Mimo mody na młodość, wciąż słychać głosy dawnych gwiazd

Nestorką rodzimej piosenki jest Irena Santor. Mimo że w tym roku skończy 81 lat, nadal jest aktywna zawodowo. Niedawno ukazały się aż dwie jej nowe płyty: "Zamyślenie" i "Punkt widzenia". Mało tego - gwiazda zrealizowała w ubiegłym roku swój pierwszy w pełni profesjonalny teledysk do utworu "Chodź na kawę Warszawo". - Koncertuję raczej rzadko. Ale kiedy się już zgodzę, to daję pełne recitale. Nie narzekam na brak zajęć. Więcej chyba bym nie dała rady pracować - zwierza się nam Irena Santor.

Maryla Rodowicz już dawno zyskała przydomek "Niezatapialna". Właśnie nagrała z hip-hopowym producentem z Krakowa Donatanem piosenkę "Pełnia". Ucharakteryzowana na królową wampirów wyśpiewuje w niej pean na cześć wiecznej młodości: "Tańcz, pij, wesoło żyj!". A wideoklip do utworu obejrzało już w serwisie YouTube prawie pięć milionów widzów. - Z Donatanem rozmawiamy o moim nowym albumie. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Na pewno coś wymyślimy - zapowiada Rodowicz.

Hanna Banaszak spędza lato na wybrzeżu. 15 sierpnia wystąpi na festiwalu Solidarity Of Arts w Gdańsku. Będzie też miała przyjemność odcisnąć dłoń w tamtejszej Alei Sław. - Kiedy wrócę znad morza do Poznania, wejdę do studia, by skończyć nagrania materiału na nową płytę. Będą to same premiery - mówi artystka.

Inspirują młodych
Świetnie radzi sobie Grażyna Łobaszewska. W ostatnich latach koncern Sony wydał jej dwie płyty. Wokalistka współpracuje też z grupą Ajagore, z którą daje koncerty w całej Polsce. Z okazji dziesiątej rocznicy śmierci Miry Kubasińskiej z Breakoutu, Łobaszewska przygotowała specjalny program z jej bluesami. - Doczekałam się nawet własnego festiwalu. Od 25 do 27 lipca w Gródku nad Dunajcem młodzi wykonawcy śpiewać będą moje piosenki - chwali się.

Ekscentryczna współpraca Zbigniewa Wodeckiego z zespołem Mitch&Mitch, która została zapoczątkowana na OFF Festivalu dwa lata temu, a zwieńczona obecnie wydaniem albumu "1972: Space Odyssey" sprawiła, że wielu młodych artystów zainteresowało się dawnymi gwiazdami. Skorzystała na tym Krystyna Prońko. - Niedawno wzięłam udział w projekcie Albo Inaczej. Z jednej strony młodzi twórcy polskiego hip-hopu, z drugiej - weterani polskiej piosenki. Śpiewaliśmy kultowe teksty polskich raperów. Muzyka została napisana przez młodych jazzmanów. Sprawiło mi to wielką przyjemność i przyniosło Złotą Płytę - mówi artystka. Udziela się także w życiu publicznym - od ubiegłego roku jest radną z ramienia PO w Warszawie.

Gasnące gwiazdy
Nie wszystkim gwiazdom minionych epok wiedzie się tak dobrze. Jerzy Połomski nie poddaje się jednak i ciągle śpiewa dla swych wielbicieli. Wykonuje jednak wyłącznie stare przeboje, bo nie ma nowego repertuaru. W ub. roku śpiewał w Dworku Białoprądnickim, a kilka dni temu w Hotelu Lenart w Wieliczce. - Cieszę się tymi spotkaniami z publicznością. W większości to oczywiście ludzie z tego pokolenia, co ja. Jeśli czasem trafi się ktoś młodszy, tym bardziej to doceniam - wyznaje.

Próbując pozostać na rynku, Andrzej Rosiewicz zwrócił się w stronę polityki. Kiedyś prowadził do wyborów parlamentarnych PiS utworem "Wystarczy cztery Ziobra i Polska będzie dobra", a potem śpiewał o tęczy na warszawskim placu Zbawiciela: "Płonie tęcza i płaczą geje, podpalimy ją nieraz". Można było je usłyszeć w Radiu Maryja i Telewizji Trwam.

- Łatwiej było 33 lata temu, bo byłem młodszy. Wtedy miałem werwę, entuzjazm. Teraz też to mam, ale o "kilka kilogramów mniej". Kiedyś też zawsze zachwycała mnie pełna widownia, dziś często sale są prawie puste - mówi w "Niedzieli".
PiS wspierał również Piotr Szczepanik, który od dekady udzielał się w komitecie honorowym partii, a kiedyś u prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Milczące głosy
Niektóre dawne gwiazdy rezygnują ze śpiewania i podejmują się innych wyzwań. Pod koniec PRL-u ze sceny zeszła Urszula Sipińska. Zajęła się wykonywaniem wyuczonego zawodu - architekta wnętrz. Nie przyniosło jej to jednak kokosów. Niedawno była wokalistka publicznie ogłosiła, że utrzymuje się z renty w wysokości 1100 zł. Co gorsza media obiegła także wiadomość, że Sipińska jest chora na cukrzycę.

W minionej dekadzie również Halina Frąckowiak zerwała ze śpiewaniem i ukończyła studia psychologiczne. Była to realizacja jej młodzieńczego marzenia. Po zdobyciu tytułu magistra przez pół roku pracowała z młodzieżą szkół gimnazjalnych. Ostatecznie postanowiła jednak wrócić do muzyki. Obecnie udziela jednak porad psychologicznych, ale tylko wtedy, gdy ktoś bliski poprosi ją o pomoc w życiowych problemach i trudnościach.

Pod koniec lat 90. zamilkła na długo Zdzisława Sośnicka. Platynowa blondynka niespodziewanie pojawiła się w mediach na wiosnę tego roku i zapowiedziała powrót na scenę. Wokalistka pracuje w studiu nad premierowymi piosenkami pod okiem Romualda Lipki z Budki Suflera. Postępy w pracach można śledzić na facebookowym profilu artystki.

- Wiele się zmieniło w moim życiu. Dzisiaj jest podporządkowane muzyce. Moja dyspozycyjność jest całkowita, a najbardziej wzrusza mnie stosunek mojej rodziny do tego wydarzenia. Starają się pomóc w każdy możliwy sposób - podkreśla piosenkarka.

Najciężej los dotknął Elżbietę Dmoch z zespołu 2+1. Po śmierci męża piosenkarka popadła w głęboką depresję i zamknęła się w domu pod stolicą. Ostatnie wieści na temat dawnej gwiazdy są pocieszające. Po pierwsze oddała się pod opiekę lekarzy, po drugie wróciła do Warszawy i zamieszkała w - jak mówi - "skromnym mieszkanku".