Lektury opinii
To po prostu efekt pracy poprawnego politycznie komputerowego edytora tekstów, który automatycznie zamienił słowo: "asfalt" na "Afroamerykanin", nie tolerując wyrażeń uznanych za obraźliwe. Z takimi inteligentnymi(?) edytorami będziemy mieli do czynienia już za parę lat - twierdzi Marcin B. Brixen, autor zbioru opowiadań, czy może felietonów, zatytułowanego "Świat za pięć lat", z którego zaczerpnąłem powyższy przykład. Teksty Brixena ukazywały się początkowo w internecie, teraz autor, zachęcony powodzeniem, jakie zdobyły w sieci, opublikował je w bardziej tradycyjnej formie.
Bohaterem książki jest ośmioletni Łukaszek Hiobowski, dziecię bystre i inteligentne, swoisty Mikołajek V Rzeczypospolitej, która już wkrótce nadejdzie, jeśli świat będzie dalej zmierzał w kierunku wytyczonym przez coraz silniej krepującą nasze życie postępową poprawność polityczną. Łukaszek to także ktoś w rodzaju dziecka z bajki Andersena, potrafiącego w najbardziej niestosownym (?) momencie zawołać: "Król jest nagi!" - obnażając bezsens, zakłamanie i konformizm dorosłych. Gdy okazuje się, że ojciec jednego kolegów Łukaszka był TW, dorośli oczywiście zaczynają szukać dla niego usprawiedliwień. Tylko Łukaszek, odnosząc ową sytuację do warunków panujących w szkole, i przypominając sobie pewnego skarżypytę, stwierdza wprost: "U nas w szkole to dostałby po ryju i nikt nie chciałby z nim siedzieć w ławce! I oczywiście nikt nie grałby z nim w nogę!". "Zazdroszczę wam, chłopcy" - podsumowuje dyskusję o donosicielstwie zasmucony tata Łukaszka...
Łukaszek, spoglądający na świat z perspektywy swoich zaledwie ośmiu lat, ma w domu pełny przegląd polskich preferencji politycznych, ułatwiających komentowanie i ocenę otaczającego chłopca świata. Tata, chyba najrozsądniejszy z całej rodziny, czyta gazetę "Krajową", mama "Wiodący Tytuł Prasowy", dziadek kombatant "Prawdziwą Ojczyznę", a babcia, stara komunistka, "Międzynarodowy Horyzont". No a siostra, siedemnastolatka, acz intelektualnie nie dorastająca bratu do pięt, "Hedonkę", m.in. ze względu na dodawane do gazety prezerwatywy. Łatwo się domyślić, że w takiej rodzinie musi dochodzić do ostrych sporów, często prowokowanych przez myślącego zdroworozsądkowo Łukaszka, wyciągającego najprostsze i najbardziej logiczne konsekwencje z zachowań swoich najbliższych.
Opisując świat, w jakim żyje Łukaszek, Marcin B. Brixen też wyciąga proste konsekwencje z polskiej rzeczywistości ostatnich lat, nieco tylko przerysowując. Kolejny zdemaskowany TW, niejaki Masław-Leleszka przyznaje co prawda, że brał za donosy pieniądze, ale zaraz je wyrzucał; nauczycielka nie może rozdzielić bijących się uczniów, gdyż obaj mają papiery na ADHD, a poza tym zaraz by ją oskarżono o molestowanie i pedofilię; James Bond nadal jest lubiany, choć niekiedy tylko dlatego, że jego chłopak ma śliczną torebkę; wybudowano Muzeum Porażek Polskich, jako że Muzeum Zwycięstw byłoby uznane za przejaw szowinizmu; a księgarnie z pomocami szkolnymi oferują m.in. "Podręcznik fakturowania VAT dla klas trzecich"... Uff...
To wszystko byłoby naprawdę zabawne, gdyby nie prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że wkrótce w takim świecie przyjdzie nam żyć. O ile nie uratują nas dzisiejsze ośmiolatki...
P.S. Na szczęście nie brak w tej książce również akcentów optymistycznych. W pewnym momencie z głośnika telewizora słychać jakże budujący komunikat: - W meczu z San Marino polscy piłkarze po siedmiu karnych prowadzą 1:0.
Włodzimierz Jurasz
Marcin B. Brixen "Świat za 5 lat", Wydawnictwo "Lena", "Biblioteka Solidarności Walczącej", Wrocław 2009.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?