- Bartosz Białkowski, Wojciech Szczęsny, Przemysław Tytoń – z czym się kojarzy Panu to trio, w kontekście Pana obecnej sytuacji?
- Cała trójka była w reprezentacji do lat 20. Na mistrzostwach świata w 2007 roku bronił Białkowski.
- Widzę, że lekcja z historii odrobiona. A nazwiska bramkarzy pokazują, że ta kadra może być etapem na drodze w naprawdę porządnej karierze.
- Na pewno tak.
- W przypadku trójki bramkarzy powołanej na mundial w Polsce też może tak być?
- Oczywiście, że tak. Ja podchodzę bardzo pozytywnie do wielu spraw. W treningach i w meczach widać, że w naszej trójce drzemie bardzo duży potencjał. Radek Majecki pokazywał już w ekstraklasie, w jednym z najlepszych klubów w Polsce (Legii - przyp.), że możemy rywalizować na wysokim poziomie.
">TUTAJ PRZECZYTASZ: MIŁOSZ MLECZKO I JEGO HISTORIA. "NA TATĘ CZEKAŁEM U "MACZKÓW". TAM RODZIŁY SIĘ PRZYJAŹNIE"
- Kiedy rozmawialiśmy zimą, mówił Pan, że zakwalifikowanie się do kadry na mundial U-20 jest jednym z celów na ten rok. Ma Pan teraz poczucie, że zrealizował cel nie tylko na rok, sezon, co na jakiś szerszy czas przygody z piłką?
- Powiem tak: może rzeczywiście był to jeden z celów na ten sezon, ale nie chcę się zachłysnąć tym, że jadę na mistrzostwa świata. Bo moim celem jest jak największa liczba meczów w tym turnieju. I mam nadzieję, że wszyscy nas będą pamiętali jako kadrę, która odniosła sukces.
- Kiedy impreza odbywa się w Polsce, wzbudza zainteresowanie, ale na reprezentantach kraju spoczywa większa presja, niż gdybyście grali turniej za granicą.
- Może i tak, choć powiem szczerze: jakoś niespecjalnie przejmuję się tym, jakie będą opinie, bo najważniejsze jest to, żeby koncentrować się na boisku. I jak na boisku będziemy dobrze wyglądać, to wszystko wokół też będzie pozytywnie. Ja głęboko wierzę w tę reprezentację. Mamy bardzo dobrego trenera, tworzymy zjednoczoną grupę, która może osiągnąć sukces.
- Dla Pana, z perspektywy czasu, kluczową decyzją okazało się wypożyczenie z Lecha Poznań do Puszczy. Rok temu wskoczył Pan do gry w I lidze i być może tym wygrał miejsce w kadrze np. z Marcinem Bułką. Był Pan piłkarzem, którego można było cały czas oglądać w grze, a jednocześnie zbierającym doświadczenie.
- Na pewno gra w klubie ma duże znaczenie, ale też trzeba było wykorzystać szansę, którą trener Magiera dał mi w kadrze. Zagrałem w dwóch meczach przygotowujących do tych mistrzostw świata i wydaje mi się, że były to dobre występy. Potwierdziłem, że mogę być w tej reprezentacji i że mogę być ważną postacią tej drużyny.
- Jak to było z powołaniem na mistrzostwa? Nie chce mi się wierzyć, żeby trener Magiera trzymał zawodników w niepewności do samego końca. Pan rzeczywiście dopiero w poniedziałek dowiedział się o nominacji, czy jednak był przygotowany na to, że znajdzie się w grupie powołanych?
- Nie ukrywam, że liczyłem na powołanie, jednak do poniedziałku byliśmy trochę trzymani w niepewności. Do mnie, do Niepołomic przyjechał Kuba Bolewicz, przedstawiciel social mediów z Łączy Nas Piłka, i we współpracy z Markiem Bartoszkiem, naszym spikerem, osobą działającą w klubie, zrobili mi niespodziankę. O powołaniu dowiedziałem się za ich pośrednictwem, dosłownie kilka godzin przed oficjalnym ogłoszeniem kadry.
- Wyjaśnijmy: zaprosili Pana do restauracji na niepołomickim zamku i tam się to dokonało.
- Tak, zgadza się. Umówiony byłem z Markiem, ale umawiał się ze mną w innym celu. Okazało się, że mają z Kubą dla mnie bardzo miły prezent, bo nie tylko powołanie, ale też koszulkę i moje zdjęcie reprezentacyjne.
- Koszulka ma numer 12. Występował Pan z nim w meczach kadry?
- Nie, miałem numer 1 albo 22. Ale nie przywiązuję roli do numeru na koszulce. Ważny jest orzełek na piersi.
- Grupowe mecze Polacy rozgrywać będą na stadionie Widzewa. Miał Pan okazję tam już zagrać?
- Tak, w meczu z Japonią.
- To dobrze Pan wspomina, bo wygraliście 4:1.
- Zgadza się. Ale ja mogę powiedzieć, że bardzo dobrze wspominam wszystkie mecze w kadrze, w których grałem, bo wszystkie były zwycięskie.
- Hierarchia bramkarzy jest ustalona? Czy jeszcze przed mistrzostwami, kiedy przyjedziecie do Łodzi, między Panem, Radosławem Majeckim i Karolem Niemczyckim będzie toczyła się rywalizacja o miejsce w jedenastce?
- Nie zagłębiam się w tematy, które nie są zależne ode mnie. Decyzje podejmują trenerzy. Moim celem jest jak najlepsze przygotowanie się do pierwszego meczu z Kolumbią.
- Pan ma w tej kadrze jakiegoś kolegę? Z dzieciństwa, wczesnej młodości?
- Na pewno Dominika Steczyka (to napastnik II drużyny FC Nuernberg – przyp.), z którym dzielę pokój na kadrze. Znamy się od pierwszej lub drugiej klasy podstawówki. Graliśmy w tych samych turniejach, w czwartej klasie nasze losy się połączyły, bo byliśmy razem w UKS-ie Ruchu Chorzów. Dobrze znam się też z chłopcami z Akademii Lecha – z tej obecnej kadry z Tymoteuszem Puchaczem, Michałem Skórasiem. Ale z wieloma chłopakami znamy się już od kilku lat.
- Za Panem w tym sezonie 31 meczów w I lidze. I mam wrażenie, że nie będzie w sobotę trzydziestego drugiego.
- Powiem szczerze – nie wiem. Ja cały czas przygotowuję się tak, jakbym miał grać, nic się nie zmienia. Mam nadzieję, że trener w sobotę desygnuje mnie do gry i zrobię wszystko, by być do tego przygotowanym jak najlepiej.
- OK, mówi Pan bardzo profesjonalnie. Ale nawet już abstrahując od tego, że trener Tomasz Tułacz sprawdza w końcówce rundy bramkarza przymierzanego do gry na przyszły sezon, to pewnie nie chciałby, żeby stała się Panu na ostatniej prostej przed mundialem jakaś krzywda.
- Trudno powiedzieć. Ja podchodzę do sprawy tak, że nie ma jakiegoś specjalnego traktowania. Ja chcę być jak najlepiej przygotowany, zależy mi na grze w każdym meczu i mam nadzieję, że stanie się tak też w sobotę.
- Tak czy inaczej, będzie to Pana pożegnanie z Puszczą. Co dalej?
- Nie chciałbym medialnie komentować tego, co wydarzy się po sezonie. Pewne rzeczy zostały ustalone, ale na razie zostawiam te sprawy osobom, które o nich decydują. Nie chciałbym, żeby to mojej strony wychodziło, jak będzie wyglądała moja przyszłość w następnym sezonie.
- Ale faktem jest to, że kończy się Pana wypożyczenie do Puszczy.
- Tak jest.
- Jak podsumowałby Pan ten swój rok w niepołomickim klubie?
- Dokładnie to półtora roku.
- Rok gry w Puszczy.
- Tak. Przyszedłem w styczniu i pierwsze półrocze w Puszczy to nie był łatwy okres, bo praktycznie pierwszy w życiu, w którym nie grałem. Nie uważałem jednak, żeby ten czas był zmarnowany. Pracowałem na to, żeby zostać bramkarzem numer 1. Uważam, że w życiu nie ma przypadku, nic nie przychodzi za darmo. Szansa przyszła w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu i mam nadzieję, że już wtedy ją wykorzystałem.
- W tym sezonie bronił Pan we wszystkich meczach od 1. do 31. kolejki...
- Pobyt w Puszczy oceniam bardzo pozytywnie. Zależało mi na regularnej grze i tak się stało. Liczby były dobre, choć wiem, że mogły być lepsze, w tych 31 meczach zachowałem 11 czystych kont. Na pewno jest lekki niedosyt, jeśli chodzi o tę rundę, bo nasz wynik po jesieni był bardzo dobry. Teraz dołożyliśmy zbyt mało punktów. Jestem bardzo ambitny i zależało mi na tym, żeby zespół był jak najwyżej. W Pucharze Polski mieliśmy fajną przygodę, choć też pozostał niedosyt, jeśli chodzi o mecz z Miedzią Legnica (porażka 0:1 w ćwierćfinale – przyp.). Ogólnie jednak uważam ten czas za bardzo udany. Poznałem wspaniałych ludzi, nie mógłbym złego słowa powiedzieć na temat atmosfery w szatni, ludzi, z jakimi dzieliłem tę szatnię. Czy było dobrze czy źle, mogłem na każdego liczyć. Ta rodzinna atmosfera tutaj to jest coś, co na pewno zapamiętam do końca życia.
- Legenda Wisły prowadzi dom spokojnej starości w USA. W grudniu skończył 63 lata
- Stadiony Krakowa. Zobaczcie wszystkie! [NOWE ZDJĘCIA]
- Skoczek narciarski Dawid Kubacki wziął ślub! [ZDJĘCIA]
- Wow, ale show. Pokaz świateł na meczu "Pasów" [ZDJĘCIA]
- "Gra o tron" z obsadą ludzi z Cracovii i Wisły [ZDJĘCIA]
- Niesamowite herby małopolskich klubów. To warto zobaczyć
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?