Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Milczący Kołodko

ET
(INF. WŁ.) Choć minister finansów Grzegorz Kołodko - podobnie jak we wtorek - milczał cały dzień, złoty przestał tracić na wartości. Rynkowi gracze założyli, że szef resortu finansów nie będzie chciał dewaluować naszej waluty. Ostrożny optymizm zahamował spadki i na koniec dnia na rynku międzybankowym za dolara płacono 4,16 zł, a za euro 4,11 zł.

Spadł kurs dolara i euro

   Na fali wyprzedaży z poprzedniego dnia notowania zaczęły się od niewielkiego spadku wartości naszej waluty, jednak później aż do końca dnia złoty zyskiwał wobec zagranicznych walut. Euro, które rano kosztowało 4,18 zł, późnym popołudniem potaniało do 4,11 zł, natomiast dolar zszedł z poziomu 4,21 zł do 4,16 pod koniec dnia.
   - Gdyby dwa tygodnie temu na rynku walutowym miała miejsce taka sytuacja jak dzisiaj, mówilibyśmy, że dochodzi do znacznych skoków cen. Jednak po tym, co stało się we wtorek, możemy powiedzieć, że jest spokojnie - mówił wczoraj Marcin Mrowiec, analityk Banku BPH PBK.
   Już na początku notowań wiadomo było, że nie powtórzy się wyprzedaż z wtorku. - Uczestnicy rynku uznali, że przecena złotówki we środę była za duża. Zmniejszyła się również obawa, że Kołodko będzie chciał zdewaluować złotówkę - mówi Marcin Mrowiec, analityk Banku BPH PBK.
   Osłabienie naszej waluty oznacza bardzo poważne straty dla zagranicznych inwestorów. Dotychczas bardzo chętnie kupowane polskie papiery skarbowe nagle zaczęły ich parzyć w ręce. Spadek wartości złotego, przy niższym niż jeszcze rok temu oprocentowaniu obligacji, pozbawił inwestorów znacznych zysków.
   - Jeszcze kilkanaście miesięcy temu lokata w papiery skarbowe dawała kilkunastoprocentową stopę zwrotu. Obecnie przy oprocentowaniu na poziomie 8 proc., w sytuacji, gdy za zarobione złotówki można kupić mniej dewiz, zysk staje się problematyczny. Dla bardziej nerwowych graczy rynek zrobił się za gorący - mówi Marcin Mrowiec.
   Wczoraj sytuacja na rynku trochę się uspokoiła. Wszystko wskazuje na to, że inwestorzy nie wierzą, by minister finansów zdewaluował złotego i tym samym pozbawił ich zysku.
   - Poglądy profesora Kołodki trzeba oddzielić od poglądów ministra Kołodki. Nie wydaje się, żeby chciał realizować wcześniejsze, kontrowersyjne pomysły - mówi Jacek Wiśniewski, analityk Banku Pekao SA.
   Rynek wciąż jednak niecierpliwie oczekuje na oficjalne wystąpienie nowego ministra finansów. Według rządowych zapowiedzi, Grzegorz Kołodko przedstawi strategię działania za dwa, trzy tygodnie. Inwestorów uspokoiła trochę wypowiedź prezydenta Kwaśniewskiego, który w radiowej Trójce wybór nowego ministra finansów określił mianem trafionego. Dodał, że Kołodko nie występuje publicznie ponieważ nie zdążył zapoznać się z sytuacją w resorcie finansów.
   Spadek wartości złotego, szczególnie wobec euro, poważnie zaniepokoił osoby, które zaciągnęły kredyty denominowane w obcych walutach. Jak informują pracownicy banków, wczoraj przez cały dzień klienci dzwonili z pytaniami, czy nie powinni przewalutować swojego długu.
   - Nie należy panikować, ponieważ osłabienie złotego wydaje się tylko chwilowe. Nawet jeśli Kołodko będzie chciał zdewaluować naszą walutę, to taka operacja trochę potrwa i ci, którzy mają kredyty zaciągnięte w dewizach, będą mieli czas na zmianę waluty - mówi Jacek Wiśniewski.
   _- Nie należy podejmować pochopnych decyzji, ponieważ przewalutowienie kosztuje. Poza tym wszystko wskazuje na to, że złoty w ciągu najbliższych lat, zanim wejdziemy do strefy euro, będzie się umacniał - _mówi Marcin Mrowiec. (ET)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski