Mieszkania w Krakowie za drogie na program dla młodych ludzi

Program „Mieszkanie dla młodych” ma z założenia stanowić wsparcie dla młodych ludzi (poniżej 35. roku życia) szukających dla siebie pierwszego lokum. Mogą oni otrzymać dopłaty, ale pod warunkiem że cena mieszkania zmieści się w wyznaczonym limicie. Dla Krakowa ten limit wynosi około 4,9 tys. zł za metr kwadratowy.

– W Krakowie jedynie około 5 proc. oferty w ogóle kwalifikuje się do programu. U nas po prostu prawie nie ma mieszkań mieszczących się w obecnych limitach cenowych. Dlatego niewiele osób korzysta z tego programu – zwraca uwagę Bolesław Kosior, przewodniczący klubu PiS w Radzie Miasta Krakowa.

Radni PiS przygotowali rezolucję do rządu w sprawie pod­wyższenia limitów cen w ramach programu „Mieszkanie dla młodych”, tak by ich wysokość była bardziej dostosowana do obecnych realiów rynkowych.

Radni przypominają, że od początku tego roku banki nie mogą już udzielać kredytów bez wkładu własnego, co stworzyło dodatkową barierę dla osób kupujących własne M w ramach programu „Mieszkanie dla młodych”.

Z danych Banku Gospodarstwa Krajowego wynika, że przez pięć miesięcy tego roku udało się wykorzystać 130 mln zł, co stanowi niewiele ponad 20 proc. założonego budżetu na program „Mieszkanie dla młodych”. Prognozy przewidują, że pod koniec roku wydanych zostanie 270–280 mln zł (zamiast planowanych 600 mln zł), co oznacza dofinansowanie tylko dla 10 tys. rodzin w Polsce.

Tymczasem rząd planował, że w tym roku z programu skorzysta 25 tys. rodzin. – Jedynym ratunkiem jest wprowadzenie okresowego podwyższenia limitów cen – uważa radny Kosior. Podkreśla, że w Krakowie, Lublinie i Warszawie wykorzystanie pieniędzy w ramach programu jest najmniejsze w Polsce. W tych regionach niskie limity cenowe pozwalają na zakup nieruchomości jedynie na obrzeżach miast lub lokali o bardzo niskim standardzie.

W tym roku ceny rynkowe mieszkań są o około 20 proc. wyższe niż limity. PiS alarmuje, że ponad połowa pieniędzy przeznaczonych w tym roku na program „Mieszkanie dla młodych” może przepaść.

– Jeśli limity nie zostaną szybko, okresowo skorygowane, to pieniądze przepadną, ponieważ dopłaty są realizowane ze specjalnie tworzonej rezerwy bud­żetowej. I nie ma możliwości przeniesienia tych środków do kolejnego budżetu. Pod koniec roku niewykorzystane fundusze wrócą do Skarbu Państwa i zostaną przeznaczone na inne cele – tłumaczy radny Kosior.

PiS chce przegłosować rezolucję w tej sprawie na dzisiejszej sesji Rady Miasta Krakowa.

Napisz do autora:
[email protected]