierdza - są wartościami, które powinny współdecydować o wyborze oferty. W Krakowie szczęśliwie udało się zablokować ideę konsorcjum mieszkaniowego, która w moim przekonaniu jest skokiem na kasę. Forsowany wówczas program spowodował, że dzisiaj w Krakowie działki należą do najdroższych w kraju. Programu już nie ma, ale jak słyszę, działki przeznaczone pod jego realizację są zablokowane, co stanowi świadectwo jakiejś patologii.
   Niepokojącym zjawiskiem jest, w opinii Jana Bulszy, członka zarządu krakowskiego PSBD, słabnąca pozycja Krakowa w rankingu polskich miast. - Czy nie stać nas na realizację jakiejś znaczącej inwestycji? Wyprzedził nas już i Wrocław, przygotowujący się do realizacji Expo, jak i Poznań. - Muszę stwierdzić - padła odpowiedź Józefa Lassoty - że w okresie mojej prezydentury zarządzanie Krakowem oceniane było wśród wszystkich miast najwyżej. To my wprowadziliśmy tzw. budżet zadaniowy. Wygraliśmy wówczas m.in. rywalizację o Motorolę z Wrocławiem, który dałby za tę inwestycję wszystko. Gdyby nie została zablokowana budowa Nowego Miasta przez firmę Tishman Speyer Properties i napłynąłby do Krakowa kapitał w wysokości 750 mln dolarów, to bylibyśmy dzisiaj przed innymi miastami.
JANUSZ MICHALCZAK

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski