Mimo ubytków Zieleńczanka nie będzie słabsza

Ekipa z Zielonek była rewelacją poprzedniej rundy. Po serii zwycięstw awansowała z dolnej części tabeli aż na 2. miejsce. Nic dziwnego, że jej piłkarzami zainteresowały się inne kluby. Do IV-ligowej Jutrzenki Giebułtów przeniósł się Tomasz Kawa, do Błękitnych Modlnica (beniaminek „okręgówki”) trafili Maciej Kawa i Kamil Krzysztonek, do Orła Iwanowice (tez grupa I) bramkarz Maciej Szcześniewski, a do Tęczy Piekary (grupa II) kolejny z golkiperów - Grzegorz Mazur.

- To duże osłabienie, to byli podstawowi piłkarze - przyznaje trener Sławomir Świeca. - Mam trochę żalu do tych zawodników, którzy nie poszli do wyższej ligi, tylko do innych drużyn z klasy okręgowej.

Zieleńczanka szuka zastępców, jest blisko pozyskania dwóch doświadczonych graczy: defensywnego pomocnika i napastnika. - Jeden z nich ma nawet za sobą występy w reprezentacji Polski w młodzieżowej kategorii. Dobrze się zaaklimatyzowali w zespole, muszą jednak nadrobić zaległości treningowe - mówi Świeca. - Jest u nas nowy bramkarz, Kamil Wacławik z Gołczy, grający kiedyś w trzecioligowym Dalinie. Potrzeba nam jeszcze jednego zawodnika na tę pozycję. Rozmawiamy z kilkoma innymi piłkarzami.

Jak zaznacza szkoleniowiec, mimo tych ubytków Zieleńczanka wcale nie musi być słabsza. Sparingi napawają optymizmem. Była wprawdzie porażka aż 0:6 z IV-ligową Wiślanką Grabie, ale skład był daleki od optymalnego. Ponadto zespół przegrał 2:3 z Clepardią Kraków, pokonał 2:0 Orła Bębło i 3:2 czołową ekipę IV ligi, Jutrzenkę.

- W sparingu z Jutrzenką ich było 26, nas 11, a wygraliśmy - mówi trener. - Problemem jest to, że mecze kontrolne gramy „gołą” jedenastką. Nie ma co ukrywać, że jeszcze dużo pracy przed nami. Nie chcę mówić o celach, bo na szybko musimy budować nową drużynę. Potencjał nadal jest duży. W poprzedniej rundzie nikt na nas nie stawiał, a okazało się, że nasi chłopcy nie są tacy źli.

Sezon Zieleńczanka rozpocznie 13 sierpnia meczem z Błękitnymi w Modlnicy.