Mimo dużych kłopotów Ekstrim podjął walkę

Roltex Zawisza Sulechów – Ekstrim Gorlice 3:1 (25:17, 28:30, 25:17, 25:11)
Ekstrim: Pasznik, Stojek, Wąsowska, Pytel, Leszek, Majkowska, Guzikiewicz (libero), Olipra (libero) oraz Stachowicz.

Gorliczanki mają ostatnio problemy kadrowe –- cześć zawodniczek jest przeziębiona, kontuzję kostki leczy Magdalena Tyrańska – a do tego w ostatniej chwili ze składu wypadła Magdalena Żochowska, którą dopadły bóle kręgosłupa. Zamiast niej na pozycji atakującej zagrać musiała rezerwowa środkowa Paulina Majkowska, a na ławce rezerwowych została tylko jedna siatkarka...

W tej sytuacji Zawisza, jeden z faworytów ligi, miał w starciu z beniaminkiem ułatwione zadanie. Nie znaczy to, że mecz był dla gospodyń „spacerkiem”. Ambitne gorliczanki wprawdzie nie zdobyły punktu, ale urwały rywalkom seta. Pierwszą partię wyraźnie przegrały (10:5, 17:9), w drugiej ich gra wyglądała lepiej (10:6, 14:14). W końcówce prowadziły 21:19, lecz po chwili to miejscowe jako pierwsze miały piłki setowe. Ekstrim się szczęśliwie obronił, a po nerwowej walce na przewagi był górą.

Zawisza szybko jednak rozwiał nadzieje gości na sprawienie niespodzianki. W trzeciej części początek jeszcze był wyrównany (8:8), lecz później faworyt odskoczył i kontrolował grę, a po zmianie rozbił zmęczone gorliczanki.

– Nasz zespół walczył na tyle, na ile mógł w __tej sytuacji _– mówi trener Ekstrimu Grzegorz Silczuk. – W pierwszym secie trochę przestraszyliśmy się mocnego rywala. Później okazało się jednak, że z zawodniczkami, które mają ekstraklaso-wą przeszłość i – jak na pierwszą ligę – są gwiazdami, można grać jak równy z równym. Nasz dziewczyny zapowiadają, że w rewanżu u _siebie pokonają faworyta.