Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minister Adamczyk: Darty trzeba uratować

Arkadiusz Maciejowski
Jeden z Dartów, który czeka na odbiór w bydgoskiej Pesie
Jeden z Dartów, który czeka na odbiór w bydgoskiej Pesie fot. Arkadiusz Maciejowski
Transport. Na włosku wisi miliardowy kontrakt, który może pogrążyć polską kolej.

Andrzej Adamczyk, nowy minister infrastruktury, jest zaniepokojony problemami z produkcją 20 pociągów Dart w bydgoskiej Pesie, o których pisaliśmy wczoraj. Do tej pory kolejarze nie odebrali ani jednego pojazdu, a Polsce grozi utrata ponad 500 mln zł dofinansowania unijnego. - Kłopot ten spada na rząd Prawa i Sprawiedliwości niespodziewanie. Nie sądziliśmy, że sprawa jest aż tak poważna - mówi minister Adamczyk.

W poniedziałek odwiedziliśmy bydgoską fabrykę Pesy, aby sprawdzić, jak przebiega produkcja „polskich pendolino”. Z informacji, do których dotarliśmy, wynikało bowiem, że eksperci PKP IC odkryli w nich mnóstwo wad. Kolejarze obawiali się m.in., że elementy konstrukcyjne pociągów mogą pękać podczas jazdy, co rodziłoby niebezpieczeństwo. A tłumaczenia producenta uznawali za „zatrważające”.

Przedstawiciele Pesy, choć zapewniają, że ich pociągi są bezpieczne i wymagają tylko drobnych poprawek estetycznych, nie chcieli jednak wpuścić nas na hale, w których trwa montaż składów. Pokazali nam jedynie od wewnątrz tylko jeden „gotowy” już egzemplarz, który i tak posiadał przylepione informacje o usterkach, np. zbyt szybko zamykających się drzwiach. Gdy chcieliśmy to sfotografować, pracownik firmy zaprotestował, twierdząc, iż to „informacje wewnętrzne”.

W Pesie odmówiono nam również dostępu do dokumentów, które potwierdzałyby, że w pociągach nie jest np. przekraczany poziom hałasu. A tego też m.in. dotyczyły zastrzeżenia pracowników PKP IC.

Zamiast twardych danych i wglądu w proces produkcji Dartów, pracownicy Pesy chcieli nam opowiedzieć...wieloletnią historię ich firmy. Zapewniali tylko, że 15 z 20 pociągów jest w zaawansowanej fazie montażu. Wciąż nie ma pewności, czy będą gotowe 31 grudnia tego roku, a to ostateczny termin. Jego przekroczenie grozi nie tylko utratą unijnej dotacji.

Minister Andrzej Adamczyk mówi wprost, że kontrakt na 20 Dartów wart łącznie ponad 1 miliard 300 mln zł to „być albo nie być” dla bydgoskiej firmy. A eksperci od transportu, m.in. Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR podkreślają, że jeśli do końca grudnia PKP IC nie odbierze sprawnych pociągów, to stracą na tym wszyscy. Na kolei nie pojawią się nowe pociągi, Pesa będzie narażona na gigantyczne kary. A problemy tej firmy odbiją się na tysiącach jej podwykonawców.

- Przejmując Ministerstwo Infrastruktury od Platformy Obywatelskiej, liczyłem, że sytuacja wygląda lepiej. Miałem nadzieję, że najpóźniej 1 grudnia cały kontrakt uda się rozliczyć - mówi minister Adamczyk. Zapewnia jednak, że ministerstwo każdego dnia monitoruje sytuację. - Poznaliśmy, jakie są problemy, spotkaliśmy się już z Pesą i PKP IC. Dokładamy wszelkich starań, aby uratować ten kontrakt - mówi Andrzej Adamczyk.

W Pesie zapewniają, że do końca tego tygodnia przedstawią kolejarzom do ostatecznego odbioru przynajmniej kilka Dartów w takim stanie, który nie wzbudzi żadnych wątpliwości.

Na zamieszaniu w Pesie już teraz cierpi Kraków - trzeci miesiąc opóźnia się dostawa zamówionych w niej 36 tramwajów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski