Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miłość niejedno ma imię

Barbara Rotter-Stankiewicz
Najstarsze i najmłodsze pokolenie w przebieczańskiej szkole. W środku Apolonia i Aleksander Boroniowie z prawnuczką
Najstarsze i najmłodsze pokolenie w przebieczańskiej szkole. W środku Apolonia i Aleksander Boroniowie z prawnuczką fot. Barbara Rotter-Stankiewicz
Walentynki. Państwo Apolonia i Aleksander Boroniowie nie zamierzają obchodzić Dnia Zakochanych. Ale młodym życzą z tej okazji, by zawsze byli dla siebie wyrozumiali i cierpliwi

To sytuacja całkiem wyjątkowa: na środku sali gimnastycznej stoi kilkanaście osób w bardzo różnym wieku: prababcie i ich prawnuczęta. Jest śród nich i jeden rodzynek - pradziadek. Przyjmują serdeczne życzenia i symboliczne, słodkie prezenty. Większość publiczności to pokolenie „średnie” - ponad 200 babć i dziadków.

- Takie imprezy, na których spotykają się wszystkie pokolenia, bardzo łączą rodziny - mówi o Dniu Babci i Dziadka organizowanym co roku w Szkole Podstawowej w Przebieczanach, jedna z prababć, 82-letnia pani Apolonia Boroń.

Na tradycyjną imprezę przyjechała ze starszym o 2 lata mężem Aleksandrem i silną rodzinną ekipą. Pradziadków i dziadków zaprosiły do szkoły najmłodsze w tej familii Ola i Dorotka, uczennice „zerówki” i pierwszej klasy przebieczańskiej szkoły.

Dla pani Apolonii święto było podwójne, bo w dniu imprezy obchodziła akurat imieniny. Mimo swego wieku pełna jest energii, ciepła i dobrego humoru. I te cechy pomogły zapewne w tym, że w ubiegły roku świętowała z mężem 60-lecie ślubu. Było uroczyste spotkanie, kwiaty, medal i gratulacje, a potem kolejne powszednie wspólne dni. Czego potrzeba, by były szczęśliwe?

- Przede wszystkim zdrowia. A poza tym wiele miłości, cierpliwości, wzajemnej wyrozumiałości - mówi pani Apolonia. - Wychowaliśmy córkę, która jest już babcią, doczekaliśmy się wnuczka i wnuczki, będących teraz dojrzałymi ludźmi, mającymi własne rodziny, no i prawnuczek, którymi obdarzyła nas właśnie wnuczka Sabinka. Dziadkowie i rodzice Oleńki i Dorotki mieszkają w Sułkowie, my trochę dalej, bo w Wieliczce. Ale wszyscy się kochamy.

Przy ważnych okazjach, choćby takich jak Dzień Babci i Dziadka, cała rodzina stara się być razem, chyba że uniemożliwiają im to zawodowe obowiązki.

Jutro „Walentynki”, święto zakochanych. Czy państwo Boroniowie też będą je obchodzić? - Chyba nie, jesteśmy już za starzy - mówi bez specjalnego przekonania pani Apolonia. - Ale młodym parom chciałabym życzyć z tej okazji, by mieli dal siebie wiele cierpliwości i wyrozumiałości, której często im brakuje. I żeby jak najdłużej mogli chodzić na takie rodzinne imprezy. Zawsze razem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski