Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mila ma koszulkę Lechii, frotka mu już niepotrzebna

Tomasz Bochenek
Sebastian Mila wrócił do Lechii Gdańsk po ponad 13 latach
Sebastian Mila wrócił do Lechii Gdańsk po ponad 13 latach FOT. TOMASZ BOŁT
Zmiany kadrowe. Legia najlepiej sprzedała i najdrożej kupiła. Na Krystianie Bieliku zarobiła ponad 2 mln funtów, za Michała Masłowskiego zapłaciła ok. 800 tys. euro.

Bohaterem najbardziej spektakularnego polskiego transferu tej zimy stał się zawodnik, którego liga tak naprawdę nie zdążyła poznać. Bielik wyfrunął z niej do wielkiego Arsenalu po zaledwie pięciu występach.

– Jest inwestycją na przyszłość, jednak może nas zaskoczyć. Pierwsze sygnały z treningów są bardzo pozytywne – mówił trzy tygodnie temu Arsene Wenger. Dziś już wiemy, że 17-letni pomocnik (który pół roku temu trafił do Legii z Lecha) nie został zgłoszony do najbliższych meczów Ligi Mistrzów.

Warszawianie zyski zainwestowali w zawodników jeszcze młodych, ale już doświadczonych. Najpierw sięgnęli po Dominika Furmana – środkowego pomocnika, którego przed rokiem sprzedali Tuluzie za 2,7 mln euro. 22-letni środkowy pomocnik we Francji zupełnie sobie nie poradził. – Mam nadzieję, że przez najbliższe pół roku udowodnię, iż potrafię grać w piłkę. Zrobię wszystko, by wrócić do gry – stwierdził Furman, wypożyczony przez Legię.

W ofensywie wachlarz możliwości mistrzów Polski ma natomiast powiększyć Masłowski, 25-letni ofensywny pomocnik, do tej pory najbardziej kreatywny zawodnik Zawiszy.

– Obawiamy się utraty niektórych graczy występujących na tej pozycji, musimy być na taką sytuację przygotowani. Dużo mówi się chociażby o zainteresowaniu zachodnich klubów Ondrejem Dudą.

Michał Masłowski jest zawo­dnikiem, który mógłby zastąpić Ondreja – tłumaczy Michał Że­wła­kow, dyrektor skautingu Legii, która zaskoczyła transferem Arkadiusza Malarza, doświadczonego bramkarza z GKS Bełcha­tów. W drugą stronę powędrował napastnik Arkadiusz Piech, jesienią w zasadzie niegrający.

Co na to wicelider z Wrocławia? Cóż, stracił swój boiskowy „mózg”... I chociaż Sebastian Mila ostatnio wyraźnie lepiej czuł się w meczach reprezentacji Polski niż w barwach Śląska, to jednak jego odejście oznacza bolesne osłabienie. Z Wrocławiem pożegnał się po sześciu i pół roku gry. W Lechii, która po długich targach zapłaciła za niego 300 tys. euro, 32-latek podpisał 3,5-letni kontrakt. Fro­tka z emblematem gdańskiego klubu, którą zakładał na mecze Śląska, trafiła już do muzeum Lechii.

Gdańszczanie, choć za nimi fatalna jesień, postanowili jeszcze powalczyć o górną ósemkę tabeli. Porzucili jednak dotychczasową politykę transferową i zamiast młodzieży pozyskali „wyjadaczy”. Bo nie tylko Milę, ale i kadrowicza Jakuba Wawrzyniaka (z rosyjskiego Amkaru Perm) oraz Grzegorza Wojtko­wiaka (z TSV 1860 Monachium).

Te transfery mają poprawić jakość gdańskiej obrony. Lechię opuścił natomiast Dariusz Trela – bramkarz wychowany w krakowskiej Wiśle został wypożyczony do Bełchatowa. W Gdańsku jego miejsce zajął rezerwowy z Legii, Łukasz Budziłek.

Wypada w końcu przenieść się do Poznania. Zwłaszcza że weekend przyniósł transfer Ar­nauda Djouma. Portal Transfer­markt wycenia tego defensywnego pomocnika na 1,4 mln euro, a CV 25-latka też nieźle wygląda: występy w młodzieżowej reprezentacji Belgii, pięć sezonów w Rodzie Kerkrade. Jesienią grał w Turcji (Akhisar Belediyespor).

To drugie „konkretne” wzmocnienie Lecha. Wcześniej pozyskał reprezentanta Węgier Tama­sa Kadara. 25-letni stoper z Mi­skolca kosztował prawie 400 tys. euro. Siedem lat temu Newcastle zapłaciło za niego trzy razy więcej. Lech teraz wziął też innego Węgra ­– skrzydłowego Davida Hol­mana (został wypożyczony na rok z Ferenc­varosu Budapeszt).

Inne warte odnotowania transfery? Te wewnątrz ekstraklasy: krakowianin Rafał Gro­dzicki, środkowy obrońca, ze Śląska wrócił do Ruchu, Michał Janota z Korony trafił do Pogoni. Z Chorzowem pożegnał się natomiast Daniel Dziwniel. Lewy obrońca z ostatniej „młodzieżówki” zagra w szwajcarskim FC Sankt Gallen.

Znacznie dalej rzuciło Mateusza Zacharę i Krzysztofa Kamińskiego. Napastnik Górnika Zabrze (8 goli jesienią) trafił do chińskiej ekstraklasy, do klubu Henan Jianye (kwotę transferu szacuje się na pół miliona euro). Z kolei Kamiński, do tej pory stojący w bramce Ruchu, przeniósł się do Jubilo Iwata, zespołu z zaplecza japońskiej ekstraklasy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski