Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minister chce kredytem zatrzymać lekarzy

Iwona Krzywda
Iwona Krzywda
Dziś studenci Collegium Medicum UJ  kształcą się bezpłatnie, korzystając m.in. z innowacyjnego centrum symulacji medycznej
Dziś studenci Collegium Medicum UJ kształcą się bezpłatnie, korzystając m.in. z innowacyjnego centrum symulacji medycznej fot. Andrzej Banaś
Zdaniem ministra Jarosława Gowina medycy powinni odpracować koszty swojej wieloletniej edukacji albo je zwrócić. Lekarze i studenci propozycją wprowadzenia opłat za studia są oburzeni.

Jarosław Gowin, pełniący w rządzie Beaty Szydło rolę ministra nauki i szkolnictwa wyższego, proponuje, by uczelnie medyczne pobierały czesne, które w 100 proc. pokrywałyby państwowe stypendia. Po zakończeniu nauki młody lekarz musiałby jednak odpracować w Polsce pieniądze wydane na jego edukację, a jeżeli zdecyduje się wyjechać za granicę i leczyć np. Skandynawów czy Niemców - zwrócić je.

- Jeśli wszystkie kierunki studiów miałyby funkcjonować na takich zasadach, można byłoby to uznać za sprawiedliwe rozwiązanie. Nie rozumiem jednak, dlaczego opłaty nakładać jedynie na przyszłych lekarzy i zmuszać ich do pracy w polskich szpitalach - komentuje pomysł wicepremiera Gowina Aleksandra Śliwińska, studentka 6. roku medycyny Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Gdybym miała rozpocząć studia z perspektywą kredytu do spłacenia, wolałabym dopłacić i wybrać którąś z zagranicznych uczelni - dodaje.

Zdaniem ministra Gowina obowiązek zwracania stypendiów mogłyby pomóc w zatrzymaniu emigracji wśród absolwentów medycyny. Dziś wielu z nich jeszcze przed rozpoczęciem rezydentury decyduje się na opuszczenie kraju. Traci na tym budżet państwa.

Na Krakowskiej Akademii, która jako pierwsza komercyjna uczelnia w Polsce uruchomiła kierunek lekarski, za sześć lat studiów trzeba zapłacić 240 tys. zł. Wicepremier wykształcenie jednego lekarza wycenił jeszcze wyżej - na 500 tys zł. Gdyby medyk, który w trakcie specjalizacji zarabia ok. 2,2 tys. zł netto, rzeczywiście chciał odpracować tę kwotę, zajęłoby mu to blisko… 19 lat! Dług po kilku latach ma być jednak umarzany, pod warunkiem że lekarz będzie dbał o zdrowie wyłącznie swoich rodaków.

- Lekarzy nie należy zatrzymywać w Polsce na łańcuchu kredytu, ale stworzyć im takie warunki pracy, żeby sami chcieli zostać. Nie chodzi tylko o wynagrodzenia. Młodzi ludzie na wyjazd często decydują się także dlatego, że trudno im rozwijać się w ramach wybranej specjalizacji - wskazuje prof. dr hab. med. Tomasz Grodzicki, prorektor ds. Collegium Medicum UJ. - Propozycja ministra Gowina nie jest rozwiązaniem trafionym i nie sądzę, żeby sprzyjała powstrzymaniu emigracji.

Pomysł szefa resortu nauki i szkolnictwa wyższego nie podoba się również praktykującym lekarzom. Ich związek zawodowy uznał go za dyskryminację jednej grupy studentów i w piśmie skierowanym do premier Szydło domaga się wyjaśnień. - Jest nam zwyczajnie przykro, bo już rok temu rozmawialiśmy z ministrem Gowinem o takim rozwiązaniu i wydawało nam się, że nasze argumenty zostały zrozumiane. A teraz znów rozważamy możliwość zatrzymywania lekarzy siłą - komentuje Damian Patecki, przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL. W jego ocenie system stypendiów nie zmusi młodych medyków do pozostania nad Wisłą. Biorąc pod uwagę stawki oferowane w krajach Europy Zachodniej czy Ameryki, nadal korzystniej będzie bowiem wyjechać i otrzymane od państwa stypendium spłacać.

Żeby propozycja Gowina rzeczywiście weszła w życie, potrzebny jest ruch ze strony Ministerstwa Zdrowia. Czy resort Konstantego Radziwiłła bierze ją pod uwagę, nie udało nam się dowiedzieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski