Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Milczenie ofiar

Redakcja
W ubiegłym roku małopolska policja odnotowała 244 zgwałcenia, czyli prawie dwukrotnie więcej niż rok wcześniej (124). Choć wykrywalność tych przestępstw sięga prawie 80 proc., specjaliści dowodzą, że ujawniany jest zaledwie co dziesiąty przypadek wykorzystywania seksualnego.

W roku 2003 małopolska policja odnotowała 244 zgwałcenia

   Przez kilkadziesiąt powojennych lat te przestępstwa bardzo rzadko były ujawniane, zwłaszcza w środowiskach wiejskich oraz w małych miastach. Przyczyna tkwiła w mentalności Polaków - dowodzą policjanci. Kobieta, która przyznawała się do gwałtu, bardzo często była napiętnowana w swoim środowisku. Za plecami słyszała uszczypliwe uwagi, często odwracali się od niej najbliżsi. Ostatecznie po raz drugi stawała się ofiarą. Dopiero zmiany w naszej kulturze obyczajowej, zapoczątkowane w latach 90., zaczęły stopniowo zmieniać sytuację. Nadal jednak ciemna jest całkowicie liczba zgwałceń, których ofiarami są żony, konkubiny lub dzieci sprawców. Mimo że kodeks karny stanowi, iż jest to przestępstwo przeciwko wolności i pozwala na karalność gwałtów homoseksualnych i małżeńskich - kobiety w Polsce mają znikomą tego świadomość.
   - To mit, że sprawcy gwałtów wywodzą się wyłącznie ze środowisk patologicznych. Bardzo często są to ludzie cieszący się w swoich środowiskach nieposzlakowaną opinią, przykładni mężowie i ojcowie - twierdzi policjant z wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
   Specjaliści dowodzą, że skuteczne wyleczenie niektórych dewiacji, charakterystycznych dla seryjnych gwałcicieli, nie jest możliwe. W żargonie więziennym skazanych za te przestępstwa określa się mianem "bomby z opóźnionym zapłonem". Nie mają lekkiego życia w więzieniu. Chcąc uniknąć prześladowań towarzyszy z celi, tłumią więc swoje instynkty. Często są wzorowymi więźniami. Korzystają z wcześniejszego warunkowego zwolnienia i po wyjściu na wolność dokonują gwałtów w warunkach recydywy.
   W niektórych krajach europejskich dane osób (włącznie z kodem DNA) skazanych za gwałty lub czyny lubieżne trafiają do komputerowych policyjnych banków danych. W części stanów USA dopuszczalne jest nawet informowanie społeczności lokalnych, że np. w sąsiedztwie zamieszkała osoba karana za gwałt. Policjanci doradzają rodzicom, by zwracali szczególną uwagę na dzieci. W Polsce podobne sposoby zapobiegania ewentualnym tragediom są nierealne. Obowiązuje bowiem zasada, że skazany, który odbył karę, ostatecznie rozliczył się z prawem.
   Nadal brakuje również spójnego systemu pomocy ofiarom zgwałceń. Ofiary często nie wiedzą - dokąd zwrócić się o pomoc. Często milczą ze strachu, ze wstydu albo z poczucia irracjonalnej winy za to, co się stało. Czasami już w trakcie postępowania wycofują wcześniejsze zeznania. Bywa, że w komisariacie trafiają na przypadkowego policjanta, który nie ma pojęcia o tym, w jaki sposób należy przesłuchiwać ofiarę przemocy seksualnej. Jeszcze niedawno podczas czynności okazania podejrzanego zgwałcona kobieta musiała stanąć twarzą w twarz z oprawcą. Wreszcie później - po kilku lub kilkunastu godzinach - wszystko musiała powtórzyć w prokuraturze. Na szczęście powoli się to zmienia.
   - Dążymy do tego, aby ofiary przemocy seksualnej - zarówno kobiety, jak i dzieci - były przesłuchiwane tylko raz i to przez przeszkolone w tym celu policjantki, a rozpoznanie podejrzanego odbywało się przez lustro weneckie. Staramy się tak reorganizować jednostki policyjne, by stworzyć dla tych przesłuchań intymne warunki. W 11 małopolskich komisariatach utworzono w tym celu tzw. pokoje niebieskie, w innych wykorzystuje się do tego celu pomieszczenia recepcyjne. Niestety, nie wszędzie jeszcze pozwalają na to warunki - mówi nadkom. Andrzej Jamrozowicz z Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
   Coraz częściej też do przesłuchań ofiar gwałtów angażuje się policyjnych psychologów. Policjanci, pracujący w komisariatach, przechodzą odpowiednie szkolenia. Seminarium na ten temat - z udziałem psychologów i lekarzy - odbędzie się m.in. dzisiaj w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
(EK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski