Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mimo wszystko zdobycz

ZAB
To już stało się tradycją, że piłkarze oświęcimskiej Unii, beniaminka wadowickiej "okręgówki", tracą punkty na własnym boisku. Tym razem szczęśliwie zremisowali w szlagierowym spotkaniu przeciwko Halniakowi Maków Podhalański 1-1 (1-0).

VI LIGA WADOWICE. Unia Oświęcim szczęśliwie zremisowała z Halniakiem, ale w ogólnym bilansie jest od niego lepsza

- Na pewno przeciwnik był dla nas wymagający, ale też zyskał na tym mecz - uważa Andrzej Kirejczyk, kierownik Unii. - Gdybyśmy przed przerwą strzelili więcej niż jedną bramkę, być może udałoby nam się opanować sytuację na boisku - dodaje.
Jednak w przeszłości oświęcimscy piłkarze potrafili roztrwonić nawet dwubramkową zaliczkę. Nie trzeba daleko szukać. Przecież z Brodami prowadzili 2-0, by przegrać 2-3. - Od tamtego meczu w naszej defensywie zaszły zmiany - zwraca uwagę kierownik. - Na boisko wrócił trener Krzysztof Barcik, stając na pozycji ostatniego stopera. Już w meczu rozegranym w Bukownie, w połowie tygodnia, kierował obroną, bo pokonaliśmy tam rywali 3-0. Przeciwko Halniakowi też wszystko układało się dobrze. To przecież po wrzutce trenera obrońca gości tak niefortunnie główkował, że wpakował piłkę do własnej bramki. Straciliśmy jednego gola, ale to przecież nie jest jakaś wielka tragedia. Gdyby nasi napastnicy czy ofensywni pomocnicy wykonali swoją normę, moglibyśmy wygrać. Zastanawiam się tylko ilu pozycji potrzebuje Marcin Barciak, żeby trafić do siatki. Przecież to, jak poszedł na piłkę na 5 metrze, wszyscy widzieliśmy już w siatce. Przypomnę, że to było na początku drugiej połowy, czyli przy naszym prowadzeniu. Druga bramka mogłaby ostudzić zapędy rozkręcających się rywali. Skoro nie pomogliśmy szczęściu musieliśmy do końca drżeć o wynik - dodaje kierownik.
Trzeba przyznać, że oświęcimian nie omijają kontuzje. - Z ławki rezerwowych spotkanie oglądał nasz rozgrywający, Daniel Adamczyk, mający za sobą czwartoligowe doświadczenie - przypomina Andrzej Kirejczyk. - Jak na złość nie mogliśmy skorzystać z dwóch juniorów, którymi trener często się posiłkował. Szymon Poręba był kontuzjowany, a Damian Nowotarski został powołany na konsultację kadry wojewódzkiej juniorów. Wychowanków mamy zdolnych, bo przecież Rafał Ortman pokazał się z dobrej strony, wchodząc w drugiej połowie na boisko. Miał kilka udanych akcji oskrzydlających. Gdyby dysponował lepszymi warunkami, pewnie udałoby mu się przepchnąć potężnie zbudowanych przeciwników - dodaje kierownik.
Jesienią oświęcimianie wygrali w Makowie 3-2. - Dlatego ten remis też jest dla nas zdobyczą, bo oba zespoły walczą o czołówkę i lepszy bilans bezpośrednich spotkań z makowianami też jest ważny, bo on na mecie sezonu jest brany pod uwagę przy takiej samej licznie punktów - podkreśla Andrzej Kirejczyk.
(ZAB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski