Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkanie w Krakowie można wynająć wciąż taniej niż przed pandemią. Teraz wszystko zależy od powrotu studentów i zasięgu pracy zdalnej

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Wynajęcie mieszkania w Krakowie w ostatnich tygodniach zdrożało, ale wciąż kosztuje średnio o 7 procent mniej niż przed wybuchem pandemii, czyli w lutym 2020 r. – wynika z najnowszych analiz Expandera i Rentier.io. 41 złotych za metr kwadratowy (bez opłat licznikowych i administracyjnych) należy przy tym do opłat raczej średnich w metropoliach. Drożej jest nie tylko w Warszawie (54 zł), ale też w Gdańsku (50 zł), Wrocławiu (45 zł) i Gdyni (44 zł), a niewiele taniej w Szczecinie (40 zł), Poznaniu i Lublinie (po 39 zł) oraz Łodzi i Katowicach (po 38 zł). Stolica Małopolski pozostaje przy tym JEDYNYM dużym miastem w Polsce, gdzie rata za zakup mieszkania o powierzchni 40 metrów kw. jest wyższa (i to o 166 zł!) od przeciętnego kosztu wynajęcia takiego lokalu. Mamy więc rynek najemców, a wynajmujący mieszkania właściciele wyraźnie tracą. Zwłaszcza że wiele mieszkań stoi pustych.

FLESZ - Rynek pracy odporny na pandemię

od 16 lat

Zamiast kokosów, coraz większe straty z najmu

Do lutego 2020 biznes najmu w Krakowie kręcił się w najlepsze: koszt wynajęcia mieszkania był zdecydowanie wyższy od kosztu spłaty lokalu o podobnej wielkości, więc opłacało się kupować mieszkania na wynajem nawet na kredyt. Potem jednak z miasta „wywiało” kilka kluczowych grup najemców: najpierw, z powodu zamknięcia granic, portów lotniczych, hoteli i całej turystyki zniknęli wszyscy turyści zagraniczni, w tym niezwykle ważni dla wielu powiązanych ze sobą branż turyści biznesowi, chętnie zatrzymujący się w licznych pod Wawelem kwaterach i apartamentach prywatnych. Potem gród Kraka opuścili – na wiele miesięcy – liczni pracujący tutaj i mieszkający Ukraińcy. Wreszcie za sprawą nauki i pracy hybrydowej z najmu zrezygnowali studenci oraz pracownicy zmuszeni do wykonywania zadań z domów.

Zapaść na rynku najmu okazała się przez to w Krakowie bardzo głęboka, a sytuację nieco tylko łagodził szybki wzrost zatrudnienia w branżach nowych technologii – IT, centrach badawczo-rozwojowych i centrach usług dla biznesu. Trzeba przy tym pamiętać, że 30-procentowy już rozwój tego segmentu (o tyle wzrosło zatrudnienie, a przychody jeszcze bardziej) nie oznacza, że nowi pracownicy automatycznie wynajmują i będą wynajmować mieszkania pod Wawelem; wielu z nich pracuje bowiem – i zapewne będzie pracować – zdalnie, a więc z Tarnowa, Limanowej, Rzeszowa, Szczecina, albo Lizbony. A to nie wróży dobrze wynajmującym.

Równie złe wieści płyną do właścicieli mieszkań na wynajem z pozostałych firm, utrzymujących dotąd intensywne – bezpośrednie - kontakty biznesowe z partnerami zagranicznymi, a także z branży targów, wystaw i szkoleniowej. Taki klient szybko nie wróci i to nie tylko dlatego, że wciąż trwa pandemia, ale i z powodu radykalnej zmiany modelu utrzymywania i podtrzymywania wzajemnych relacji. Około 90 procent spotkań odbywających się wcześniej twarzą w twarz zastąpionych zostało kontaktami online i wszystko wskazuje na to, że jest to zmiana trwała. Część właścicieli mieszkań jest tego świadoma i już przekształcili najem krótkoterminowy, nastawiony na obsługę turystów zagranicznych i biznesowych, w najem długoterminowy. A to wydatnie zwiększyło podaż mieszkań w tym segmencie i przyhamowało wzrost stawek.

Same mieszkania drożeją i jest ich na rynku najmu coraz więcej. A chętnych może nie przybywać

Równocześnie ceny samych mieszkań w Krakowie biją kolejne rekordy. Główny powód jest taki, że relatywnie dużo (ponad 100 tys.) ludzi pod Wawelem świetnie zarabia i – mówiąc kolokwialnie – nie ma co robić z pieniędzmi. Trzymanie oszczędności na koncie w banku oznacza dzisiaj stratę rzędu 5,2 proc. rocznie (tyle wynosi – największa od dwóch dekad – inflacja), lokowanie ich na giełdzie wydaje się wciąż ryzykowne z uwagi na niejasną sytuację pandemiczną. A zakup mieszkania uznawany jest za najpewniejszą lokatę kapitału. Nawet gdyby miało ono stać przez jakiś czas całkiem puste…

W ostatnim roku nałożył się na to fakt, że – z powodu niskich stóp procentowych – kredyty hipoteczne stały się tanie jak nigdy (zwłaszcza w kontekście wysokiej inflacji). Zainteresowanie nimi było rekordowe, bo wielu krakowian postanowiło skorzystać z okazji i porwać się na kupno własnego M. A to dodatkowo podbiło ceny mieszkań. Ale nie ich najmu. Tu – co logiczne - efekt był wręcz odwrotny. I dzisiaj, wedle analiz Expandera, przeciętny koszt wynajęcia 40-metrowego mieszkania (bez opłat licznikowych i administracyjnych) wynosi w Krakowie 1640 zł, zaś rata kredytu na zakup takiej wielkości mieszkania – 1806 zł. W innych dużych miastach bardziej opłaca się mieszkanie kupić niż wynająć. W Białymstoku korzyść nabywców sięga 82 zł miesięcznie, w Warszawie 109 zł, w Rzeszowie 134 zł, w Gdańsku 178 zł, we Wrocławiu 215 zł, w Lublinie 245 zł, w Łodzi 343 zł, a w nieodległych przecież Katowicach – 364 zł.

Kraków jest w gronie pięciu miast, gdzie stawki najmu są ciągle niższe niż przed pandemią. Podobnie jak w Warszawie spadek w stosunku do lutego 2020 r. wyniósł tu 7 proc. W Częstochowie jest to 6 proc., we Wrocławiu 3 proc., a w Katowicach – 1 proc. Dla porównania – w Gdyni stawki wzrosły w tym samym czasie o 13 proc., w Łodzi o 9 proc. a w Gdańsku o 5 proc. W Poznaniu i Lublinie wzrost wyniósł 3 proc.

Polski Ład może zmniejszyć popyt na najem

Jarosław Sadowski z Expandera zwraca uwagę, że rządowy program „Mieszkanie bez wkładu własnego” może pomóc wielu młodym w zakupie własnego lokum, a to z pewnością osłabi popyt na najem. Dzisiaj krakowianin chcący kupić na kredyt nieduże mieszkanie za 500 tys. zł musi wysupłać na dzień dobry minimum 50 tys. zł na wkład własny. Gromadzenie takiej kwoty trwa od kilkunastu miesięcy do kilku lat. Zawarte w Polskim Ładzie rozwiązanie skróci ten czas do zera, bo państwo zagwarantuje wkład własny za daną rodzinę.

- Trudno jednak na razie przewidzieć, jak to się przełoży na spadek popytu na najem. Po pierwsze, nie wiadomo jeszcze jak dużo mieszkań będzie spełniało warunki programu. Nie znamy bowiem limitów cen, które będą decydowały o tym, czy na dane mieszkanie można otrzymać rządową gwarancję. Jeśli limity będą bardzo niskie, to niewiele osób będzie mogło uzyskać kredyt bez wkładu własnego i sytuacja na rynku najmu się nie zmieni – komentuje ekspert Expandera.

Dodaje, że gwarancji wkładu własnego nie otrzymają też single, czyli osoby nie będące w związku małżeńskim i nie posiadające dzieci. Jeśli więc ktoś ma już dochody pozwalające zaciągnąć kredyt, ale nie znalazł jeszcze swojej „drugiej połówki”, to wciąż przez kilka lat będzie zmuszony do najmowania mieszkania i odkładania na wkład.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski